Rozmowy o Mi Pecado

Anitunia · Wysłany: 15:43:12 20-04-10 Temat postu:

hehe urody pewnie, czy to była jakaś aluzja

No ja też się zastanwiałam zawsze co ona sie jego uczepiła, ale raz to jest telke i musiała jakaś historia być a po 2.mysle ze to z powodu Justiny ona może powaznie być zazdrosna o Juliana, że jest zdolny i fajny chłopkiem, to co mówila Justina w odcinku Smile

Ansza · Wysłany: 16:27:43 20-04-10 Temat postu:

Żadna aluzja Razz

Emmi. · Wysłany: 18:06:45 20-04-10 Temat postu:

I jeszcze tylko godzina xP

Ansza · Wysłany: 18:08:12 20-04-10 Temat postu:

nawet nie mów, bo ja nie mogę się doczekać! Dobra idę robić matmę, bo mnie do tv nie dopuszczą!

Anitunia · Wysłany: 18:13:46 20-04-10 Temat postu:

Jeszcze 50 minut Smile

Emmi. · Wysłany: 18:20:52 20-04-10 Temat postu:

40

Kurcze, denerwuję się xP

Rebeldusia · Wysłany: 18:36:22 20-04-10 Temat postu:

Jeszcze 25 Smile

Idę robić majcę, by mi szybciej minęło Smile

Ansza · Wysłany: 18:52:24 20-04-10 Temat postu:

8 minut!!!

Muszę jeszcze niemiecki kuć!

Anitunia · Wysłany: 19:18:37 20-04-10 Temat postu:

Aaa.... juz czuje te emocje. Oczywiście Rosario juz wini Lucrecie...
A Lu sama cierpi i teraz matka jeszcze bardziej bedzie jej nienawidzić. Nie dość ze wcześniej ja tak traktowała to teraz jeszcze to... MAsakra...

Gość · Wysłany: 19:59:58 20-04-10 Temat postu:

Cóż za wzruszający odcinek.Ryczałam jak bóbr.
Szkoda mi było Cesara,chociaż był rozpieszczonym syneczkiem mamusi i kto wie na jakiego człowieka by wyrósł.
Rosario obrzydliwa-takie matki nie zasługują by mieć dzieci.
I Josue-mała szuja,ma to chyba po mamusi.
Najbiedniejsza w całej sytuacji Lucrecia,sama się obwinia i jeszcze wstrętna "macocha "ją tak traktuje.

Emmi. · Wysłany: 20:15:48 20-04-10 Temat postu:

A miałam już dzisiaj nic nie pisać...Ale nie mogę. Muszę. Bo do jutra wszystko zapomnę i wszystkie emocje opadną. Na początek tylko chce napisać, że jednak oglądanie w tv nie wywołało u mnie takich emocji jak w oryginale. Szczególnie scena, gdy Lucrecia wróciła do domu. Ale nie powiem, że nie było emocji, bo były i to wielkie. Zaczne od początku. Scena, gdy Cesar wpada do wody. Jedna osoba na innym forum napisała, że dziwi się, że Julian tak późno zareagował i dopiero po chwili skoczył ratować Cesara. Mnie to nie dziwi. To są w końcu dzieci, jana ich miejscu również bym od razu nie zareagowała. W pierwszej chwili to był szok i wątpie, aby ktoś w jednej sekundzie rzucił się na ratunek. Scena w domu, powrót Lucrecii. Szczerze mowiąc, podziwiam ją. Ja nie wiem czy bym po takim czymś wróciła do domu, szczególnie gdybym znała nastawienie do mnie matki. Pomimo pojej niechęci do Rosario cholernie, cholernie jej współczuję. Nie wyobrażam sobie, jaka bolesna może być strata dziecka. Od tego momentu zaczęłam ryczeć i ryczałam już do samego końca. Później scena nad rzeką, jak Modesto zauważa Cesar i Paulino do niego podchodzi. To było najpiękniejsze. Wtedy to już prawie w głos płakałam razem z Paulino. Eh kolejna scena - Wniesienie Cesar do domu, a później pogrzeb. Rosario źle się zachowala. Nawet to, że zginął je syn nie usprawiedliwia jej zachowania. Chociaż w takiej smutnej chwili powinna zachować się jak przystało, a nie urządzać kolejną awanturę. Tym bardziej, że nie zna okoliczości w których do tego doszło. I jeszcze zdenerwował mnie Josue. Twisted Evil

Czemu on powiedział Justinie, że to Julian założył się z Cesarem, że nie przejdziena drugi brzeg, chociaż to on się z nim założył ? ! Już od poczatku go nie lubiłam. Pomimo mojej niechęci też do Justiny przyznaje, że w stosunku do dzieci jest dobra. No ale oczywiście mając u mnie mały plus musiała wszystko zepsuć jednym pytaniem. Oczywiście o Gabino Twisted Evil

Z niecierpliwością czekam na jutrzejszy odcinek Wink

btw. Mam tylko takie wrażenie, czy naprawdę wycieli nieco sceny po przybyciu Lucrecii do domu ?

Anitunia · Wysłany: 20:17:57 20-04-10 Temat postu:

Jeśli chodzi o odcinek to mi też się bardzo podobał, chyba najlepszy z dotychczasowych, choc smutny...
Paulino jak przyniósł syna no masakra była. Rosario jak obwiniała Lu czy na pogrzebie Juliana...aż sie przykro robiło, a jak Rosario uderzyła Juliana... A Josue mały wreddota okłamał mame, że niby Julian powiedział, to co sam mówił do Cesara

Mimo wszystko jaka jest Justina to widać, że bardzo kocha dzieci i chce je chronić. Juz nie moge doczekać się kolejnych odcinków, szczególnie na przyszły tydzień czekam Smile

Barney · Wysłany: 20:21:35 20-04-10 Temat postu:

Odcinki nadal nie są ciekawe, chociaż zaczynają nabierać rozpędu. A Lucrecia będzie miała fajną traumę, proponuje aby jeszcze jej powiedzieli, że jest dzieckiem z próbówki

, ew. adoptowana. I balast na całe życie.

Rebeldusia · Wysłany: 20:30:42 20-04-10 Temat postu:

Żal mi tego Cesara, za wcześnie umarł Sad

Tak się wciągnęła w MP Smile

Lu y Julian

Odcinek smutny, tyle się wydarzyło. A tej Rosario to dobrze tak, pytała się co takiego zrobiła, że umarł, a ja znam odpowiedz :"Nie kochała Lucreci".
Denerwuje mnie Justina, jak tak się pyta o tego Gabino Evil or Very Mad

Wycieli jakieś scenki?

Anitunia · Wysłany: 20:37:26 20-04-10 Temat postu:

Emmi, Rebeldusia chyba nic nie wycieli, aczkolwiek moge się mylic bo te początkowe odcinki w oryginale tylko raz widziałam i w sumie wiecie pamięc może szwankować Laughing

Barney nie pesz

: Kucrecia jeszcze swoje przeżyje Sad