Forum Forum o telenowelach i nie tylko! Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Streszczenia "Nie Igraj z Aniołem"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o telenowelach i nie tylko! Strona Główna -> » Pozostałe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:20:33 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 185

Daniel prosi Rocio by porozmawiała z Marichuy i pomogła jej pozbyć się smutku, który dręczy jej duszę. Rocio zapewnia go, że bez wątpienia to zrobi, przede wszystkim ze względu na swojego brata. Daniel stwierdza, że to niesprawiedliwe, że Marichuy nim pogardza po tym wszystkim co dla niej zrobił. Rocio dodaje, że to właśnie miłość Juana Miguela ocaliła jej życie i przywróciła wzrok.
Vincente dzwoni do Juana Miguela i każe mu zostawić okup w koszu na śmieci i się oddalić. Juan Miguel stwierdza, że może zmieniać głos tyle razy ile chce, ale on i tak nie ma najmniejszych wątpliwości kim jest. Vincente informuje go, że może sobie myśleć co chce, ale jeśli nie zrobi tego co mówi Rafael umrze. Chwilę później Juan Miguel wrzuca pieniądze do kosza na śmieci i wraca do swojego samochodu. Inspektor Cimarro pyta co ma zamiar teraz zrobić. Juan Miguel stwierdza, że zgodnie z ich żądaniami muszą odjechać. Inspektor Cimarro informuje go, że bez swojego syna nie ma zamiaru się stąd ruszyć. Juan Miguel próbuje przekonać go, że to niestety oni mają nad nimi władzę i jeśli nie zrobią tego co im każą mogą narazić życie Rafaela. Następnie dodaje, że decyzja należy do niego. Inspektor Cimarro stwierdza, że nie pozostaje im nic innego jak spełnić ich żądania. Gdy chwilę później Juan Miguel i Cimarro oddalają się z parkingu Vincente zabiera pieniądze z kosza na śmieci.
Marichuy myśląc o Juanie Miguelu kolejny raz spotyka doktora Reinalda Iturbe, który pyta jak się czuje teraz gdy może znowu widzieć. Marichuy stwierdza, że jej oczy są teraz znowu pełne światła, ale również i smutku.
Juan Miguel i Cimarro postanawiają pojechać za samochodem Amadora i Vincente, którzy zdając sobie sprawę z ich obecności zaczynają uciekać prowokując pościg.
Marichuy wyznaje doktorowi Iturbe iż miała nadzieję, że gdy odzyska wzrok będzie nadal studiować fizjoterapię i żyć szczęśliwie u boku swojego synka i mężczyzny, którego kocha, ale wszystkie jej plany legły w gruzach, a życie każdego dnia coraz bardziej oddala ją od możliwości pomagania ludziom. Doktor Iturbe stwierdza, że wydaje mu się iż w tym akurat może jej pomóc. Następnie dodaje, że ma dla niej pewną propozycję.
Amadorowi i Vincente udaje się wydostać z parkingu i wyjechać na ulicę. W tym samym czasie Rafael otwiera drzwi furgonetki, w której był uwięziony na parkingu i wyskakuje z niej praktycznie pod koła samochodu Juana Miguela co uniemożliwia jemu i Cimarro dalszy pościg.
Marichuy pakując walizki dochodzi do wniosku, że propozycja doktora Iturbe pojawiła się w najbardziej odpowiednim momencie. Następnie informuje Juanita, że wkrótce razem zaczną nowe życie. Chwilę później do drzwi pokoju Marichuy puka Candelaria, która informuje ją, że ma gościa. Marichuy natychmiast prosi by powiedziała Juanowi Miguelowi, że nie chce go widzieć. Candelaria zapewnia ją, że nie chodzi o niego. Następnie dodaje, że ta wizyta na pewno sprawi jej radość, no chyba, że nie chce zobaczyć swojego najlepszego przyjaciela. Marichuy natychmiast biegnie do salonu gdzie czeka na nią Rafael. Chwilę później zjawia się również Juan Miguel, który informuje ją, że przywiózł jej przyjaciela, ponieważ wiedział, że ją to uszczęśliwi. Rafael wyznaje Marichuy, że to Juan Miguel pomagał jego ojcu i pewnie dzięki temu ocalił mu życie. Juan Miguel informuje go, że zrobił to dlatego, że jest dobrym człowiekiem, którego ojca bardzo ceni, a poza tym wiedział, że to niebywale uszczęśliwi Marichuy. Marichuy zapewnia go, że jest mu wdzięczna, ale chciałaby zostać z Rafaelem sama by móc spokojnie z nim porozmawiać.
Ana Julia informuje Amadora, że jeśli nie dostanie swojej części okupu oskarży go o porwanie.
Vincente zjawia się w domu Rocio i w obecności Oneli i Daniela informuje ją, że ma pieniądze, dzięki którym będą mogli zacząć nowe życie. Rocio pyta czy może powiedzieć jej skąd je wziął. Daniel natychmiast stwierdza, że to pieniądze z okupu, który Juan Miguel przekazał porywaczą Rafaela, ponieważ choć Vincente zaprzecza bez wątpienia jest w to zamieszany. Vincente chce wiedzieć skąd wytrzasnął taką bzdurę. Następnie pyta Onelie czy zdaje sobie sprawę ze sposobu w jaki obraża go ten mężczyzna. Onelia prosi żeby jej do tego nie mieszał, ponieważ ona również tak uważa. Vincente stwierdza, że nie mogą w niego wątpić. Onelia informuje go, że ufa Juanowi Miguelowi, a on zapewnia, że głos jednego z porywaczy był jego głosem. Vincente stwierdza, że on również może zapewnić ich, że nie miał nic wspólnego z żadnym porwaniem. Rocio kolejny raz pyta skąd w takim razie ma pieniadze. Vincente próbuje przekonać ją, że zostawił w Hiszpanii obraz, który został sprzedany i dlatego chce żeby udali się w podróż zanim nadejdzie jego ostatnia godzina. Wzburzony Daniel żąda żeby przestał manipulować Rocio, ponieważ ona nigdzie z nim nie pójdzie i chwilę później go wyrzuca.
Marichuy informuje swoich rodziców i Candelarie, że po tym co się stało nie może dłużej im ufać i mieszkać w tym domu i dlatego postanowiła przyjąć pracę w klinice doktora Iturbe, która znajduje się na przedmieściach Meksyku i tam przygotowywać się do bycia fizjoterapeutą. Patricio prosi żeby się nad tym dobrze zastanowiła, ponieważ to przecież jej dom. Candelaria próbuje przekonać ją żeby nie karała ich swoją nieobecnością. Marichuy stwierdza, że podjęła już decyzję. Cecilia prosi by dała im przynajmniej nadzieję, że wróci. W tej samej chwili w salonie zjawia się Juan Miguel, który pyta dokąd się wybiera. Marichuy stwierdza, że to nie jego problem. Juan Miguel informuje ją, że się myli, ponieważ wszystko co jest związane z nią i Juanitem jest jego problemem. Następnie prosi żeby przestała zachowywać się jak mała dziewczynka. Marichuy stwierdza, że skoro chce by rozmawiała z nim jak kobieta będzie musiał wysłuchać wszystkiego co ta kobieta ma mu do powiedzenia.
Inspektor Cimarro próbuje przekonać Rafaela, że prędzej lub później Marichuy i doktor Juna Miguel wyjaśnią sobie wszystkie nieporozumienia i znowu będą razem. Rafael stwierdza, że Marichuy nigdy nie wybaczy temu mężczyźnie tego co jej zrobił. Inspektor Cimarro zapewnia go, że mu wybaczy, ponieważ go kocha, a na tym świecie nie ma takiej rzeczy, której miłość nie mogłaby wybaczyć.
Marichuy informuje Juana Miguela, że musi zrozumieć, że nie chce go w swoim życiu. Juan Miguel pyta dlaczego ostatnio lubi mówić rzeczy, które ranią innych.
Marichuy stwierdza, że ją również bolało to wszystko czego doznała, a mimo tego zamykała buzię, ale teraz nadszedł czas by zacząć mówić. Juan Miguel prosi by w takim razie spokojnie porozmawiali, nie obrażając się. Marichuy stwierdza, że chce tylko powiedzieć mu prawdę. Następnie dodaje, że to właśnie jemu zawdzięcza wszystkie swoje nieszczęścia. Juan Miguel informuje ją, że nie wydaje mu się żeby to co mówi było sprawiedliwe. Marichuy stwierdza, że jest już zmęczona ciągłym myśleniem o nim i płakaniem z jego powodu. Po czym dodaje, że najpierw z jego winy znienawidziła wszystkich mężczyzn, a później cierpiała w milczeniu z powodu jego nieobecności. Następnie pyta czy zdaje sobie sprawę co w tym wszystkim było najgorsze i najbardziej bolesne. Juan Miguel stwierdza, że bez watpienia to, że go kocha, ponieważ to właśnie dlatego cierpiała wtedy tak jak on cierpi teraz, ponieważ nie chce zaakceptować rzeczywistości. Następnie dodaje, że teraz wszystko wygląda inaczej, teraz w końcu mogą być szczęśliwi tak jak zawsze tego pragnęli i właśnie dlatego chce prosić ją żeby nie odmawiała im tego szczęścia. Marichuy prosi żeby nie był cyniczny, ponieważ on nie może być niczyim szczęściem. Następnie pyta jak może mówić o miłości po tym jak z jego winy o mało nie została na zawsze niewidoma. Juan Miguel stwierdza, że jak zawsze dostrzega tylko to co zrobił źle i nie tak jak trzeba, ale nie widzi tego, że prawda jest taka iż po tym wypadku wyjechał się uczyć i przygotowywać do tego by wrócić i ocalić jej życie. Marichuy informuje go, że wolałaby żeby po prostu zostawił ją w spokoju, ponieważ wtedy nie musiałaby być mu już zawsze wdzięczna za to, że wciąż żyje.
Amador zawiadamia Vincente, że nie może dać mu jego części okupu, ponieważ musiał spłacić nią typów, którym był winny pieniadze.
Juan Miguel informuje Marichuy, że jest dla niego bardzo niesprawiedliwa. Następnie dodaje iż to prawda, że spotkało ich bardzo wiele trudnych i nieprzyjemnych rzeczy, ale to właśnie one powinny ich wzmocnić i jeszcze bardziej złączyć jako parę. Marichuy pyta jak mówiąc o nich może używać tego słowa skoro nie wiedząc czy umrze czy też przeżyje zadawał się z Aną Julią. Następnie pyta czy już o tym zapomniał. Juan Miguel zapewnia ją, że to kłamstwo. Po czym pyta czy nie zdaje sobie sprawy, że Ana Julia wymyśliła to żeby ich rozdzielić. Marichuy prosi żeby podał jej chociażby jeden powód, dla którego powinna uwierzyć jemu, a nie jej skoro to właśnie ona cały czas chciała powiedzieć jej prawdę. Juan Miguel stwierdza, że może przysiąc na miłość, którą do niej czuje, że Ana Julia nigdy nie interesowała go jako kobieta. Marichuy pyta czy może w takim razie przysiąc również, że do niczego pomiędzy nimi nie doszło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:21:13 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 186

Daniel informuje Rocio, że dobrze wie iż w jego miłości zawarta jest cała szczerość tego świata i w związku z tym nie ma zamiaru grać w tą samą grę co Vincente. Następnie dodaje, że przyszedł jedynie żeby zaoferować jej życie u swojego boku, jeśli przyjmie jego propozycję wyjadą razem gdzieś daleko, ale jeśli tego nie zrobi może potraktować jego słowa jak pożegnanie.
Juan Miguel informuje Marichuy, że tak naprawdę nie wie do czego mogło dojść pomiędzy nim, a Aną Julią, ponieważ stracił przytomność po tym czego Ana Julia dodała mu do napoju, ale może zapewnić ją, że Ana Julia nigdy go nie interesowała, tym bardziej po tym jak odkrył jaka jest naprawdę. Marichuy stwierdza, że nie robi nic innego jak tylko mówi, mówi i mówi, ale nie może przysiąc, że do niczego pomiędzy nimi nie doszło. Juan Miguel informuje ją, że nie ma zamiaru przysięgać tylko po to żeby ją zadowolić, ponieważ wtedy również będzie w niego wątpić i traktować go jak kłamcę. Marichuy stwierdza, że to nie ma żadnego znaczenia, ponieważ gdyby okazało się, że to dziecko jest jego to mimo tego, że bardzo go kocha nie mogłaby mu zaufać. Juan Miguel pyta czy zdaje sobie sprawę, że właśnie powiedziała, że go kocha. Następnie prosi by powiedziała to jeszcze raz, przyznała że go kocha, a całą resztą zajmie się on, rozwiąże wszystkie problemy, które stoją na drodze do ich szczęścia.
Rocio informuje Daniela, że nie może naciskać na nią w ten sposób. Daniel stwierdza, że robi to dlatego, że ją kocha i mógłby o nią walczyć, ale z kimś kto na nią zasługuje, kto jest jej godny, a nie z namiastką mężczyzny, która jej nie kocha.
Vincente informuje Amadora, że po tym jak zaprzepaścił jego jedyną szansę na rozpoczęcie nowego życia u boku Rocio już nic go nie obchodzi i dlatego ma zamiar wydać go policji. Amador ostrzega go, że prędzej go zabije niż na to pozwoli.
Marichuy informuje Juana Miguela, że jedyne co do niego czuje to nienawiść, ponieważ najpierw wymyślił dla niej Pabla Cisneros, a później jej go odebrał niszcząc przy tym wszystkie jej nadzieje.
Rocio informuje Daniela, że potrzebuje czasu żeby to wszystko przemyśleć. Daniel stwierdza, że na myślenie miała już ponad tydzień, więc jeśli nie dostanie odpowiedzi dzisiaj wyjeżdża jutro wcześnie rano. Rocio prosi żeby jej nie zostawiał, ponieważ go kocha i jest dla niego gotowa na wszystko. Daniel proponuje by w takim razie razem walczyli o swoją miłość. Rocio stwierdza, że tak właśnie zrobią, ponieważ ona kocha go tak bardzo jak on ją.
Juan Miguel pyta Marichuy czy zdaje sobie sprawę, że tym wszystkim co mówi niszczy ich wspólną przyszłość, a swoim zachowaniem rujnuje nie tylko jego życie, ale również swoje i ich dzieci. Marichuy informuje go, że przed nimi nie ma żadnej wspólnej przyszłości. Juan Miguel stwierdza, że mogliby być wielką, szczęśliwą rodziną. Marichuy informuje go, że to niemożliwe i żąda żeby w końcu wyszedł.
Amador zawiadamia Ane Julie, że nie może pozwolić by Vincente wydał go policji, ponieważ jeśli on pójdzie na dno ona również się tam znajdzie.
Rocio informuje Juana Miguela, że bardzo boli ją to, że cierpi, a ona nie może mu pomóc. Daniel dodaje, że bardzo kocha swoją kuzynkę, ale to nie zmienia faktu iż uważa, że jest bardzo niesprawiedliwa okazując mu nienawiść i pogardę po tym wszystkim co dla niej zrobił. Juan Miguel stwierdza, że powinien chyba w końcu pogodzić się z tym, że nigdy nie odzyska Marichuy i na zawsze o niej zapomnieć. Rocio uważa, że to chyba najlepsze co może zrobić. Juan Miguel stwierdza, że poświęci się Mayicie i tym, którzy potrzebują jego pomocy w odzyskaniu wzroku i dzięki temu spróbuje zapomnieć, że Marichuy istnieje. Rocio pyta czy potrafi zapomnieć również o Juanicie. Juan Miguel informuje ją, że Marichuy i tak nie pozwoli mu się do niego zbliżyć. Rocio stwierdza, że Marichuy oskarża, go o to, że ją skrzywdził, ale to co ona robi jemu jest o wiele gorsze i chyba nadszedł czas żeby ktoś poważnie z nią porozmawiał, a tym kimś będzie ona.
Ana Julia próbuje przekonać Vincente, że jeśli uważa iż wydając Amadora policji wyrządzi mu krzywdę to bardzo się myli. Następnie dodaje, że to byłby dla niego zbyt szczęśliwy finał, ponieważ Amador potrzebuje dobrej lekcji, którą oni mogą mu dać jednocząc przeciwko niemu siły. Vincente stwierdza, że w tej sytuacji to chyba najlepsze wyjście.
Rocio informuje Marichuy, że bardzo się cieszy, że zastała ją w domu, ponieważ muszą porozmawiać. Następnie dodaje, że jej nie może odmówić prawa do powiedzenia tego co myśli. Marichuy przypomina jej, że zawsze były przyjaciółkami i właśnie dlatego wydaje jej się, że w imię tej przyjaźni nie powinna była jej oszukiwać, ale to zrobiła, a ona nie może tego zrozumieć, a tym bardziej wybaczyć. Rocio stwierdza, że wcale nie przyszła żeby prosić ją o wybaczenie, ponieważ nie wydaje jej się żeby musiała przepraszać za to, że próbowała być dobrą przyjaciółką. Marichuy pyta czy w takim razie wydaje jej się, że oszukiwanie jej było właściwe. Rocio chce wiedzieć czy wolałaby żeby z powodu jej głupiej dumy pozwoliła żeby do końca życia skazała się na ciemności. Następnie dodaje, że woli by nienawidziła ją teraz, ale przynajmniej jest przekonana, że postąpiła właściwie. Marichuy stwierdza, że jest w stanie to zrozumieć, ale nie chce żeby mówiła jej cokolwiek o swoim bracie. Rocio pyta dlaczego skoro Juan Miguel nie robi nic innego jak tylko kocha ją jak nikt inny. Po czym prosi by powiedziała jej co takiego zrobił, że zasłużył sobie na jej nieustanną nienawiść. Następnie dodaje, że jest bardzo niesprawiedliwa, ponieważ skoro wybaczyła jej, swoim rodzicom, Candelari, kuzynowi, a nawet Oneli to dlaczego nie może wybaczyć Juanowi Miguelowi. Marichuy stwierdza, że nie może tego zrobić, ponieważ od kiedy jej brat pojawił się w jej życiu sprowadza na nią jedynie nieszczęścia. Rocio kolejny raz stwierdza, że jest bardzo niesprawiedliwa, chyba że mówiąc o nieszczęściach ma na myśli również swoje dziecko.
Marichuy natychmiast informuje ją, że nie pozwoli by tak mówiła, ponieważ jej dziecko jest dla niej największym błogosławieństwem. Rocio stwierdza, że w takim razie dziwi ją to, że zapomina iż Juan Miguel jest ojcem tego dziecka i w związku z tym jego również dotyczy to błogosławieństwo. Marichuy informuje ją, że ta rozmowa ją znudziła, ponieważ nic co powie nie jest w stanie zmienić jej opinii. Rocio stwierdza, że skoro chce skazać Juana Miguela to jej sprawa, ale powinna pamiętać, że robiąc to skazuje również siebie na życie w nieszcześciu, ponieważ choć próbuje zaprzeczyć ona wie, że wciąż kocha jej brata. Marichuy próbuje przekonać ją, że ona nie może go już kochać. Rocio stwierdza, że wie o tym iż to kłamstwo, ponieważ to czuje. Następnie dodaje, że ta miłość będzie jej największą karą. Marichuy pyta od kiedy miłość może być karą. Rocio informuje ją, że od chwili gdy zaczęła się jej wypierać. Następnie dodaje, że z całego serca życzy jej żeby nie było za późno gdy zacznie tego żałować i żeby nie zdarzyło się tak, że gdy przyjdzie do Juana Miguela to on ją odtrąci. Marichuy pyta kto powiedział, że będzie czekokolwiek żałować.
Rocio stwierdza, że może zapewnić ją, że tak właśnie będzie.
Rafael informuje Juana Miguela, że od dłuższego czasu chce mu coś powiedzieć. Juan Miguel prosi by w takim razie to zrobił. Rafael stwierdza, że to pewien sekret, który powierzyła mu Marichuy i choć obiecał jej, że nigdy nikomu go nie zdradzi wydaje mu się, że powinien o tym wiedzieć. Juan Miguel pyta o co chodzi.
Rafael stwierdza, że o pewną podłość, którą Marichuy zrobiła Ana Julia. Juan Miguel chce wiedzieć co tym razem zrobiła ta kobieta. Rafael informuje go, że Ana Julia przeczytała Marichuy list, który on wysłał jej rzekomo z Bostonu zawiadamiając, że przestał ją kochać, ponieważ jest z inną kobietą. Juan Miguel stwierdza, że musi w takim razie porozmawiać z Marichuy i jej to wyjaśnić.
Vincente zjawia się w domu Rocio i widzac siedzącego w salonie Daniela pyta ją co ten typ tutaj robi. Daniel stwierdza, że ten typ jest jej narzeczonym i przyszłym mężem, więc będzie lepiej jeśli stąd wyjdzie zanim straci cierpliwość i go wyrzuci. W odpowiedzi na jego słowa Vincente próbuje go uderzyć, ale Daniel skutecznie się broni.
Juan Miguel żąda od Any Juli żeby zostawiła go w spokoju i więcej się do niego nie zbliżała. Ana Julia pyta dlaczego tak ją traktuje. Następnie prosi żeby ją pocałował. Juan Miguel odpycha ją i prosi by wyniosła się tak daleko jak to tylko możliwe żeby nie musiał jej widywać. Ana Julia prosi żeby jej tak nie traktował, ponieważ może zrobić krzywdę dziecku. Gdy Juan Miguel wsiada do swojego samochodu Ana Julia staje mu na drodze i stwierdza, że się stąd nie ruszy dopóki jej nie pocałuje. Następnie dodaje, że jeśli chce może ją zabić i w ten sposób uwolnić się od niej i swojego dziecka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:21:29 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 187

Ana Julia informuje Juana Miguela, że bez względu na to co powie lub zrobi nie ma zamiaru się stąd ruszyć. Juan Miguel wysiada z samochodu i stwierdza, że będzie dla niej najlepiej jeśli o nim zapomni, zapadnie się gdzieś pod ziemię żeby nigdy więcej nie musiał jej oglądać. Ana Julia informuje go, że musi uznać swoje dziecko. Juan Miguel stwierdza, że to dziecko istnieje jedynie w jej chorym umyśle. Ana Julia prosi żeby ją puścił, ponieważ... Juan Miguel informuje ją, że próbuje uwolnić się od niej od dawna, ale mu na to nie pozwala. Ana Julia rzuca się na ziemie i stwierdza, że jest kryminalistą, który chce skończyć z życiem własnego dziecka. Gdy chwilę później Juan Miguel wsiada do swojego samochodu i odjeżdża Ana Julia dochodzi do wniosku, że na pewno pojechał do domu Marichuy i natychmiast wstaje i stwierdza, że nie ma zamiaru na to pozwolić.
Vincente informuje Rocio, że jest mu przykro z powodu tego całego zamieszania, zwłaszcza że przyszedł jedynie z nią porozmawiać. Rocio stwierdza, że sobie to wszystko dobrze przemyślała i doszła do wniosku, że nie ma o czym z nim rozmawiać. Vincente próbuje przekonać ją, że nie może mu pozwolić umierać w samotności. Rocio stwierdza, że jest jej bardzo przykro jeśli naprawdę jest chory, ale ona jest zakochana w Danielu i nie chce go stracić przez kogoś kto nigdy nie umiał jej docenić. Vincente pyta jak może być zakochana w kimś kto rzuca się z pięściami na chorego człowieka. Daniel informuje go, że nie wierzy w to, że jest na cokolwiek chory, ale za to nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest przestępcą zamieszanym w porwanie Rafaela. Rocio stwierdza, że jeśli to prawda to prędzej lub później wyjdzie na jaw, a wtedy będzie jej przykro, że skończy w więzieniu.
Marichuy spotyka przed bramą swojego domu Juana Miguela, który informuje ją, że muszą porozmawiać. Marichuy przypomina mu, że prosiła go żeby zostawił ją w spokoju. Juan Miguel stwierdza, że chce by wiedziała, że żadna z rzeczy wmówionych jej przez Ane Julie nie jest prawdą. W tej samej chwili zjawia się Ana Julia, która pyta czy mówiąc, że coś nie jest prawdą ma na myśli jej ciąże. Następnie próbuje przekonać Marichuy, że nie może wierzyć mężczyźnie, który igrał z uczuciami ich obu. Marichuy stwierdza, że jest tym wszystkim już zmęczona i chce żeby zniknęli stąd oboje. Ana Julia informuje ją, że nie rozumie dlaczego traktuje ją w ten sposób. Marichuy stwierdza, że jeśli zaszła w ciąże z Juanem Miguelem to jej problem i może go sobie rozwiązywać jak chce. Następnie dodaje, że jeśli nadal będą nadwyrężać jej cierpliwość to po prostu za siebie nie odpowiada.
Rafael informuje Else, że za parę dni jej kuzyn Juan Miguel będzie go operował.
Ana Julia próbuje przekonać Marichuy, że nie może traktować jej w ten sposób. Marichuy stwierdza, że może i właśnie to robi. Następnie dodaje, że nie chce mieć nic wspólnego ani z nią, ani z tym panem. Chwilę później przed domem Marichuy zjawia się również doktor Reinaldo Iturbe, który pyta ją czy coś się stało.
Juan Miguel natychmiast chce wiedzieć co robi tutaj ten mężczyzna. Marichuy stwierdza, że przyjechał po nią, a tak w ogóle to nie musi mu się tłumaczyć.
Juan Miguel informuje ją, że nigdzie nie pójdzie z tym typem. Marichuy pyta jakim prawem mówi jej co może, a czego nie może robić. Juan Miguel stwierdza, że jest mężczyzną, który kochał ją jak nikt inny, który był jej mężem i jest ojcem jej dziecka. Doktor Iturbe informuje Juana Miguela, że wystarczy już tych wyrzutów.
Juan Miguel chwyta go za koszule i żąda żeby się nie wtrącał. Marichuy natychmiast prosi żeby się uspokoili i usiłuje ich rozdzielić. Ana Julia próbuje przekonać Juana Miguela żeby przestał w końcu błagać Marichuy o miłość, ponieważ naraża się jedynie na śmieszność. Juan Miguel informuje ją, że to ona jest jedyną osobą, która błaga o odrobinę uczucia. Marichuy stwierdza, że ci dwoje są siebie warci i prosi Reinalda żeby w końcu odjechali. Juan Miguel kolejny raz chwyta doktora Iturbe za koszule i ostrzega go żeby nawet nie próbował dotknąć Marichuy. Chwilę później przed bramą zjawiają się również Cecilia i Patricio, który prosi Juana Miguela żeby zostawił tego mężczyznę i wszedł do domu by mogli spokojnie porozmawiać. Marichuy informuje Juana Miguela, że ma nadzieję iż ostatni raz musi prosić go żeby zniknął na zawsze z jej życia i chwilę później odjeżdża z doktorem Iturbe. Cecilia i Patricio zabierają Juana Miguela do domu, a przed bramą na ziemi leży Ana Julia, która wykrzykuje, że pewnego dnia się na nich wszystkich zemści. Juan Miguel wyznaje Cecili i Patriciowi, że tym razem stracił wszelką nadzieję na odzyskanie Marichuy. Patricio próbuje przekonać go żeby nie był aż takim pesymistą. Cecilia dodaje, że według niej powinni zostawić Marichuy na razie w spokoju żeby miała poczucie, że postępuje zgodnie ze swoją wolą. Juan Miguel stwierdza, że nie może być spokojny, ponieważ czuje, że wariuje z zazdrości.
Marichuy zjawia się w klinice doktora Iturbe i natychmiast zaczyna bawić sie z dziećmi.
Po powrocie do domu Juan Miguel zamyka się w bibliotece i przypominając sobie chwile spędzone z Marichuy dochodzi do wniosku, że zostały mu przynajmniej wspomnienia, których Marichuy nigdy nie będzie mogła mu odebrać.
Patricio informuje Marichuy, że nie podoba mu się to, że spędza tyle czasu tak daleko od domu. Marichuy stwierdza, że rozumie to, że się o nią martwi, ale w klinice czuje się użyteczna, spełniona i pełna życia, ponieważ robi coś ważnego. Patricio informuje ją, że to nie zmienia faktu, że mu się to nie podoba i że nie chce by to robiła. Marichuy stwierdza, że bez względu na to czy mu się to podoba, czy nie będzie nadal jeździła do kliniki, ponieważ taką podjęła decyzję. Słysząc jej słowa Patricio zaczyna odczuwać silny ból serca i traci przytomność. Chwilę później w salonie zjawia się doktor Iturbe, który podaje mu odpowiednie środki po których Patricio odzyskuje przytomność i informuje Marichuy, że jeśli to co robi jest dla niej aż takie ważne to nie powinna z tego rezygnować.
Juan Miguel wyznaje Rocio, że postanowił poświęcić cały swój czas ludziom, którzy go potrzebują.
Amador informuje Ane Julie, że musi mu pomóc porwać Marichuy. Ana Julia stwierdza, że dałaby bardzo wiele żeby pozbyć się Marichuy, ale nie ma najmniejszego zamiaru z nim współpracować. Amador informuje ją, że to nie była prośba, a rozkaz, więc bez wzgledu na to czy tego chce, czy nie musi mu pomóc.
Juan Miguel prosi Eduarda by dał mu adres kliniki doktora Iturbe. Eduardo informuje go, że wie jedynie iż ta klinika znajduje się gdzieś na przedmieściach Meksyku. Juan Miguel stwierdza, że przedmieścia Meksyku są ogromne. Następnie dodaje, że czuje iż ten mężczyzna chce mu ukraść miłość Marichuy. Eduardo uważa, że tak mu się na pewno tylko wydaje. Juan Miguel zapewnia go, że zakochany mężczyzna nigdy się nie myli.
Doktor Iturbe informuje Marichuy, że Juan Miguel San Roman nie spocznie dopóki jej nie odnajdzie i z nią nie porozmawia. Marichuy stwierdza, że to nie będzie możliwe, ponieważ ona nie ma zamiaru z nim rozmawiać. Doktor Iturbe uważa, że ten mężczyzna jest zdesperowany jak każdy, który tworzy historię.
Marichuy informuje go, że nie rozumie co chce mu powiedzieć. Doktor Iturbe stwierdza, że Juan Miguel San Roman zrewolucjonizował medycynę nowoczesną, więc przeszedł do historii i jak każdej osoby, która tworzy historię jego życie przepełnione jest dramatyzmem i udrękami. Marichuy stwierdza, że ona i Juan Miguel nie narodzili się by być razem, więc będzie najlepiej jeśli nie będzie o nim wspominał.
Ana Julia informuje Amadora, że nigdzie z nim nie pójdzie. Amador stwierdza, że pójdzie tam gdzie on będzie miał ochotę i gdy usiłuje wyprowadzić ją siłą Ana Julia uderza głową o stół i traci przytomność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:21:49 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 188

Vincente znajduje Ane Julie na podłodze w jej mieszkaniu. Tuż po odzyskaniu przytomności Ana Julia informuje go, że wpadła właśnie na pewien pomysł, w realizacji którego musi jej pomóc.
Juan Miguel zawiadamia Rafaela, że już jutro podda go operacji, dzięki której odzyska wzrok.
Ana Julia informuje inspektora Cimarro, że w wyniku ciosów, które zadali jej Onelia, Juan Miguel i Marichuy zostało narażone na niebezpieczeństwo życie dziecka, którego się spodziewa i dlatego chce żeby jeszcze dziś ich wszystkich aresztował.
Doktor Iturbe informuje Marichuy, że wydaje mu się bardzo spięta. Marichuy stwierdza, że dziś będzie operowany jej najlepszy przyjaciel i dlatego chciałaby być przy nim gdy się obudzi, ale nie chce spotkać Juana Miguela i w związku z tym nie może tam pójść. Doktor Iturbe informuje ją, że ma pewien pomysł dzięki któremu będzie mogła tam być, a Juan Miguel mimo wszystko się nie zorientuje.
Daniel wyznaje Rocio, że ma dla niej bardzo dobrą wiadomość. Rocio prosi by w takim razie powiedział jej o co chodzi. Daniel stwierdza, że rozpoczęło się już jej postępowanie rozwodowe.
Marichuy odwiedza Rafaela przebrana za pielęgniarkę.
Onelia, Cecilia i Patricio informują inspektora Cimarro, że przyszli by wesprzeć jego i Rafaela w tej trudnej dla nich chwili. Onelia dostrzegając zdenerwowanie inspektora pyta czy coś się stało. Cecilia stwierdza, że jego syn będzie w końcu za chwilę operowany. Następnie dodaje, że ona umierała ze strachu gdy to Marichuy była operowana. Chwilę później na korytarzu zjawia się Ana Julia, która informuje inspektora Cimarro, że ma pewne wątpliwości czy ma zamiar wypełnić swój obowiązek i dlatego przyszła to sprawdzić. Onelia pyta o czym mówi ta wariatka. Ana Julia informuje ją, że ona, Juan Miguel i Marichuy zostali przez nią oskarżeni o maltretowanie fizyczne. Następnie pyta inspektora dlaczego ich wszystkich jeszcze nie aresztował.
Daniel informuje Rocio, że przy odrobinie szczęścia nie tylko wkrótce będzie wolna, ale również z powodu zdrady, której dopuścił się Vincente być może uda się unieważnić jej ślub kościelny, a wtedy będą mogli złożyć sobie przysięgę małżeńską również przed Bogiem.
Doktor Iturbe informuje Marichuy, że od kilku dni myśli jedynie o miłości. Marichuy stwierdza, że kobieta, którą kocha jest prawdziwą szczęściarą, ponieważ jest w niej zakochany wspaniały mężczyzna. Doktor Iturbe stwierdza, że to ona jest tą kobietą. Marichuy informuje go, że nie ma prawa mówić jej takich rzeczy.
Doktor Iturbe chce wiedzieć dlaczego skoro jego uczucia są szczere. Marichuy stwierdza, że ona nie może pokochać go tak jak tego oczekuje. Doktor Iturbe informuje ją, że to prawda iż jest w niej zakochany, ale nie oczekuje niczego w zamian.
Inspektor Cimarro zawiadamia Ane Julie, że zanim kogokolwiek aresztuje musi udać się na badania do policyjnego lekarza. Ana Julia informuje go, że oskarży ich wszystkich o próbę zabójstwa jej dziecka, a jego o współudział. Następnie radzi im żeby się przygotowali, ponieważ nie mają nawet pojęcia co ich czeka.
Wychodząc ze szpitala Ana Julia dostrzega doktora Iturbe rozmawiającego z Marichuy i informuje ją, że najpierw miesza się pomiędzy nią, a Juana Miguela i odmawia jej dziecku możliwości dorastania u boku jego ojca, a później kokietuje tego mężczyznę. Następnie dodaje, że jest po prostu pierwszą lepszą. Marichuy stwierdza, że nie pozwoli jej... Ana Julia informuje ją, że to ona jej na nic nie pozwoli. Następnie radzi jej by przygotowała się na to, że pójdzie do więzienia. Marichuy pyta o czym mówi. Ana Julia informuje ją, że o nieodwracalnych krzywdach, których doznała w wyniku maltretowania przez nią, Juana Miguela i Onelie. Marichuy stwierdza, że jest kompletną wariatką. Ana Julia pyta czy uważa, że jest wariatką tylko dlatego, że mówi prawdę. Marichuy informuje ją, że jedyne co ona potrafi mówić to kłamstwa.
Następnie dodaje, że bardzo się co do niej pomyliła, ponieważ nigdy nie pomyślała, że jest aż takiej klasy zołzą.
Ana Julia informuje Amadora, że jeśli nie przestanie grozić jej, że powie Juanowi Miguelowi iż dziecko, którego spodziewa nie jest jego zamkną go w więzieniu za to co jej zrobił.
Israel wyznaje Juanowi Miguelowi, że Marichuy była tutaj aż do chwili gdy wyszedł z sali operacyjnej. Juan Miguel pyta dlaczego nie powiedział mu o tym wcześniej. Israel informuje go, że nie miał czasu, ponieważ gdy skończyli operować udał się na spotkanie. Juan Miguel stwierdza, że Marichuy w takim razie na pewno wróci. Israel uważa, że pewnie zrobi to gdy nie będzie narażona na to, że się z nim spotka. Juan Miguel stwierdza, że musi porozmawiać z Marichuy bez względu na wszystko. Israel pyta jak długo ma zamiar jeszcze ją błagać. Następnie dodaje, że czasami kobiety tego nie lubią, więc może powinien zmienić taktykę.
Juan Miguel informuje go, że nie chce zobaczyć się z Marichuy by kolejny raz prosić ją o wybaczenie, wręcz przeciwnie chce powiedzieć jej to na co zasługuje.
Israel chce wiedzieć na co według niego zasługuje Marichuy. Juan Miguel stwierdza, że Marichuy znała Juana Miguela, który błagał ją o miłość i przebaczenie, a teraz pozna Juana Miguela, który powie jej prosto w oczy co myśli o jej zachowaniu.
Patricio i Cecilia informują Marichuy, że Ana Julia wniosła przeciwko niej oskarżenie i żąda żeby zamknięto ją w więzieniu razem z Juanem Miguelem i Onelią.
Marichuy stwierdza, że mimo tego iż wczoraj się z nią widziała nadal nie rozumie dlaczego ją oskarża. Patricio informuje ją, że według Any Juli wszyscy troje ją maltretowali i narazili na niebezpieczeństwo życie jej dziecka. Marichuy pyta czy to możliwe. Patricio stwierdza, że ta kobieta jest po prostu szalona.
Amador informuje Vincente, że ma zamiar powiedzieć Marichuy, że dziecko, którego spodziewa się Ana Julia jest jego, a nie Juana Miguela.
Mayita prosi Marichuy by obiecała jej, że nie zgodzi się być znowu z jej tatusiem. Następnie dodaje, że dzięki temu on będzie mógł ożenić się z Aną Julią i jej braciszek będzie miał tatę.
Juan Miguel zdejmuje Rafaelowi bandaże i prosi by powoli otworzył oczy i powiedział mu czy coś dostrzega.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:22:05 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 189

Rafael informuje Juana Miguela, Else i swojego ojca, że odzyskał wzrok. Cimarro dziękuje Juanowi Miguelowi za wszystko co zrobił dla jego syna.
Marichuy informuje Mayite, że nie może się mieszać do decyzji jej tatusia. Mayita stwierdza, że Ana Julia chce za niego wyjść żeby dać tatę swojemu dziecku. Następnie dodaje, że nie chce by jej braciszek dorastał bez taty. Rocio prosi żeby przestała zadręczać tym Marichuy. Cecilia próbuje przekonać ją, że nie powinna martwić się takimi rzeczami. Patricio dodaje, że nie powinna również wykorzystywać ludzi, którzy ją kochają. Mayita stwierdza, że chce jedynie by jej braciszek był szczęśliwy. Rocio informuje ją, że może kochać to dziecko jak którekolwiek inne, ponieważ ono wcale nie jest jej bratem. Następnie dodaje, że to po prostu wielkie kłamstwo, które wmówiła jej Ana Julia. Mayita pyta Marichuy co ona o tym myśli. Marichuy stwierdza, że nie może jej niczego obiecać, ponieważ to nie zależy od niej.
Juan Miguel słysząc jak doktor Iturbe rozmawia przez telefon pyta czy rozmawiał z Marichuy.
Amador czeka na Marichuy przed domem Velardów by powiedzieć jej, że dziecko, którego spodziewa się Ana Julia jest jego, a nie Juana Miguela i w ten sposób zdemaskować Ane Julie.
W tym samym czasie Vincente informuje Ane Julie, że Amador ma zamiar wyznać Marichuy prawdę o jej dziecku.
Doktor Iturbe informuje Juana Miguela, że to co prawda nie jego sprawa, ale nie ma zamiaru ukrywać, że rozmawiał z Marichuy. Juan Miguel pyta dlaczego Marichuy się przed nim ukrywa. Doktor Iturbe stwierdza, że tylko Marichuy może odpowiedzieć na to pytanie, więc będzie najlepiej jeśli zapyta o to ją. Juan Miguel informuje go, że bez wątpienia by to zrobił, ale Marichuy mu na to nie pozwala. Doktor Iturbe uważa, że z pewnością ma ku temu jakiś powód. Juan Miguel stwierdza, że on nie ma wobec Marichuy żadnych zamiarów, więc chyba może powiedzieć mu gdzie jest jego klinika. Doktor Iturbe pyta kto powiedział mu, że nie ma wobec Marichuy żadnych zamiarów. Juan Miguel natychmiast chce wiedzieć co to za zamiary. Doktor Iturbe stwierdza, że jak najlepsze. Następnie dodaje, że kocha Marichuy jak kobietę i jest gotów ułożyć sobie z nią swoje życie. Juan Miguel pyta czy jest pewien, że Marichuy go kocha. Doktor Iturbe informuje go, że tego nie wie, ale jest gotów rozkochać ją w sobie i się z nią ożenić.
Ana Julia zawiadamia Vincente, że prędzej zabije Amadora niż pozwoli żeby powiedział Marichuy choćby jedno słowo.
Juan Miguel informuje doktora Iturbe, że podziwia go za szczerość. Doktor Iturbe pyta dlaczego miałby nie być szczery skoro Marichuy jest kobietą bez zobowiązać. Juan Miguel zapewnia go, że się myli. Następnie dodaje, że jednym ze zobowiązań Marichuy jest jej dziecko. Doktor Iturbe stwierdza, że bez wątpienia będzie kochał jej jak własne. Juan Miguel informuje go, że Juanito nigdy nie będzie kochał go jak ojca, ponieważ to on jest jego jedynym ojcem. Następnie dodaje, że choć nie chce mu tego powiedzieć on i tak dowie się gdzie jest Marichuy, a wtedy ani on, ani też nikt inny nie przeszkodzi mu w tym by z nią porozmawiał.
Gdy tylko Marichuy wyjeżdża z domu Amador natychmiast rusza za nią, jego z kolei śledzą Ana Julia i Vincente.
Inspektor Cimarro zawiadamia Juana Miguela i Onelie, że Ana Julia oskarżyła ich o narażenie na niebezpieczeństwo życia dziecka, którego się spodziewa.
Amador informuje Marichuy, że koniecznie muszą porozmawiać. Marichuy stwierdza, że nie mają o czym. Amador zawiadamia ją, że tak naprawdę to nie ma żadnego znaczenia czy chce z nim porozmawiać, czy też nie, ponieważ on i tak ma zamiar powiedzieć jej coś co odmieni jej życie. Marichuy informuje go, że nie ma ochoty go słuchać, więc będzie lepiej jeśli sobie pójdzie. Amador stwierdza, że chodzi o Juana Miguela i Ane Julie. Marichuy informuje go, że o nich tym bardziej nie chce nic słyszeć. Amador prosi żeby nie była taka uparta, ponieważ to co ma jej do powiedzenia bardzo ją zainteresuje. W tej samej chwili zjawia się Vincente i Ana Julia, która pyta Amadora co takiego ma o niej do powiedzenia. Amador stwierdza, że jest po prosu biedną idiotką, która nawet nie zdaje sobie sprawy kiedy ktoś zastawia na nią pułapkę. Ana Julia chce wiedzieć o jakiej pułapce mówi. Amador stwierdza, że ma na myśli zdradę Vincente. Następnie pyta Vincente czy nawet przez chwilę nie pomyślał, że powiedział mu o tym, że ma zamiar śledzić Marichuy, ponieważ było mu to na rękę. Vincente informuje go, że nie rozumie o co mu chodzi.
Amador stwierdza, że osiągnął to czego chciał, udało mu się ich wszystkich zebrać, a dzięki temu będzie mu łatwiej skończyć z takimi dwoma nędznymi szczurami jak oni, ale zanim to zrobi Marichuy pozna prawdę. Ana Julia stwierdza, że jest przeklętym tchórzem i zaczyna go szarpać. Amador odpycha ją, wyciąga broń i pyta kto teraz jest tchórzem. Następnie chce wiedzieć jak ma zamiar przeszkodzić mu w tym by jej nie zabił. Marichuy natychmiasat próbuje przekonać go żeby schował ten pistolet i pozwolił im odejść. Amador prosi żeby nie wstawiała się za osobą, która tak bardzo ją skrzywdziła. Po czym stwierdza, że Ana Julia jest odpowiedzialna za to wszystko co ostatnio ją spotkało. Następnie dodaje, że dziecko, którego spodziewa się jej była przyjaciółka nie jest Juana Miguela, a jego, więc nie ma powodu żeby ona i Juan Miguel nie mogli być razem, ponieważ dziecko, które będzie miała ta bestia nie ma z nimi nic wspólnego. Ana Julia żąda żeby się zamknął i próbuje odebrać mu broń. W wyniku szarpaniny zostaje postrzelony próbujący rozdzielić ich Vincente. Ana Julia zarzuca Amadorowi, że jest mordercą. Amador pyta czy jest aż tak nienormalna, że nie zdaje sobie sprawy, że zabili go oboje. Ana Julia prosi żeby jej to udowodnił. Amador stwierdza, że on tego nie zrobi, ale policja tak.
Ana Julia żąda żeby ją puścił i chwilę później zaczyna uciekać. Marichuy pyta dokąd się wybiera. Ana Julia informuje ją, że tam gdzie nie znajdzie jej policja.
Amador stwierdza, że on również ma zamiar udać się w takie miejsce. Marichuy prosi żeby nie zachowywali się jak tchórze, ponieważ Vincente potrzebuje pomocy.
Amador radzi jej żeby zadzwoniła do swojego doktorka i poprosiła by go wyleczył.
Juan Miguel informuje doktora Iturbe, że tym razem musi powiedzieć mu gdzie jest Marichuy. Doktor Iturbe stwierdza, że już raz powiedział mu, że niczego się od niego nie dowie. Juan Miguel próbuje przekonać go, że Marichuy może być w niebezpieczeństwie i dlatego musi ją znaleźć. Doktor Iturbe stwierdza, że to on jest jedynym niebezpieczeństwem dla Marichuy.
Vincente prosi Marichuy żeby zadzwoniła do Rocio, ponieważ zanim umrze chce się z nią pożegnać. Chwilę później Daniel informuje Rocio, że Vincente umiera.
Juan Miguel przypomina doktorowi Iturbe, że powiedział iż będzie próbował zdobyć Marichuy. Doktor Iturbe stwierdza, że bez wątpienia to zrobi. Juan Miguel próbuje przekonać go, że skoro jest tego taki pewien nie powinien bać się tego, że on z nią porozmawia. Doktor Iturbe przyznaje, że ma rację. Juan Miguel prosi by w takim razie powiedził mu gdzie ona jest. Następnie dodaje, że jeśli Marichuy nie będzie chciała go wysłuchać i mu wybaczyć będzie miał wolną drogę i będzie mógł próbować ją w sobie rozkochać. Doktor Iturbe stwierdza, że da mu adres swojej kliniki pod warunkiem, że jeśli Marichuy nie będzie chciała go widzieć przestanie nalegać i uszanuje jej decyzję. W tej samej chwili do Juana Miguela dzwoni Marichuy, ktora informuje go, że bardzo go potrzebuje i prosi żeby do niej przyjechał, ponieważ bardzo się boi, a tylko on może jej pomóc i dać spokój, którego potrzebuje. Chwilę później Juan Miguel zawiadamia doktora Iturbe, że nie musi mu już niczego mówić. Doktor Iturbe stwierdza, że to na pewno była ona. Juan Miguel informuje go, że on i Marichuy przeżyli razem tyle rzeczy, że mogliby powiedzieć, że stworzyli historię o miłości, w której wciąż nie padło słowo koniec.
Amador zawiadamia swoją ciotkę Mimi, że ma zamiar wyjechać z kraju.
Marichuy dziękuje Juanowi Miguelowi za to, że przyjechał i jest przy niej. Juan Miguel pyta jak mogłoby go tutaj nie być skoro miłość, którą do niej czuje jest bezwarunkowa. Następnie widząc reakcję Marichuy pyta czy jego słowa są dla niej niewygodne. Marichuy informuje go, że chodzi o to, że... Juan Miguel stwierdza, że chodzi na pewno o doktora Iturbe. Marichuy zapewnia go, że tak nie jest. Juan Miguel pyta dlaczego w takim razie zareagowała w ten sposób gdy powiedział, że ją kocha, że nigdy nie przestał, ponieważ jest dla niego najważniejsza. Marichuy stwierdza, że jest jej strasznie wstyd, że podczas gdy on zawsze ją kochał, był przy niej w ten lub w inny sposób i zrobił dla niej tak wiele gdy była niewidoma, a później również przywrócił jej wzrok ona była nadal ślepa i tak głupia i uparta, że nie ma odwagi spojrzeć mu w oczy. Juan Miguel prosi żeby tak nie mówiła. Marichuy stwierdza, że taka jest prawda. Następnie dodaje, że bardzo go kocha, ale na niego nie zasługuje. W odpowiedzi na jej słowa Juan Miguel ją przytula.
Vincente informuje ispektora Cimarro, że Amador, Ana Julia i on odpowiadają za porwanie jego syna Rafaela.
Juan Miguel prosi Marichuy żeby tak nie mówiła, ponieważ oboje na siebie zasługują, bo bardzo się kochają. Marichuy pyta czy w takim razie może wybaczyć jej to, że nie rozumiała miłości, którą do niej czuje. Juan Miguel stwierdza, że nie mają czego sobie wybaczać, powinni jedynie nadal się kochać. Marichuy informuje go, że nie przestała go kochać nawet przez jeden dzień swojego życia. Juan Miguel zapewnia ją, że on również. Marichuy pyta co w takim razie zrobią z tą miłością.
Juan Miguel stwierdza, że wciąż będą ją czuli i każdego dnia okazywali sobie, że narodzili się dla siebie, by być razem szczęśliwi i by nigdy więcej się nie rozstawać.
Marichuy dziękuje mu za to, że jest taki dobry, za to, że jest jej miłością i ojcem jej dziecka, a także za wszystko inne. Juan Miguel natomiast namiętnie ją całuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:22:23 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 190

Vincente prosi Rocio by wybaczyła mu całe zło, które jej wyrządził, również to, że okłamał ją mówiąc, że jest chory by móc w ten sposób ją szantażować.
Rocio stwierdza, że są tylko ludźmi, którzy popełniają błędy i zasługują na drugą szansę by móc znowu kochać. Po czym dodaje, że wie iż zrobił to wszystko z miłości do niej i dlatego nie usprawiedliwia go, ale szczerze mu wybacza. Następnie prosi by on również wybaczył jej to, że nie była w stanie obdarzyć go taką samą miłością. Vincente przypomina jej, że przez jakiś czas go kochała, a on nie potrafił tego docenić i z tego powodu również chciałby prosić ją o wybaczenie. Następnie dodaje, że zawsze będzie ją kochał i chwilę później umiera. Pogrążona w rozpaczy Rocio wspomina wszystkie szczęśliwe chwile, które razem spędzili.
Marichuy informuje Juana Miguela, że poprosiła go żeby spotkali się właśnie tutaj, ponieważ jakiś czas temu właśnie w tym miejscu złożyli sobie obietnicę, że jeśli odzyska wzrok wrócą tutaj i patrząc na anioła podziękują za to Bogu. Juan Miguel stwierdza, że w takim razie chce podziękować Bogu za to, że znowu może patrzeć w pełne światła oczy tej cudownej kobiety, którą tak bardzo kocha. Marichuy informuje go, że chce prosić go o wybaczenie za wszystkie krzywdy, które mu wyrządziła i za cierpienie, którego mu przysporzyła. Juan Miguel całuje ją i obejmuje, a następnie stwierdza, że nie ma czego jej wybaczać. Marichuy informuje go, że powinien wybaczyć jej chociażby to, że myślała tylko o sobie i o tym co wyrządził jej złego nie dostrzegając tych wszystkich dobrych rzeczy, które mu zawdzięcza i nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób wyrządza mu o wiele większą krzywdę niż on wyrządził jej. Juan Miguel zapewnia ją, że to w tej chwili nie ma znaczenia.
Marichuy stwierdza, że to ma ogromne znaczenie, ponieważ z powodu tego całego absurdalnego żalu nie chciała ani dostrzec jaki jest dobry, ani też zaakceptować tego, że nigdy nie przestała go kochać. Juan Miguel informuje ją, że właśnie to, że bardzo go kocha jest dla niego najważniejsze. Marichuy stwierdza, że ona mimo wszystko potrzebuje jego wybaczenia i szansy na naprawienie błędów. Następnie dodaje, że kochała go i jako Juana Miguela i jako Pabla Cisneros, ale gdy nagle poczuła się oszukana zdała sobie sprawę, że bardzo boi się miłości, później dotarło do niej, że nie powinna się bać, ponieważ on ochroni ją przed wszystkimi i wszystkim pod warunkiem, że nie straci go z powodu własnej głupoty. Juan Miguel zapewnia ją, że nie straci go nigdy, ponieważ taka miłość jak ich nigdy się nie kończy i właśnie dlatego chciałby przyrzec jej w tym pięknym miejscu miłość, która będzie trwać całe życie.
Inspektor Cimarro zatrzymuje Amadora na lotnisku. On jednak kolejny raz udowadnia mu, że nie ma zamiaru tak łatwo się poddać i grożąc nożem przypadkowej dziewczynie udaje się na parking, skąd odjeżdża kradzionym samochodem. Cimarro natychmiast rzuca się za nim w pościg.
Marichuy informuje Juana Miguela, że chce przed Bogiem i jej ukochanym Meksykiem prosić go o coś jeszcze. Następnie pyta czy chciałby się z nią ożenić, zostać jej mężem i tym razem być z nią do końca życia. Juan Miguel stwierdza, że pragnie zostać jej mężem najbardziej na świecie, ponieważ jego miłość do niej jest nieskończona i bezwarunkowa i dlatego chce by już do końca życia byli mężem i żoną.
Inspektor Cimarro nie przestaje podążać za Amadorem.
Marichuy informuje Juana Miguela, że ona zna już jego przyzwyczajenia, wie co robi i jak żyje, więc teraz jego kolej. Juan Miguel stwierdza, że bardzo dobrze zna to miasto. Marichuy zapewnia go, że tak mu się tylko wydaje. Następnie dodaje, że ona pokaże mu jego inny aspekt i zabiera go na spacer po historycznej części miasta. Inspektorowi Cimarro z pomocą wielu policyjnych agentów udaje się w końcu zatrzymać Amadora. Cimarro informuje go, że jest aresztowany za próbę zabójstwa własnego syna, porwanie Rafaela Cimarro i zabójstwo Vincente. Następnie dodaje, że czeka go bardzo wiele lat spędzonych w więzieniu i z szerokim uśmiechem nakazuje natychmiast go zabrać.
Marichuy i Juan Miguel zawiązują Candelari na oczach chustkę i przyprowadzają ją do pewnego mieszkania. Następnie proszą żeby usiadła, ponieważ muszą jej coś powiedzieć. Chwilę później Marichuy informuje ją, że nie może już dłużej z nimi mieszkać i dlatego przywieźli ją do tego ośrodka opieki. Candelaria obiecuje, że jeśli pozwolą jej z nimi zostać nie będzie w niczym przeszkadzać, może nawet nie wychodzić ze swojego pokoju. Juan Miguel prosi żeby nie nalegała, ponieważ to już postanowione, że zostanie tutaj. Candelaria stwierdza, że nigdy nie przywyknie do tego miejsca, ponieważ nikogo nie zna. Marichuy informuje ją, że w takim razie za chwilę jej kogoś przedstawią. Candelaria stwierdza, że nigdy nie pomyślałaby nawet, że zrobią jej coś takiego i zaczyna płakać. Marichuy widząc jej rozpacz stwierdza, że tak naprawdę to nie jest żaden ośrodek, a jej dom. Juan Miguel dodaje, że to prezent, na który zasługuje od wszystkich ludzi, którzy ją kochają.
Jakiś czas później Marichuy zjawia się w szpitalu u Rafaela. Wzruszony Rafael obejmuje ją i stwierdza, że gdy tylko stanęła w drzwiach wiedział, że to ona, ponieważ ta anielska twarz nie mogłaby należeć do nikogo innego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:22:57 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 191

Kilka miesięcy później w obecności wszystkich przyjaciół i rodziny ojciec Anselmo udziela ślubu Rocio i Danielowi. Marichuy i Juan Miguel są ich świadkami. Żadna z osób obecnych w kościele nie zdaje sobie sprawy, że z daleka obserwuje ich wszystkich Ana Julia, która przysięga, że zrobi wszystko żeby przeszkodzić w jutrzejszym ślubie Juana Miguela i Marichuy.
W tym samym czasie Rafael wyznaje swojemu ojcu, że bardzo się boi tego co może zrobić Ana Julia. Następnie pyta czy nic o niej nie wiadomo. Inspektor Cimarro informuje go, że ta kobieta po prostu zapadła się pod ziemie. Rafael stwierdza, że właśnie to milczenie z jej strony najbardziej go przeraża. Inspektor Cimarro informuje go, że nie sądzi by po tym co spotkało jej wpólników Ana Julia odważyła się zrobić coś przeciwko Marichuy. Rafael przypomina mu, że Ana Julia należy do tych osób, których w realizowaniu tych aktów okrucieństwa nie powstrzyma nikt ani nic. Inspektor Cimarro zapewnia go, że jej mieszkanie jest nieustannie obserwowane, a wszystkie wyjścia z kraju są obstawione, więc może być pewien, że gdy tylko ta kobieta da jakiś znak życia zostanie natychmiast aresztowana. Rafael stwierdza, że to nie zmienia faktu iż ma przeczucie, że Ana Julia ukrywa się w jakimś miejscu i przygotowuje coś co w nieodwracalny sposób może skrzywdzić Marichuy.
Mayita pyta Marichuy czy to, że poprosiła jej tatusia żeby się z nią ożenił znaczy, że już go lubi. Marichuy informuje ją, że go nie lubi, a kocha z całego serca.
Juan Miguel stwierdza, że oboje bardzo się kochają, a jutro zaczną w końcu razem w stolicy nowe życie. Marichuy dodaje, że tym razem będą ze sobą już zawsze, do końca życia. Juan Miguel stwierdza, że jutro zostaną złączeni przed Bogiem i już nikt nigdy nie będzie mógł ich rozdzielić, ponieważ znowu będzie jego żoną.
Mayita informuje go, że to nie Marichuy będzie jego żoną, a on jej mężem, ponieważ ona poprosiła go o to by się pobrali.
Onelia przynosi kwiaty na grób Viviany i zapewnia ją, że Mayita jest w najlepszych rękach jakich mogła się znaleźć, w rękach Marichuy, która okazała się wspaniałą kobietą.
Rocio informuje Juana Miguela, że jest po prostu najprzystojniejszym panem młodym na świecie. Juan Miguel stwierdza, że jest również najszczęśliwszym, ponieważ dziś złączy w końcu na zawsze swoje życie z życiem Marichuy. Następnie dodaje, że chce by wiedziały, że razem z nią są czterema kobietami jego życia.
Po czym zapewnia Balbinę, że ona również ma miejsce w jego sercu. Rocio informuje go, że nie chce przerywać tej cudownej i wzruszającej chwili, ale powinien się ukryć, ponieważ pan młody nie powinien widzieć panny młodej przed rozpoczęciem ceremonii. Wkrótce później w towarzystwie swoich rodziców, Candelari i Juanita przed kościołem zjawia się Marichuy, która informuje wszystkich zgromadzonych, że zanim wyjdzie za Juana Miguela chce podziękować Matce Boskiej za swoje szczęście. Chwilę później mały chłopiec przynosi Marichuy liścik, w którym Juan Miguel prosi ją rzekomo by spotkali się przy konfesjonale niedaleko wejścia, ponieważ ma dla niej niespodziankę, która nie może czekać.
Eduardo i Beatriz kolejny raz proszą Amadora by ocalił życie swojego dziecka. Amador stwierdza, że mógłby oddać swój szpik Eduarditowi pod warunkiem, że go stąd wyciągną. Eduardo informuje go, że gdyby to zależało od nich bez wątpienia by to zrobili, ale doskonale wie, że nie ma sposobu by wyciągnąć go z więzienia przed upływem bardzo wielu lat. Amador stwierdza, że w takim razie dla Eduardita nie ma ratunku.
Przy konfesjonale zamiast Juana Miguela na Marichuy czeka Ana Julia, która informuje ją, że zanim ją zabije zerwie z niej tą suknię ślubną, ponieważ nie ma żadnego prawa jej nosić. Następnie zapewnia ją, że nigdy nie wyjdzie za Juana Miguela i zaczyna ją szarpać w wyniku czego Marichuy upada na podłogę i traci przytomność. Jakiś czas później Patricio znajduje na podłodze przy konfesjonale bukiet Marichuy, a obok niego liścik, w którym Ana Julia informuje jego i Cecilie, że mogą się pożegnać ze swoją jeszcze nie tak dawno niewidomą córką, ponieważ jeśli miłość Juana Miguela nie jest dla niej nie będzie również dla Marichuy. Chwilę później Patricio informuje o tym co się stało wszystkich zgromadzonych przed kościołem.
Lekarz zajmujący się Estefanią w szpitalu psychiatrycznym dochodzi do wniosku, że wyrzuty sumienia z powodu wszystkich krzywd, które wyrządziła nigdy nie pozwolą jej ani zaakceptować samej siebie, ani odzyskać pamięci i dlatego jej przeznaczeniem jest życie w świecie szaleństwa.
Marichuy pyta Ane Julie jak długo ma zamiar ją jeszcze krzywdzić. Ana Julia stwierdza, że to ona skrzywdziła ją, ponieważ pozbawiła jej dziecko ojca. Marichuy prosi żeby przestała wygadywać te absurdy, ponieważ doskonale wie, że Amador wyznał jej, że jest ojcem dziecka, którego się spodziewa. Ana Julia stwierdza, że Amador guzik ją obchodzi, ponieważ od kiedy poznała Juana Miguela jest w nim zakochana i mogła mieć u jego boku idealne życie. Marichuy przypomina jej, że Juan Miguel nigdy nie oferował jej swojej miłości. Ana Julia stwierdza, że pogodziła się już z tym, że Juan Miguel San Roman nigdy nie będzie należał do niej, ale nie będzie również jej, ponieważ obie pójdą do piekła i chwilę później zaczyna rozlewać benzynę po całym opuszczonym pomieszczeniu, w którym przetrzymuje związaną Marichuy, która prosi by pomyślała o swoim dziecku. Ana Julia stwierdza, że nie narodziła się po to by być matką, ponieważ jest złą kobietą, a złe kobiety nie mają dzieci.
Rafael sugeruje swojemu ojcu, że być może Ana Julia zabrała Marichuy do tego samego miejsca, w którym on był przetrzymywany gdy został porwany.
Następnie dodaje, że nie wiedzą niestety gdzie to jest. Inspektor Cimarro stwierdza, że dowie się tego od Amadora Roblesa nawet gdyby to była ostatnia rzecz, którą zrobi.
W tym samym czasie Ana Julia podpala pomieszczenie, w którym znajduje się razem z Marichuy. Chwilę później zaczyna odczuwać bóle porodowe i pada na podłogę.
Inspektor Cimarro informuje Amadora, że chce by powiedział mu gdzie znajduje się domek, do którego zabrał Rafaela gdy go porwał. Amador pyta dlaczego miałby mu to powiedzieć. Inspektor Cimarro stwierdza, że jest pewien iż Ana Julia właśnie tam przetrzymuje Marichuy. Amador informuje go, że Marichuy go nie obchodzi, ale chce żeby ta nieszczęsna zdrajczyni Ana Julia zapłaciła więzieniem za przestępstwa, które popełniła i dlatego powie mu gdzie to jest.
Marichuy wykorzystuje to, że Ana Julia nie może jej w tym przeszkodzić i rozwiązuje sznurki, którymi była związana. Ana Julia prosi żeby ją tutaj zostawiła i ratowała siebie. Marichuy zapewnia ją, że jeśli stąd wyjdą to tylko razem, ponieważ nie ma zamiaru pozwolić by tutaj umarła. Chwilę później Marichuy udaje się otworzyć drzwi i wyciągnąć Ane Julie, która wciąż prosi żeby ją zostawiła, ponieważ ona nie zasługuje na to by żyć, a następnie pomóc jej w urodzeniu córeczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:23:13 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 192

Daniel i Rocio wznoszą toast za swoją wielką miłość, która będzie trwać całe życie. Daniel stwierdza, że u jej boku czuje się żywy, spokojny, szczęśliwy, pełen nadziei, przy niej niczego mu nie brakuje. Rocio informuje go, że jej niestety jednak czegoś brakuje. Zaniepokojony Daniel pyta co to takiego. Rocio stwierdza, że ma na myśli dziecko, które będzie dowodem na to, że byli na tym świecie i bardzo się kochali. Daniel zapewnia ją, że nie miałby nic przeciwko temu żeby była z nimi mała Rocio. Rocio informuje go, że to równie dobrze może być mały Daniel. Daniel stwierdza, że będzie najlepiej jeśli będą mieli i małą Rocio i małego Daniela.
Marichuy pyta Ane Julie czy chce ucałować swoją piękną córeczkę. Ana Julia odwraca głowę i prosi żeby ją od niej oddaliła, ponieważ nie chce zarazić jej swoją podłością. Marichuy prosi żeby tak nie mówiła, ponieważ nigdy nie jest za późno by się zmienić. Ana Julia prosi żeby opiekowała się jej córką i oddałą ją jakimś dobrym rodzicom, którzy obdarzą ją miłością, której ona nie będzie magłą jej dać. Marichuy pyta dlaczego tak uważa. Ana Julia informuje ją, że bardzo źle się czuje.
Następnie dodaje, że to na pewno jej koniec i dlatego chce prosić ją żeby wybaczyła jej to wszystko co jej zrobiła i opiekowała się jej dzieckiem, a także by powiedziała Juanowi Miguelowi, że to wcale nie był ani kaprys, ani obsesja, a prawdziwa miłość. Chwilę później Ana Julia umiera, a przed płonącym domem zjawiają się Patricio, Cimarro i Juan Miguel, który nie zwracając uwagi na płomienie chce natychmiast biec do środka by ratować Marichuy. W ostatniej chwili powstrzymuje go przed tym Cimarro, który próbuje przekonać go, że wejście tam oznacza śmierć. Juan Miguel stwierdza, że to nie ma żadnego znaczenia. Jego krzyki docierają do znajdującej się za domem Marichuy, która natychmiast biegnie do niego i rzuca mu się w ramiona.
Isabela dostrzega w męskiej części więzienia, w którym się znajduje Amadora, który na jej widok stwierdza, że sam nie wie czy gorsze jest to, że jest zamknięty w tym śmietniku jak jakiś szczur, czy to, że znowu ją spotkał. Isabela stwierdza, że wciąż jest bardzo dowcipny, ale wkrótce to się zmieni tak jak zmieniło się w jej przypadku. Amador chce wiedzieć czy z ciekawości może zapytać jak. Isabela informuje go, że w tym miejscu po dobroci lub nie przekona się, że duma jest jego najgorszym wrogiem, ponieważ tutaj nie są osobami, a numerami, a numery nie mają godności. Amador stwierdza, że to co ma mu do powiedzenia go nie interesuje. Isabela informuje go, że powinien również wiedzieć, że szukanie wrogów w tym miejscu nie jest mu na rękę, ponieważ tutaj są tylko szczurami takimi jak on i nigdy nie wiedzą kiedy będą potrzebowali towarzysza z celi. Amador zapewnia ją, że on nie potrzebuje nikogo. Isabela próbuje przekonać go, że mimo wszystko powinien na siebie uważać. Amador stwierdza, że jest po prostu szalona. Isabela informuje go, że była szalona gdy znajdowała się na zewnątrz, a teraz jest bardziej rozsądna niż kiedykolwiek i właśnie dlatego mu to wszystko mówi. Amador informuje ją, że nie ma ochoty dłużej jej słuchać. Następnie dodaje, że jeśli uda jej się stąd wyjść to bez wątpienia znajdzie się w wariatkowie ze swoją siostrzenicą. Isabela stwierdza, że Estefania nie musi przynajmniej stawić czoła swojej smutnej rzeczywistości.
Po czym dodaje, że tak naprawdę wolałaby być z nią w wariatkowie, ponieważ wtedy nie czułaby się przynajmniej taka samotna i przeklęta. Następnie zapewnia go, że szybciej niż myśli on również się tak poczuje. Po wysłuchaniu Isabeli Amador przypominając sobie wszystkie najistotniejsze, a zarazem najpodlejsze momenty ze swojego życia dochodzi do wniosku, że miał bardzo wiele szans na to by stać się przyzwoitym mężczyzną, ale zawsze wyrzucał je do tego samego kosza na śmieci, w którym zostawił własnego syna. Następnie dodaje, że choć nazywał się artystą nigdy tak naprawdę nim nie był, ponieważ nigdy nikogo nie kochał, był tylko uzurpatorem, kimś kto miał szanse na idealne życie, ale jej nie wykorzystał, wolał otaczać się łajdakami, szukać winnych wśród innych i nie brać na siebie odpowiedzialności i właśnie dlatego skończył tutaj jako zwykły przegrany, który nie może ukryć się przed samym sobą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:23:29 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 193

Juan Miguel i Marichuy informują Adriana i Purite, że ta mała dziewczynka, którą tutaj widzą jest w świetle prawa ich córką, której nikt nigdy im nie odbierze, ponieważ kobieta, która wydała ją na świat umarła. Następnie dodają, że mała jest przyrodnią siostrą Eduardita, ponieważ jej ojcem jest Amador. Adrian stwierdza, że w takim razie ta mała dziewczynka może ocalić życie swojego brata. Jego słowa wkrótce później potwierdza doktor Iturbe, który informuje Eduarda i Beatriz, że gdy Eduardito przestanie odpowiadać na leczenie jego przyrodnia siostra ocali mu życie. Następnie dodaje, że to ostatni przypadek, którym zajmuje się w Meksyku, ponieważ otrzymał doskonalą ofertę pracy za granicą i postanowił z niej skorzystać.
Rocio i Daniel, Adrian i Purita, Rafael i Elsa, Israel i Becky, Eduardo i Beatriz spotykają się w lesie przy ognisku i przypominając sobie wszystkie cudowne chwile, które spędzili razem w ciągu ostatniego roku grają na gitarze, całują się i śpiewają temat przewodni telenoweli, piosenkę Solo tu.
Juan Miguel czeka na Marichuy przed ołtarzem przepięknej, ogromnej katedry, do której obiecali sobie kiedyś, że pewnego dnia wrócą by na zawsze złączyć swoje życia i przyrzec sobie miłość przed Bogiem. Chwilę później w środku zjawia się Marichuy prowadzona do ołtarza przez Patricia, który informuje Juana Miguela, że oddaje mu swój największy skarb, swoją śliczną dziewczynkę by u jego boku stała się szczęśliwą kobietą. Marichuy wyznaje Patriciowi, że bardzo go kocha.
Ojciec Anselmo informuje wszystkich zgromadzonych w katedrze, że zebrali się tutaj by być świadkami połączenia się tej pięknej pary, która zdecydowała się być razem całe życie w jedną osobę. Następnie dodaje, że Maria de Jesus Velarde i Juan Miguel San Roman znajdują się tutaj by przed Bogiem odnowić swoją przysięgę małżeńską. Chwilę później Juan Miguel wyznaje Marichuy, że napisał na tej kartce swoją przysięgę i uczucia, ale doszedł do wniosku, że wcale jej nie potrzebuje, ponieważ sam może wyrazić to co do niej czuje, bez potrzeby czytania tego z kartki. Po czym stwierdza, że już raz obiecał jej, że zawsze będzie się nią opiekował i ją szanował, że będzie z nią w zdrowiu i w chorobie dopóki śmierć ich nie rozłączy. Następnie dodaje, że te słowa wypowiadają czasami ludzie, którzy spieszą się w bardzo trudną podróż nie znając prawdziwej miłości, którzy zostali narzeczeństwem pod wpływem chwili, ale dla nich te słowa będą nadzieją, ponieważ mimo wszystko nie przestał w nie wierzyć i dlatego stoi tutaj teraz przed kobietą, którą kocha ze wszystkich sił i będzie kochał do ostatniego dnia swojego życia i jest pewien, że to właśnie ona jest jego towarzyszką idei, kochanką i najlepszą przyjaciółką i dlatego dziś, gdy życie daje im nową szanse oddaje swoje serce w jej ręce, oddaje swoje życie wieczne by zawsze żyło blisko niej. Marichuy całuje go i stwierdza, że ona obiecuje mu swój pocałunek, życie i szczerą miłość kobiety, która jest gotowa oddać życie za mężczyznę, którego kocha, a oprócz tego obiecuje mu również czułość, uśmiech, łzy, ciepło, zaufanie i przebaczenie w ich świecie przepełnionym magię. Następnie dodaje, że będzie żyć żeby go kochać i żeby się nim opiekować i dlatego chce przysiąc przed Bogiem i wszystkimi, którzy ich otaczają i kochają, że uczyni go najszczęśliwszym ze wszystkich, ponieważ już zawsze będzie jej miłością. Ceremonie wieńczy długi pocałunek Juana Miguela i Marichuy i oklaski ich bliskich. Chwilę później nowożeńcy wspólnie składają Matce Boskiej podziękowania za swoje szczęście, w trakcie których Marichuy wspomina wiele cudownych i niezapomnianych chwil ze swojego życia.
Po namiętnym pocałunku przed katedrą Marichuy zjawia się w towarzystwie rodziców w swojej dawnej dzielnicy i informuje wszystkich zebranych gości, że chciała by przyjęcie odbyło się właśnie tutaj, ponieważ pragnęła być otoczona wszystkimi swoimi najbliższymi, a poza tym to był jej dom i właśnie tutaj przeżyła najpiękniejsze chwile swojego życia. Następnie pyta gdzie jest jej mąż. W tej samej chwili Juan Miguel zjawia się w towarzystwie mariachi, którzy śpiewają piosenkę dla Marichuy, a ona i Juna Miguel obejmują się i całują.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ansza dnia 15:24:04 29-04-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:24:34 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 194

Marichuy informuje Juana Miguela, że jest największym romantykiem ze wszystkich i dlatego bardzo go kocha. Juan Miguel pyta czy to znaczy, że podobała jej się niespodzianka. Marichuy zapewnia go, że jest nią zachwycona, również dlatego, że dzięki niej zdała sobie z czegoś sprawę. Juan Miguel stwierdza, że na pewno z tego, że bardzo go kocha. Marichuy informuje go, że oprócz tego zdała sobie również sprawę, że podczas wszystkich momentów ich życia bez względu na to czy byli smutni, zadowoleni, razem czy osobno, rozgniewani czy szczęśliwi nie mieli piosenki, która byłaby tylko ich i dlatego chce podarować mu jedną bardzo wyjątkową. Chwilę później Marichuy i Juan Miguel tańczą do piosenki Solo tu i wspominają wszystkie cudowne i niezapomniane chwile, które razem przeżyli. Ich taniec wieńczy kolejny czuły pocałunek i uścisk.
Mayita patrząc w niebo i przypominając sobie wszystkie historie opowiedziane jej przez babcię Marianę zapewnia ją, że będzie wspominać ją ze słodyczą i bardzo za nią tęsknić.
Podczas jednego z tańców Patricio wyznaje Cecili, że ich miłość zawsze była ponad wszystkim i nigdy nie została splamiona, ponieważ to miłość spełniona i szczęśliwa. Następnie dodaje, że bardzo ją kocha. Cecilia zapewnia go, że ona również bardzo go kocha. Chwilę później Patricio prosi Marichuy by zatańczyła ze swoim ojcem, w związku z czym Cecilia tańczy z Juanem Miguelem. Po zakończeniu tańca przyjaciele Juana Miguela podrzucają go do góry, a Marichuy rzuca swój ślubny bukiet, który chwyta Elsa i natychmiast spogląda kokieteryjnie w kierunku Rafaela. Juan Miguel i Marichuy tymczasem kroją ogromny tort z napisem Juan Miguel, Marichuy, Mayita i Juanito. Chwilę później Juan Miguel całuje Marichuy i informuje wszystkich gości, że to najwyższy czas by porwał pannę młodą. Marichuy pyta dlaczego ma zamiar ją porwać skoro przyjęcie jest wspaniałe. Juan Miguel stwierdza, że jego niespodzianka nie może dłużej czekać. Marichuy chce wiedzieć dokąd ma zamiar ją zabrać.
Juan Miguel informuje ją, że na koniec świata, gdzie czeka na nich szczęście. Gdy Juan Miguel i Marichuy zaczynają żegnać się z gośćmi Rafael obejmuje ich i stwierdza, że w końcu im się udało. Rocio prosi Marichuy by opiekowała się jej bratem i by oboje zrobili wszystko by być tak szczęśliwi jak ona i Daniel. Onelia z kolei prosi żeby nigdy nie zapominali, że każdego dnia muszą być bardzo szczęśliwi, a Cecilia radzi Marichuy by podążała drogą szczęścia i nigdy z niej nie zbaczała. Marichuy wyznaje Cecili, że bardzo ją kocha. Chwilę później zniecierpliwiony Juan Miguel bierze Marichuy na ręce i zabiera ją ze sobą.
Elsa informuje Rafaela, że nie powinna była złapać tego bukietu. Rafael pyta dlaczego tak uważa. Elsa stwierdza, że tradycja mówi, że dziewczyna, która go złapie następna wychodzi za mąż, a ona nie ma nawet narzeczonego. Rafael zapewnia ją, że ten problem można akurat rozwiązać natychmiast. Elsa pyta czy ma na myśli to, że powinna poszukać sobie kogoś przy pomocy internetu. Rafael stwierdza, że wolałby raczej żeby odpowiedziała na jedno proste pytanie. Następnie pyta czy chciałaby zostać jego narzeczoną. Elsa prosi żeby sobie nie żartował. Rafael zapewnia ją, że jest śmiertelnie poważny. Następnie dodaje, że mimo tego iż odzyskał wzrok wciąż był ślepy, ponieważ nie zdawał sobie sprawy, że jest w niej zakochany od pierwszej chwili gdy na siebie wpadli, a ona rozgniewana zapytała czy nie widzi dokąd idzie. Elsa stwierdza, że nawet nie ma pojęcia jak źle się wtedy poczuła. Rafael informuje ją, że on poczuje się tak samo źle jeśli go odtrąci. Elsa chce wiedzieć czy nie domyśla się jaka jest odpowiedz. Rafael całuje ją i pyta czy taka. Elsa stwierdza, że chce być jego narzeczoną.
Juan Miguel i Marichuy wypuszczają z jednego z budynków w dawnej dzielnicy Marichuy dwa białe gołębie. Juan Miguel obejmuje Marichuy i pyta czy zdaje sobie sprawę jak bardzo jest szczęśliwy. Marichuy całuje go i stwierdza, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ponieważ ona jest tak samo szczęśliwa.
Następnie dodaje, że już na zawsze pozostanie jej miłością.
Po wypuszczeniu gołębi Juan Miguel i Marichuy udają się na jacht, na którym rozpoczynają swoją podróż poślubną. Juan Miguel kolejny raz całuje Marichuy i prosi by obiecała mu, że nigdy nie przestanie go kochać. Marichuy zapewnia go, że nie przestanie go kochać nawet po śmierci. Następnie prosi by obiecał jej, że od tej chwili będą szczęśliwi jak nigdy w życiu.
Po dobiciu jachtu do brzegu, podczas spaceru po plaży Juan Miguel informuje Marichuy, że wydaje mu się nieobecna. Marichuy stwierdza, że bardzo brakuje jej dzieci. Juan Miguel pyta skąd w takim razie przybywają anioły. Marichuy informuje go, że z nieba. Juan Miguel wskazuje na niebo, na którym w towarzystwie spadochroniarzy pojawiają się Mayita i Juanito i stwierdza, że stamtąd właśnie przybywają ich aniołki. Cała czwórka najpierw buduje na piasku babki, a później pije mleko kokosowe z ogromnych kokosów. Gdy kelner przynosi Marichuy kolejnego kokosa Mayita informuje ją, że jeśli będzie jadła zbyt dużo będzie bardzo gruba. Marichuy stwierdza, że to ją nie obchodzi, ponieważ jej tatuś i tak będzie ją kochał. Juan Miguel zapewnia ją, że będzie ją kochał nawet jeśli będzie gruba, brzydka i stara, ponieważ zawsze będzie jego kochaniem. Marichuy stwierdza, że mimo wszystko w tej chwili wcale nie musi tak być, więc będzie najlepiej jeśli jednym z tych kokosów pograją w piłkę. Po skończonej grze cała czwórka wybiera się na przejażdżkę rowerową i obserwując niebo czule się obejmują.

FIN!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o telenowelach i nie tylko! Strona Główna -> » Pozostałe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
Strona 13 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin