Forum Forum o telenowelach i nie tylko! Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Streszczenia "Nie Igraj z Aniołem"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o telenowelach i nie tylko! Strona Główna -> » Pozostałe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:01:20 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 94

Dora daje Marichuy numer telefonu do kliniki i zachęca ją by zadzwoniła tam i zapytała o Cecilie.
Rocio chce powiedzieć Juanowi Miguelowi, że tego wieczoru w teatrze odbędzie się premiera sztuki, w której Marichuy zagra główną rolę. Jednak zanim udaje jej się dokończyć zdanie Juan Miguel stwierdza, że już o tym wie i ma zamiar pojawić się w teatrze. Rocio jest bardzo zadowolona z decyzji brata.
Marichuy prosi Amadora by pożyczył jej telefon, ponieważ chce zadzwonić do kliniki, w której przebywa Cecilia. Amador zabrania jej tego zrobić twierdząc, że najważniejszy w tej chwili jest jej debiut w teatrze i to jedyne o czym powinna myśleć.
Odbywa się kolejne przesłuchanie w sprawie zabójstwa Viviany, podczas którego ma zeznawać Estefania. Juan Miguel pyta ją co ma zamiar powiedzieć, ale Estefania stwierdza tylko, że jeszcze tego nie wie.
Lekarz informuje Patricia, że najbliższe godziny zdecydują o życiu Cecili.
Estefania zeznaje, że Blanca byłaby gotowa spełnić każdą prośbę Juana Miguela, nawet gdyby dotyczyła ona pozbycia się niewygodnej żony.
Marichuy z automatu w teatrze dzwoni do kliniki w której przebywa Cecilia. Jednak ponieważ na pytanie czy jest kimś z rodziny zaprzecza pielęgniarka informuje ją jedynie, że Cecilia wciąż żyje, ale jej stan jest bardzo ciężki.
Amador jest wściekły widząc, że Marichuy nie posłuchała jego zakazu.
Estefania stwierdza, że Blanca jest doskonałą aktorką, a do tego fałszywą kobietą. Natomiast po wyjściu z sali przesłuchań zapewnia Juana Miguela, że powiedziała jedynie prawdę o tym co widziała oraz o tym co myśli. Pyta również czy ma zamiar wrócić z nią, czy też jeszcze zostaje. Wówczas Juan Miguel informuje ją, że czeka na swojego przyjaciela Omara Contrerasa.
Po kłótni z Amadorem Marichuy jest bliska zrezygnowania z udziału w wieczornym przedstawieniu.
Ojciec Anselmo namawia wyczerpanego ciągłym czuwaniem przy łóżku żony Patricia by poszedł do domu odpoczać, zapewnia go również, że zostanie z Cecilią i zawiadomi go gdy tylko się obudzi.
Adwokat Blanci w obecności Juana Miguela wyraża swe oburzenie zeznaniami Estefani.
Amador zarzuca Marichuy, że jeśli nie pojawi się wieczorem na scenie sprawi publiczności zawód.
Cecilia odzyskuje przytomność.
Estefania stwierdza, że powiedziała to, co uważa za słuszne i wcale tego nie żałuje, ponieważ nie ma zamiaru bronić morderczyni.
Olga radzi Marichuy by pomyślała o wszystkim co może stracić jeśli nie zagra w wieczornej sztuce.
Babcia Mariana zapewnia Maytę, że gdy najmniej będzie się tego spodziewała otrzyma braciszka, którego tak bardzo pragnie.
Marichuy i Amador dochodzą do porozumienia.
Estefania informuje Isabele, że mężczyzna, który jak szalony szuka Marichuy jest przyjacielem Juana Miguela i mieszka w jego domu.
Juan Miguel chce by Omar poznał Marichuy, kobietę jego życia.
Marichuy jest bardzo rozentuzjazmowana, ale i zdenerwowana zbliżajacym się występem.
Omar ma nadzieję, że wśród tłumu w teatrze jest kobieta, której szuka.
W teatrze rozpoczyna się przedstawienie. Juan Miguel jest bardzo szczęśliwy widząc Marichuy mimo że jest ona zwrócona tyłem do publiczności, w związku z czym Omar nie widzi jej twarzy.
Ojciec Anselmo opowiada Cecili, że Marichuy omal nie umarła podczas porodu swojego synka i choć było z nią bardzo źle cały czas powtarzała, że nie wolno jej umrzeć, ponieważ nie może zostawić swojego dziecka samego. Nastepnie stwierdza, że jej również nie wolno zostawić Marichuy kolejny raz samej.
Tuż po rozpoczęciu przedstawienia Omar dochodzi do wniosku, że wolałby wykorzystać ten czas na szukanie Lirio, gdy jest już przy wyjściu Marichuy odwraca głowę i od razu dostrzega wśród publiczności Juana Miguela.
Za swój występ Marichuy dostaje owacje na stojąco, następnie wraz z Amadorem zostaje otoczona przez tłum dziennikarzy. Na większość ich pytań odpowiada jednak Amador nie pozwalając Marichuy dojść do głosu, w związku z czym ona wymyka się wpadając wprost na czekajacego na nią Juana Miguela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:43:50 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 95

Onelia dochodzi do wniosku, że w domu jest bardzo cicho i pusto. Balbina zawiadamia ją iż Mayta bawi się na strychu, a Juan Miguel i Rocio wyszli. Onelia stwierdza, że Juan Miguel na pewno poszedł do więzienia odwiedzić swoją świętą narzeczoną. Wówczas Balbina informuje ją, że wyszedł do teatru z Omarem na premierę sztuki, w której Marichuy gra główną rolę.
Marichuy pyta Juana Miguela co tu robi. Juan Miguel mówi jej, że przyszedł ja zobaczyć. Marichuy stwierdza iż domyśla się, że przyszedł zobaczyć ją jako aktorkę, a aktorka nie przyjmuje teraz nikogo, ponieważ jest zmęczona. Następnie pospiesznie biegnie do garderoby, gdzie Olga gratuluje jej udanego występu, a także pokazuje wiele bukietów kwiatów, które jej przysłano. Dostrzega również, że Marichuy jest smutna, a ma przecież powody do radości. Marichuy informuje ją, że to z powodu spotkania z Juanem Miguelem, które było dla niej prawdziwą niespodzianką, ponieważ nie widziała go od dnia gdy spotkali się przypadkowo na ulicy i myślała, że nigdy już nie zobaczy .
Juan Miguel dochodzi do wniosku, że nie spodziewał się iż jego widok sprawi Marichuy wielką radość, ale nie sądził również, że będzie wobec niego taka chłodna.
Okazuje się, że jeden z bukietów został przysłany Marichuy przez życzącą jej powodzenia matkę.
Isabela pyta Estefanie co z Cecilią. Estefania informuje ja, że wczoraj wieczorem było z nią co prawda bardzo źle, ale wciąż żyła. Isabela stwierdza iż nie mogą więc tracić nadziei, że jednak umrze.
Omar otrzymuje anonimowy telegram zawiadamiający o miejscu pobytu kobiety, której szuka.
Cecilia pyta Estefanie czy wczorajszy debiut Marichuy zakończył się jej triumfem. Estefania jest zmuszona przyznać, że o Marichuy piszą we wszystkich gazetach, a krytycy są jej bardzo przychylni.
Juan Miguel proponuje Omarowi, że zawiezie go pod adres, który znajduje się w telegramie.
Estefania zapewnia Cecilie, że ze względu na nią cieszy się z udanego debiutu Marichuy, ponieważ ją kocha i chce by była szczęśliwa.
Candelaria jest bardzo dumna z sukcesu Marichuy i z tego co pisza o niej we wszystkich gazetach. Z wielkim rozbawieniem wyobraża sobie również co czytając te gazety muszą czuć Patricio, Estefania, Casilda i Isabela.
Patricio jest bardzo szczęśliwy, że jego żona lepiej się czuje. Jego entuzjazm słabnie gdy Cecilia informuje go, że przyczyną jej dobrego samopoczucia są wieści, które Estefania przyniosła jej na temat Marichuy.
Omar zjawia się w mieszkaniu Marichuy, która za jego plecami dostrzega towarzyszącego mu Juana Miguela.
Patricio zapewnia Estefanie, że wolałby aby to ona, a nie Marichuy była jego córką.
Omar pyta przerażoną Marichuy dlaczego opuściła go bez słowa kilka dni przed ślubem. Jednak Marichuy stwierdza tylko, że nie może odpowiedzieć na żadne z jego pytań i płacząc wybiega z pokoju.
Onelia nie może uwierzyć w to, co w gazetach piszą na temat Marichuy, dochodzi nawet do wniosku, że wygląda na to iż w dzisiejszych czasach każdy może zostać aktorką.
Marichuy jest zupełnie zrozpaczona faktem, że Juan Miguel i Omar są przyjaciółmi.
Blanca stwierdza, że jej niepokój jest teraz dużo większy niż kiedykolwiek, ponieważ bardzo chce uratować się przed więzienie, bo to oznacza również ratunek dla Juana Miguela.
Marichuy zwierza się Candelari, że serce ostrzegało ją iż Juan Miguel i Omar mogą się znać. Następnie stwierdza iż w tej chwili najbardziej martwi ją, że Omar powie Juanowi Miguelowi o dziecku. Jej rozmyślania przerywa przybycie Amadora, który mówi jej, że domyśla się iż jest bardzo szczęśliwa z powodu swojego wielkiego triumfu, uwielbienia dziennikarzy i przychylności krytyków. Prosi również by nie zapominała, że to zasługa tego samego mężczyzny bez którego jest nikim.
Juan Miguel nie może uwierzyć, że Omar również kocha Marichuy.
Marichuy mówi Amadorowi, że Juan Miguel i Omar byli w jego mieszkaniu.
Juan Miguel zadręcza się myślami, że Lirio i Marichuy to ta sama kobieta. Kobieta, która była jego żoną i z którą Omar miał się ożenić. Kobieta, o której obaj mówią z miłością bólem i rozpaczą. Nagle Juan Miguel przypomina sobie iż Omar mówił mu kiedyś, że Marichuy była w ciąży.
Amador przekonuje Marichuy, że ani Juan Miguel, ani też Omar nie mają do niej żadnych praw, ponieważ jej jedynym właścicielem jest sztuka.
Omar dochodzi do wniosku, że Lirio nie chciała z nim rozmawiać ze względu na obecność Juana Miguela przy którym czuła się skrępowana. Stwierdza również, że musi wrócić do jej mieszkania i porozmawiać z nią jeszcze raz.
Estefania odbiera telefon od Israela.
Omar opowiada Juanowi Miguelowi o Lirio. Z każdym kolejnym jego słowem Juan Miguel czuje się coraz bardziej zakłopotany, dlatego też próbuje przekonać przyjaciela, że już mu kiedyś o niej opowiadał. Omar stwierdza jednak, że powiedział bardzo niewiele, a mógłby mówić o niej godzinami. Następnie wspomina o dniu, w którym odkrył, że Lirio jest w ciąży. Juan Miguel natychmiast pyta czy to dziecko już się urodziło. Omar informuje go, że to był chłopiec, a on sam odebrał poród.
Marichuy mówi swojemu synkowi, że jedyne czego zawsze będzie mu brakowało to kochający tata, którego nie może mu dać. Nagle do jej pokoju wchodzi przerażona Candelaria, która informuje ją, że on tu jest. Marichuy pyta czy mówiąc on ma na myśli Omara. Candelaria stwierdza jednak, że chodzi o tego drugiego, czyli Juana Miguela. Marichuy prosi ją by przekazała mu żeby sobie poszedł i nigdy nie wracał.
Po usłyszeniu prośby Marichuy Juan Miguel stwierdza, że nie ruszy się z jej mieszkania dopóki z nią nie porozmawia. Wówczas do pokoju wchodzi Marichuy i prosi Candelarie by zostawiła ich samych.
Juan Miguel pyta Marichuy do kogo należy to mieszkanie. Ona informuje go, że do jej reżysera czyli Amadora. Juan Miguel stwierdza, że nie potrzebuje reżysera, ponieważ jest doskonałą aktorką na scenie i w życiu realnym. Następnie dodaje, że to iż ukryła się w hacjendzie Omara, okłamała go, pozwoliła mu wierzyć, że go kocha i zostanie jego żoną, a kiedy jej się to znudziło zniknęła bez słowa jest po prostu niewybaczalne. Marichuy pyta czy przyszedł by bronić swojego kolegi. Juan Miguel stanowczo stwierdza, że nie przyszedł tu ani z powodu Omara, ani też żeby z nią porozmawiać, ale by zobaczyć swoje dziecko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:44:10 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 96

Juan Miguel chce wiedzieć gdzie jest jego dziecko.
Israel informuje Estefanie, że wyjechał do Nowego Yorku by ze względu na nią zarobić dużo pieniędzy.
Marichuy pyta Juana Miguela czy Omar już wie, że byli razem. Juan Miguel stwierdza, że po wszystkich jej kłamstwach nie miał odwagi by powiedzieć mu, że jest zakochany w kobiecie, którą on kochał kiedyś do szaleństwa, ale pewnego dnia na pewno się dowie, ponieważ kłamstwa i skrywane prawdy zawsze wychodzą na jaw. Następnie kolejny raz prosi ją by powiedziała mu gdzie jest jego syn, ponieważ chce go zobaczyć. Marichuy stwierdza, że jest jej bardzo przykro, ale to niemożliwe, ponieważ ich dziecko umarło.
Onelia nie może uwierzyć, że Balbina nie zeznawała przeciwko morderczyni jej córki.
Israel zawiadamia Estefanie, że wyjechał by na nią zasłużyć, ale pewnego dnia wróci by dać jej wszystko na co zasługuje, ponieważ ją kocha i nie może o niej zapomnieć.
Juan Miguel jest zrozpaczony faktem, że jego syn umarł, a on nawet go nie poznał, w ogóle nie wiedział o jego istnieniu. Następnie patrząc na Marichuy stwierdza, że to nie może być prawda, ponieważ nie wierzy iż mogłaby mówić o tym z takim spokojem. Marichuy próbuje go przekonać, że gdy to się stało bardzo cierpiała, ale teraz nie może już nic zrobić. Widząc spojrzenie Juana Miguela pyta go dlaczego patrzy na nią w ten sposób. Juan Miguel informuje ja, że jej słucha, patrzy na nią, ale nie widzi tej Marichuy, którą poznał. Ona natomiast stwierdza, że bardzo się zmieniła, ponieważ życie jej nie rozpieszczało. Juan Miguel chce wiedzieć jak umarło ich dziecko. Marichuy mówi mu, że się rozchorowało, a Omara nie było w hacjendzie. Juan Miguel ma do niej pretensje, że nie przyszła do niego i nie poprosiła go o pomoc. Marichuy informuje go, że wszystko wydarzyło się bardzo szybko, a poza tym on jest zajęty swoimi sprawami. Po chwili zaczyna płakać i prosi by przestali o tym rozmawiać, ponieważ nie chce znowu tego przeżywać. Juan Miguel chce wiedzieć jeszcze co czuje do Omara, dlaczego zgodziła się przyjąć jego oświadczyny.
Isabela mówi Estefani, że ma nadzieję iż słowa Israela nie maja dla niej żadnego znaczenia, ponieważ sytuacja, w której się znajdują jest dość skomplikowana i nie ma potrzeby by komplikować ją jeszcze bardziej.
Marichuy informuje Juana Miguela, że nie musi mu się tłumaczyć. Prosi również by wyszedł z jej domu i nigdy nie wracał.
Candelaria mówi Marichuy, że nie wydaje jej się by to iż powiedziała Juanowi Miguelowi, że ich dziecko nie żyje było właściwe. Marichuy stwierdza, że to było jedyne, co przyszło jej do głowy i co na pewno odsunie od niej Juana Miguela. Następnie całując synka prosi Boga by wybaczył jej to, co powiedziała, ale Juan Miguel nie powinien znać prawdy, ponieważ mógłby odebrać jej dziecko.
Omar informuje Juana Miguela, że ma zamiar ponownie odwiedzić Lirio.
Cecilia prosi Patricia by przyniósł jej gazety, w których piszą na temat ich córki.
Olga pyta Marichuy czy nie jest ciekawa kto jest jej matką.
Patricio nalega by Cecilia raz na zawsze zapomniała o Marichuy.
Marichuy zapewnia Olgę, że nie chce nic wiedzieć na temat swojej matki.
Omar próbuje dowiedzieć się od Candelari czegoś na temat Marichuy. Candelaria przekonuje go jednak, że nie może odpowiedzieć na żadne z jego pytań, ponieważ powinna to zrobić Marichuy.
Omar informuje Juana Miguela, że nie widział Lirio, ponieważ nie było jej w domu. Nie udało mu się również dowiedzieć od Lali czegoś na jej temat, ani nawet jej dziecka.
Candelaria mówi Marichuy o wizycie Omara.
Omar zwierza się Juanowi Miguelowi, że w całej tej sprawie związanej z Lirio czuje jakąś wielką tajemnicę, coś czego nie rozumie lub też ignoruje. Stwierdza również, że zrobi wszystko by poznać prawdę.
Rocio zapewnia Vincente, że jest z niego bardzo dumna i podziwia go za wysiłek, który włożył w to by znowu chodzić.
Juan Miguel zastanawia się co się stanie gdy Omar odkryje, że Marichuy była jego żoną, a dziecko, które umarło było również jego.
Ivette przejmuje kontrolę nad ciałem i umysłem Blanci.
Onelia mówi Omarowi, że wszyscy stoją po stronie morderczyni jej córki, Juan Miguel, Rocio, Balbina, a nawet ojciec Anselmo Vidal. Stwierdza również iż domyśla się, że jego także przekonali już iż jest niewinna, mimo że to nieprawda.
Juan Miguel odwiedza Blance w areszcie.
Omar pyta Onelie czy zna ojca Anselmo.
Juan Miguel obiecuje Blance, że wyciągnie ją z więzienia i wyleczy.
Onelia informuje Omara, że ojciec Anselmo najpierw bronił Marichuy, dziewczyny która była żoną Juana Miguela, a teraz zeznawał na korzyść zabójczyni Viviany.
Przerażona Marichuy opowiada Candelari iż śniło jej się, że Cecilia umarła z jej winy.
Omar odwiedza ojca Anselmo w jego kościele.
Matka Adriana otrzymuje list od syna.
Ojciec Anselmo mówi Omarowi, że zdobył adres Lirio. Omar informuje go, że już z nią rozmawiał, a nawet był w jej mieszkaniu, ponieważ zawiózł go tam przyjaciel Juan Miguel San Roman.
Marichuy ponownie dzwoni do kliniki, w której przebywa Cecilia. Pielęgniarka zapewnia ją, że życiu Cecili nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo, co sprawia Marichuy wielką radość i ulgę.
Omar kolejny raz zjawia się w mieszkaniu Marichuy, chcąc wiedzieć dlaczego odeszła z jego hacjendy bez jednego słowa wyjaśnienia.
Estefania pyta Cecilie co zrobiłaby gdyby Patricio kazał wybierać jej między nim, a Marichuy.
Marichuy przeprasza Omara za swoje zachowanie. On jednak stwierdza, że nie chce by go przepraszała, ale by do niego wróciła. Marichuy twierdzi jednak, że to niemożliwe, ponieważ zdała sobie sprawę iż nie może dać mu miłości na która zasługuje. Omar pyta ja czy kocha innego mężczyznę. W tej samej chwili w mieszkaniu zjawia się Amador. Omar uważa, że to on jest wyjaśnieniem, którego Lirio nie ma odwagi lub też nie chce mu dać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:44:26 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 97

Cecilia informuje Estefanie, że gdyby musiała wybierać pomiędzy Marichuy, a Patriciem wybrałaby córkę, ponieważ nie ma zamiaru opuścić jej kolejny raz.
Przerażona szarpaniną Omara i Amadora Marichuy prosi Omara by zostawił ją w spokoju i wyszedł z jej domu.
Juan Miguel opowiada Eduardo, że Omar jest do szaleństwa zakochany w niejakiej Lirio, którą w rzeczywistości jest Marichuy, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że sam zaproponował Omarowi by został w jego domu i o nią walczył nie wiedząc oczywiście, że chodzi o Marichuy. Eduardo pyta przyjaciela co ma zamiar teraz zrobić, jednak Juan Miguel nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Wówczas Eduardo sugeruje mu, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie wyznanie prawdy.
Amador stwierdza, że będzie chyba musiał zacząć pukać do drzwi własnego domu, ponieważ przyszedł tylko by powiedzieć jej, że ma już prawa do następnej sztuki, którą razem zrobią, a został napadnięty. Marichuy informuje go, że po tym wszystkim, co się stało będzie musiała poszukać innego mieszkania.
Juan Miguel dochodzi do wniosku iż świadomość, że Marichuy mogłaby być z mężczyzną, którego traktuje jak brata jest torturą. Eduardo przyznaje mu rację iż sytuacja jest skomplikowana, ale uważa również, że Juan Miguel komplikuje ją jeszcze bardziej, ponieważ najlepiej byłoby gdyby wybrał pomiędzy Blancą, a Marichuy i przestał się tym wszystkim zadręczać. Juan Miguel obawia się jednak, że Marichuy już go nie kocha. Eduardo radzi mu by jeśli tak jest naprawdę zapomniał o niej i pogodził się z myślą, że Marichuy może zrobić ze swoim życiem co zechce. Juan Miguel stwierdza, że wyrzeczenie się uczucia, którym darzy Marichuy nie jest takie proste. Eduardo próbuje go przekonać, że nie jest również niemożliwe, ponieważ on kochał Else, pragnął by została jego żoną, a gdy zostawiła go dla Nelsona pogodził się z tym. Juan Miguel uważa, że w takim razie nie kochał jej naprawdę.
Amador wyjaśnia Marichuy, że wcale nie musi się wyprowadzać, ponieważ miał jedynie na myśli, że przez to iż nie zapukał do drzwi, a otworzył je swoimi kluczami zdarzyła się ta nieprzyjemna dla niej sytuacja. Następnie prosi ją by powiedziała mu co Omar w ogóle tutaj robił. Marichuy stwierdza, że najpierw chciał wiedzieć dlaczego go zostawiła, a później prosił by do niego wróciła. Amador pyta ją co o tym wszystkim myśli. Marichuy informuje go, że chciała mu to wszystko jakoś wytłumaczyć, ale zabrakło jej odwagi gdy zdała sobie sprawę, że Juan Miguel nic mu nie powiedział, ponieważ Omar wciąż nazywał ją Lirio, a Candelarie Lalą. Amador radzi jej by tak jak Omar to sobie pomyślał pozwoliła mu wierzyć, że coś ich łączy, ponieważ w ten sposób będzie jej łatwiej się od niego uwolnić.
Omar zawiadamia Juana Miguela, że wraca do swojej hacjendy. Juan Miguel pyta go czy coś się stało. Omar stwierdza, że kolejny raz zawiódł się na Lirio, choć może to nie jej wina, a tego bezwstydnika jej męża, z którym mieszka.
Marichuy mówi ojcu Anselmo iż powiedziała Juanowi Miguelowi, że ich dziecko umarło.
Omar w obecności Juan Miguela zastanawia się dlaczego Lirio nie była z nim szczera, dlaczego powiedziała, że to tylko przyjaciel skoro gdy rozmawiali on zjawił się w jej domu, otworzył drzwi swoim kluczem i przyprowadził psa. Juan Miguel dochodzi do wniosku, że Omar myli go z Amadorem i wydaje mu się, że to jego żoną była Marichuy. Omar nie może uwierzyć jak Lirio mogła wrócić do męża po tym wszystkim, co jej zrobił. Następnie zastanawia się czy nie zrobiła tego ze względu na dziecko, którego jest ojcem. Wówczas Juan Miguel stwierdza, że dziecko przecież umarło. Omar informuje go, że to nieprawda.
Ojcu Anselmo nie podoba się, że Marichuy wymyśliła coś tak strasznego. Marichuy tłumaczy mu, że zrobiła to ze strachu, ponieważ boi się, że Juan Miguel będzie chciał odebrać jej dziecko, natomiast ona chce by było tylko jej i nikogo więcej.
Juan Miguel pyta Omara czy jest pewny, że dziecko Lirio żyje. Omar zastanawia się skąd coś takiego, że mogłoby nie żyć w ogóle przyszło mu do głowy. Juan Miguel stwierdza, że gdy byli w jej mieszkaniu nie widzieli dziecka, a wcześniej on sam opowiadał mu, że jego narodziny były bardzo trudne. Omar informuje go, że poród faktycznie był trudny, ale dla jego mamy, natomiast dziecko urodziło się silne i zdrowe i na pewno żyje.
Juan Miguel zastanawia się jaka jest prawda, Marichuy powiedziała, że dziecko umarło, a Omar jest przekonany, że tak nie jest.
Vincente, Rocio i Becky odwiedzają Marichuy w teatrze. Vincente jest bardzo zadowolony, że chociaż jedna osoba z ich paczki odniosła sukces i jest sławna. Becky dodaje, że jest nią ta, po której najmniej się tego spodziewali, ponieważ Marichuy nigdy nie mówiła, że chciałaby zostać aktorką, natomiast ona chciała być wielką tancerką i niewiele z tego wyszło. Vincente stwierdza, że on chciał być wielkim malarzem, Nelson poetą, a Israel lekarzem, niestety okazało się, że to tylko marzenia frustratów ponieważ nikt niczego nie osiągnął. Marichuy uważa, że jest jeszcze czas by każde z nich spełniło swoje marzenia. Vincente stwierdza, że on może przynajmniej powiedzieć iż ma mnóstwo obrazów sławnej gwiazdy, która kiedyś była jego modelką. Rocio informuje Marichuy i Becky, że ona i Vincente mają zamiar się pobrać. Następnie prosi Marichuy by powiedziała im gdzie mieszka.
Omar dochodzi do wniosku, że zostanie w Meksyku i będzie walczył o Lirio.
Marichuy informuje przyjaciół, że właśnie ma zamiar się przeprowadzić, a gdy już to zrobi poda im nowy adres by mogli ja odwiedzić.
Olga dziwi się, że Marichuy nie powiedziała swoim przyjaciołom gdzie mieszka. Marichuy stwierdza, że jeśli przyjdą do jej mieszkania i zobaczą dziecko odkryją, że to co powiedziała Juanowi Miguelowi było kłamstwem.
Juan Miguel zjawia się w domu Marichuy, zdenerwowana Candelaria natychmiast prosi go by wyszedł, ponieważ Marichuy nie ma. Juan Miguel stwierdza, że nie przyszedł do Marichuy, ale by zobaczyć swoje dziecko. Candelaria jednak próbuje przekonać go, że tu nie ma żadnego dziecka.
Wówczas Juan Miguel postanawia sam sprawdzić czy to prawda i udaje się do jednego z pokoi. Jest niezwykle poruszony i szczęśliwy widokiem leżącego w kołysce Juanita. Wkrótce do domu wraca Marichuy, widząc przerażoną twarz Candelari chce wiedzieć czy coś stało się jej dziecku.
Candelaria informuje ją, że z dzieckiem wszystko w porządku, ale on jest w pokoju. Marichuy pyta czy ma na myśli Omara. Candelaria stwierdza, że chodzi o tego drugiego, czyli Juana Miguela. Zaskoczona Marichuy natychmiast biegnie do pokoju i pyta Juana Miguela ile razy będzie musiała jeszcze powtórzyć, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Juan Miguel stwierdza, że już to wie i nie sprawi jej tej przyjemności by mogła mu to powtarzać. Marichuy pyta co w takim razie tu robi skoro od roku nic ich już nie łączy. Juan Miguel informuje ją, że od tego dnia gdy zasłużył na jej nienawiść i pogardę z powodu koszmaru minął już ponad rok. Marichuy kolejny raz pyta dlaczego w takim razie nie zostawi jej w spokoju skoro oboje są zgodni, że nic ich już nie łączy. Juan Miguel stwierdza, że choć to prawda iż nie łączy ich już ani miłość, ani też piękne wspomnienia, to jednak jest coś o wiele ważniejszego, ich dziecko. Słysząc słowa Juana Miguela Marichuy odpycha go od kołyski i stwierdza, że to jej dziecko, z którym on nie ma nic wspólnego. Juan Miguel informuje ją iż myli się jeśli myśli, że zrezygnuje z własnego dziecka, ponieważ to jego prawo i obowiązek by się nim zająć. Marichuy zapewnia Juana Miguela, że o nic go nie prosi, przeciwnie nie chce jego pomocy i nic od niego nie przyjmie. Juan Miguel informuje ją, że to go nie interesuje, ponieważ jego pomoc nie będzie dla niej, a dla jego dziecka. Marichuy kolejny raz upiera się, że jej synek będzie miał wszystko, ponieważ ona mu to zapewni i jeśli to jego jedyne zmartwienie to może już wyjść i zapomnieć o tym, że dziecko istnieje. Juan Miguel stwierdza, że to krew z jego krwi, jego dziecko, którego nie ma zamiaru się wyrzec. Wówczas nie znajdująca już innych argumentów Marichuy pyta kto powiedział mu, że to jego dziecko. Zaskoczony jej słowami Juan Miguel chce wiedzieć czy sugeruje mu, że ten maluszek nie jest jego synem. Marichuy informuje go, że dziecko jest jej i tylko jej. Juan Miguel stwierdza z kolei, że musi mieć ojca i to on nim jest, jednak Marichuy zaprzecza twierdząc, że ojcem jej dziecka jest Amador. Juan Miguel uważa, że to kolejne z jej kłamstw i wolałby jej nie wierzyć, ale to wyjaśniałoby wiele rzeczy. Gdy rozstali się tuż po ślubie bardzo spieszyło jej się z rozwodem, ponieważ już wtedy była z Amadorem. Następnie zniknęła by ukryć swoją ciążę, żeby nikt nie dowiedział się, że spodziewa się dziecka, a zwłaszcza on, ponieważ mógłby pomyśleć, że jest jego. Wie również, że gdy była w hacjendzie Amador ją odwiedzał, ponieważ Omar opowiedział mu o wizytach tego typa u Lirio, natomiast teraz jest tu, w jego mieszkaniu, a wszystko to wystarczy by przekonać go, że Amador jest kimś więcej niż tylko jej reżyserem. Na koniec dodaje iż wreszcie zrozumiał, że jest po prostu pierwszą lepszą. Słysząc słowa Juana Miguela Marichuy policzkuje go, on natomiast opuszcza jej mieszkanie trzaskając drzwiami. Do jej pokoju natychmiast biegną Candelaria i Olga. Marichuy informuje je, że powiedziała Juanowi Miguelowi, że ojcem jej dziecka jest Amador, ponieważ to jedyny sposób by zostawił ja w spokoju.
Rocio próbuje powiedzieć Juanowi Miguelowi, że ona, Becky i Vincente byli w teatrze zobaczyć sztukę, w której gra Marichuy, jednak Juan Miguel natychmiast jej przerywa i prosi by w jego obecności nie wspominała o Marichuy.
Adwokat Oneli informuje ją, że Eduardo ma zeznawać w charakterze świadka w procesie Blanci.
Marichuy przeprasza Juanita za to iż powiedziała jego tacie, że nie jest jego synkiem.
Juan Miguel zapewnia Eduarda, że dłużej nie zniesie tego iż jego największy wróg mieszka pod jego dachem. Eduardo radzi mu by kazał Oneli się wyprowadzić. Juan Miguel stwierdza, że już ją o to prosił, ale ona liczy na to, że zamkną go w więzieniu i to on opuści dom. Następnie dodaje, że gdy zupełnie skończy mu się cierpliwość wyrzuci ją siłą na ulicę.
Estefania informuje Patricia, że Cecilia jest gotowa na wszystko by Marichuy wybaczyła jej i zgodziła się zamieszkać w ich domu. Patricio stwierdza, że jeśli Cecilia nadal będzie się przy tym upierać, będzie musiała wybrać pomiędzy nim, a Marichuy. Estefania ostrzega go by był ostrożny, ponieważ Cecilia wybierze Marichuy.
Juan Miguel chce wiedzieć dlaczego Omar nie wrócił jednak do swojej hacjendy.
Patricio pyta Estefanie dlaczego myśli, że Cecili woli Marichuy. Estefania zapewnia go, że nie chodzi o to, co ona myśli, ale o to, że Cecilia sama jej to powiedziała. Patricio nie sądzi jednak by jego żona mogła go opuścić po tylu latach szczęśliwego małżeństwa.
Eduardo zeznaje, że w chwili śmierci Viviana nie była w ciąży.
Omar informuje Juana Miguela, że nie może wyjechać i zostawić Lirio, ponieważ hacjenda bez nie nie będzie taka sama. Juan Miguel prosi go by choć na chwilę przestał wreszcie o niej mówić, a jeśli naprawdę nie potrafi o niej zapomnieć, to on mu w tym pomoże.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:44:50 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 98

Juan Miguel informuje Omara, że Lirio nigdy nie będzie kochała go tak jakby tego chciał, ponieważ jest z innym mężczyzną.
Eduardo zapewnia sędziego, że z łatwością może udowodnić iż Viviana nigdy nie była w ciąży.
Marichuy informuje Amadora, że Juan Miguel był w jego mieszkaniu.
Juan Miguel próbuje przekonać Omara, że Lirio jest jedną z tych kobiet, które nie potrafią naprawdę kochać, wykorzystują mężczyzn, a życie traktują jak zabawę. Omar natychmiast karze mu przestać mówić o niej w ten sposób, ponieważ jej nie zna. Juan Miguel jest już bardzo bliski by powiedzieć mu, że jego Lirio to Marichuy, ale Omar myśląc, że kolejny raz ma zamiar ją obrazić nie pozwala mu dojść do słowa i stwierdza, że mieszka w jego domu, jest jego przyjacielem i ze względu na tę przyjaźń należy mu się szacunek, a jeśli obraża ją, obraża również jego. Następnie dodaje, że kocha Lirio z całego serca. Juan Miguel pyta czy nie przeszkadza mu to, że ona jest z Amadorem Roblesem. Omar uważa, że Amador na nią nie zasługuje i on mu ją odbierze.
Amador chce wiedzieć po co Juan Miguel kolejny raz do niej przyszedł. Marichuy informuje go, że dowiedział się od Omara iż ich dziecko nie umarło, zaczął robić jej wymówki, zapewniać że nigdy nie zrezygnuje z własnego syna, a wtedy ona przestraszyła się, że jej go odbierze i by dał jej spokój okłamała go mówiąc iż nie jest ojcem jej dziecka.
Kolejną osobą zeznającą w procesie Blanci jest Juan Miguel.
Amador z rozbawieniem stwierdza, że ta sytuacja jest wyjątkowo śmieszna, ponieważ kiedyś omal go nie zabiła gdy chciał ją pocałować, natomiast teraz okazuje się, że jest ojcem jej dziecka, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że jego własny syn nie ma prawdziwego ojca. Następnie stwierdza, że zgadza się by Juan Miguel myślał iż to jego dziecko.
Oskarżyciel publiczny pyta Juana Miguela czy był szczęśliwy w swoim małżeństwie.
Amador chce wiedzieć jak w ogóle nazywa się dziecko, którego ma być ojcem. Marichuy informuje go, że chciała by jej dziecko miało na imię tak jak jego tata, ale teraz to niemożliwe, a poza tym Juan Miguel na to nie zasługuje, więc poszuka innego imienia, ponieważ jej synek nie został jeszcze ochrzczony. Amador proponuje jej by dała dziecku swoje drugie imię, czyli Jesus. Marichuy stwierdza, że ono nie jest zbyt szczęśliwe, ponieważ ją cały czas spotyka coś złego i nie chce by tak samo było z jej dzieckiem. Amador uważa, że teraz akurat powinna być szczęśliwa, ponieważ pozbyła się dwóch nieco szalonych mężczyzn. Marichuy informuje go, że jednego nie potrafiła pokochać tak jak na to zasługuje, natomiast drugi nigdy tak naprawdę nie był jej, ponieważ choć bardzo go kochała to jednak zawsze dzieliła ich jakaś inna kobieta.
Juan Miguel zeznaje, że nigdy nie był szczęśliwy z Vivianą, ponieważ mieli zupełnie różne oczekiwania wobec swojego małżeństwa. Przyznaje również, że proponował żonie rozwód gdy zdał sobie sprawę, że nigdy nie będą szczęśliwi, a przede wszystkim nie uszczęśliwią swojej córki. Oskarżyciel publiczny próbuje wmówić mu, że Viviana na pewno nie zgodziła się na rozwód, co bardzo mu się nie podobało i dlatego zaplanował jej zabójstwo. Gdy Juan Miguel stanowczo zaprzecza oskarżyciel pyta co czuje do Blanci.
Patricio chce wiedzieć czy to prawda, że gdyby Cecilia musiała wybrać pomiędzy nim, a Marichuy wybrałaby ją.
Juan Miguel stwierdza, że Blanca może liczyć na jego wsparcie i zaufanie. Oskarżyciel publiczny pyta Juana Miguela czy jego zdaniem Blanca jest zamknięta w sobie i nieśmiała. Juan Miguel potwierdza, że bez wątpienia tak właśnie jest. Wówczas oskarżyciel stwierdza, że w takim razie on ze swoją znajomością psychologii mógłby bez trudu nakłonić ją do popełnienia zaplanowanej przez siebie zbrodni. Słysząc słowa oskarżyciela Blanca wpada w histerie i krzyczy, że Juan Miguel jest niewinny.
Cecilia próbuje przekonać męża, że darzy jego i Marichuy dwoma rodzajami zupełnie różnej miłości, a poza tym w stosunku do córki czuje jeszcze wielki poczucie winy za to, że ją porzuciła.
Juan Miguel obiecuje Blance, że uwolni ją od Ivette.
Marichuy informuje Candelarie, że Amador zgodził się udawać ojca jej dziecka. Candelaria nie jest jednak do końca przekonana, że postępowanie Marichuy jest właściwe, jednocześnie zapewnia ją, że skoro tak zdecydowała to ona nie będzie się wtrącać.
Estefania pyta Rocio czy Omar nadal mieszka w ich domu. Rocio informuje ją, że co prawda nadal z nimi mieszka, ale być może wkrótce się wyprowadzi, ponieważ znalazł osobę, której szukał.
Omar chce wiedzieć czy Marichuy nadal kocha swojego byłego męża Amadora Roblesa.
Juan Miguel wyjaśnia sędziemu, że problem podwójnej osobowości Blanci opiera się na kontraście polegającym na tym, że Blanca jest wrażliwa i nieśmiała, Ivette wybuchowa i agresywna, Blanca potrafi jedynie kochać, natomiast Ivette nienawidzić, Blanca nie jest zdolna by komukolwiek zrobić krzywdę, Ivette jest gotowa zabić.
Widząc, że Marichuy nie potrafi odpowiedzieć na jego pytanie Omar stara się ją przekonać iż to widać, że nie kocha męża.
Adwokat Oneli uważa, że biorąc pod uwagę fakt, że ktoś taki jak Ivette w ogóle nie istnieje to co Juan Miguel usiłuje wmówić wszystkim zebranym w sali przesłuchań jest po prostu kompletną bzdurą.
Omar stara się nakłonić Marichuy by wróciła z nim do jego hacjendy.
Juan Miguel przekazuje sędziemu materiały innych lekarzyna temat zaburzeń podwójnej osobowości na wypadek gdyby jego słowa nie były wystarczająco wiarygodne.
Marichuy prosi Omara by nie nalegał więcej żeby z nim wyjechała, ponieważ wie, że nie powinna tego zrobić. Omar informuje ją, że choć ona prosi go by dał jej spokój, a jego przyjaciel Juan Miguel radzi mu by wyjechał i o niej zapomniał to jednak nie jest przekonany czy to najlepsze co może zrobić. Marichuy chce wiedzieć co Juan Miguel ma z tym wszystkim wspólnego. Omar stwierdza iż jego przyjaciel jest zdania, że nie powinien walczyć o jej miłość skoro jest z Amadorem i ma z nim dziecko, sam natomiast walczy o Blance, kobietę która kocha. Marichuy słysząc jego słowa robi się bardzo smutna.
Omar informuje Juana Miguela, że ma dla niego dobrą wiadomość.
Marichuy zwierza się Candelari iż po rozmowie z Omarem czuje się bardzo zakłopotana i ma wrażenie, że wpadła we własną pułapkę.
Juan Miguel pyta Omara co to za dobra wiadomość.
Omar stwierdza, że długo rozmawiał z Lirio i chyba udało mu się ją przekonać by wróciła z nim do hacjendy. Juan Miguel nie może uwierzyć, że Omar kolejny raz poszedł do jej mieszkania by się z nią spotkać. Omar z kolei dziwi się, że Juan Miguel krytykuje jego postępowanie, a sam desperacko walczy o kobietę. Juan Miguel stwierdza, że to zupełnie inna sytuacja, ponieważ Blanca go kocha. Omar stara się go przekonać, że Lirio również musi coś do niego czuć skoro zgodziła się zostać jego żoną. Juan Miguel pyta go czy nie przeszkadza mu, że ta kobieta jest z innym mężczyzną i ma z nim dziecko. Omar twierdzi, że to był błąd, który on chce jej pomóc naprawić. Następnie dodaje, że chyba gorzej jest popełnić zbrodnię niż źle wybrać mężczyznę.
Candelaria nie potrafi doradzić Marichuy jaką decyzję powinna podjąć. Ona natomiast stwierdza, że myśli przede wszystkim o swoim synku i dlatego ma tak wielkie wątpliwości. Następnie dodaje, że nie może być z Juanem Miguelem, ponieważ on kocha inną kobietę i ma zamiar się z nią ożenić, dzięki Amadorowi ma dobrą pracę, a przez to szansę na obiecującą przyszłość, Omar natomiast oferuje jej wszystko czego pragnie dla siebie i swojego dziecka i z całej trójki tylko on okazuje jej, że naprawdę ją kocha.
Omar przeprasza Juana Miguela za swoje słowa. W tej samej chwili w salonie zjawia się Patricio. Juan Miguel pyta sędziego jak czuje się Cecilia. Patricio stwierdza, że na szczęście jest już w domu, następnie informuje Omara, że jego żona miała wypadek samochodowy gdy jechała zobaczyć się z Marichuy. Juan Miguel wyjaśnia mu, że Marichuy była jego żoną, a Patricio dodaje iż on i Cecilia są jej rodzicami.
Amador opowiada Marichuy o problemach Blanci z podwójną osobowością. Stwierdza również, że to doskonały temat na sztukę o kobiecie, która w dzień jest aniołem, w nocy diabłem. Następnie pyta Marichuy czy nie chciałaby jej zagrać, a gdy Marichuy informuje go, że nie chce być podobna do tej kobiety stwierdza, że jest po prostu zazdrosna o Blance, czyli wielką miłość doktora San Romana.
Juan Miguel informuje Onelie, że robi mu się jej żal na myśl o tym iż jej córka oszukała ją tak samo jak innych wmawiając wszystkim, że jest w ciąży. Następnie dodaje, że woli myśleć iż została oszukana niż, że jest kompletnie pozbawioną skrupułów kobietą, jak jej córka Viviana.
Cecilia prosi Rocio by dowiedziała się gdzie mieszka Marichuy i pomogła jej się do niej zbliżyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:45:07 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 99

Rocio informuje Estefanie, że Cecilia prosiła ją by zdobyła adres Marichuy, więc ma zamiar zapytać Amadora, ponieważ na pewno wie gdzie ona mieszka. Estefania stwierdza, że to możliwe, ale ona radzi jej by się w to nie mieszała, gdyż Patricio nie chce by Cecilia zbliżyła się do Marichuy, ponieważ uważa, że jego żona miała wypadek z jej winy. Ich rozmowę przerywa pojawienie się Omara. Rocio jest zaskoczona, że Omar i Estefania zdążyli się już poznać. Omar wyjaśnia jej, że Estefania była kiedyś w jego hacjendzie, a później spotkał ja w towarzystwie Amadora Roblesa. Rocio pyta Omara skąd zna Amadora. On informuje ją, że jego również poznał w swojej hacjendzie, gdzie odwiedzał Lirio, kobiete która jest matką jego dziecka.
Blanca zeznaje, że od wielu lat cierpi na zaburzenia podwójnej osobowości. Oskarżyciel publiczny chce wiedzieć dlaczego w takim razie nie udała się na konsultacje do jakiegoś lekarza skoro miała świadomość, że dzieje się z nią coś dziwnego. Blanca stwierdza, że chciała to zrobić gdy poznała Juana Miguela, ale zabrakło jej odwagi by opowiedzieć mu o swoim problemie.
Rocio zastanawia się jak to możliwe, że Amador jest ojcem dziecka kobiety, której szukał Omar.
Blanca przyznaje, że kocha Juana Miguela i zabiła Vivianę by go od niej uwolnić.
Omar kolejny raz odwiedza Marichuy w jej mieszkaniu.
Ivette przejmuje kontrolę nad Blancą podczas przesłuchania.
Sędzia upomina ją by odpowiednio się zachowywała, słysząc jego słowa Ivette posyła go do diabła. Następnie stwierdza, że nikt nie ośmieli się jej znowu zamknąć w więzieniu, ponieważ ona jest wolna. Gdy oskarżyciel publiczny karze jej się uspokoić Ivette zaczyna go szarpać.
Omar informuje Marichuy, że spotkał dziś w domu Juana Miguela kobietę, z którą widział kiedyś jej byłego męża. Marichuy stwierdza, że chodzi na pewno o córkę sędziego Velarde.
Gdy strażnicy więzienni próbują obezwładnić Ivette udaje jej się zabrać jednemu z nich broń, którą następnie zaczyna wszystkim grozić.
Omar opowiada Marichuy, że sędzia Velarde rozmawiał dziś z Juanem Miguelem w jego domu o wypadku swojej żony, który miał miejsce gdy jechała zobaczyć się ze swoja córką Marichuy.
Ivette zapewnia wszystkich zebranych w sali przesłuchać, że jeśli myśleli iż skarzą ja na wiele lat więzienia to się mylili, ponieważ ona jest silna i nie pozwoli się zniszczyć. W sali przesłuchań zjawia się Juan Miguel. Ivette ostrzega go by się nie zbliżał, ponieważ jego również może zabić.
Marichuy nie może uwierzyć, że sędzia Velarde i jego żona są jej rodzicami.
Cecilia informuje Patricio, że prosiła Rocio by zdobyła dla niej adres ich córki.
Juan Miguel prosi Ivette by oddała broń, ona twierdzi jednak, że zrobi to dopiero wtedy gdy zabije wszystkich zebranych w sali. Kiedy Juan Miguel próbuje się do nie zbliżyć Ivette zaczyna strzelać. Juan Miguel pada na podłogę.
Patricio przekonuje Cecilie by zapomniała, że Marichuy istnieje. Gdy Cecilia informuje go, że nie potrafi i nigdy nie będzie potrafiła Patricio stwierdza, że nie sadził iż ta chwila kiedykolwiek nadejdzie, ale stało się inaczej, więc będzie musiała wybrać pomiędzy nim, a Marichuy.
Strażnicy obezwładniają Ivette i odbierają jej broń.
Cecilia nie może uwierzyć, że Patricio mógłby postawić ją przed takim wyborem.
Blanca po odzyskaniu kontroli nad samą sobą nie pamięta co się stało. Jej adwokat informuje ją, że postrzeliła w ramię Juana Miguela, ale na szczęście nic mu już nie grozi. Blanca prosi sędziego by zamknął ja raz na zawsze, ponieważ nie chce nikogo więcej skrzywdzić.
Marichuy pyta Candelarie czy to możliwe żeby Patricio Velarde i jego żona byli jej rodzicami.
Oskarżyciel publiczny dochodzi do wniosku, że po tym wszystkim czego świadkiem był w tej sali błędem byłoby sądzenie chorej osoby.
Candelaria wybucha śmiechem uważając, że pytanie Marichuy było żartem, jednak gdy Marichuy informuje ją iż dowiedziała się tego od Omara, który nie zdawał sobie sprawy jak ważne było to, o czym mówił Candelaria jest zupełnie zaskoczona.
Gdy sędzia stwierdza, że wysłuchał już wszystkich stanowisk i zgromadził wszystkie potrzebne dowody w sali przesłuchań zjawiają się dwaj agenci federalni, którzy informują sędziego iż zdają sobie sprawę, że proces zbliża się ku końcowi, jednak pragną przedstawić dokumenty, z których wynika, że Viviana sama była morderczynią.
Marichuy uważa, że tylko ojciec Anselmo może pomóc jej pozbyć się wszystkich wątpliwości związanych z jej rodzicami, dlatego też natychmiast udaje się do jego kościoła. Jednak gdy nie udaje jej się z nim zobaczyć dzwoni do domu rodziny Velarde i prosi Dorę by podała jej adres biura Patricia.
Sędzia nakazuje natychmiastowe uwolnienie Blanci by jak najszybciej mogła rozpocząć terapię pod opieką Juana Miguela.
Marichuy zjawia się w biurze sędziego Velarde. Patricio pyta ja jak śmiała tutaj przyjść.
Adwokat Oneli informuje ją, że Blanca została uwolniona z powodu potwierdzenia się jej problemów z podwójną osobowością oraz wielu innych spraw, o których być może nie jest poinformowana. Onelia pyta jakie sprawy ma na myśli. On informuje ją, że Viviana nigdy nie była w ciąży, a oprócz tego zamordowała mężczyznę i próbowała otruć przyjaciółkę w Hiszpanii.
Marichuy zapewnia Patricia, że wolałaby go nigdy więcej nie oglądać, ale po tym co odkryła musiała się z nim zobaczyć.
Juan Miguel informuje Blancę, że ma zamiar zabrać ją do swojego domu. Ona uważa jednak, że to nie jest najlepszy pomysł, ponieważ w jego domu mieszka Onelia. Juan Miguel prosi ją by się tym nie martwiła, ponieważ podjął już decyzję jak rozwiązać tę sytuacje.
Marichuy pyta Patricia dlaczego tak bardzo jej nienawidzi. Patricio twierdzi jednak, że to nie jest nienawiść, a pogarda i brak akceptacji. Wówczas Marichuy chce wiedzieć czy nie boi się boskiej kary za łzy i upokorzenia, których doznała z jego strony mimo tego kim dla niego jest. Patricio karze jej przestać się wymądrzać i powiedzieć po co w ogóle tutaj przyszła. Marichuy stwierdza, że chce zadać mu tylko jedno pytanie, czy jest jej ojcem.
Juan Miguel przywozi Blance do swojego domu. Rocio jest bardzo zadowolona na jej widok, Onelia natomiast wzburzona.
Patricio przyznaje, że Marichuy jest niestety jego córką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:45:24 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 100

Patricio informuje Marichuy, że z punktu widzenia biologicznego jest jego córką, ponieważ w jej żyłach płynie jego krew, ale tylko z tego punktu, ponieważ on nie uznaje jej za swoją córkę i gdyby nie łączyły ich tak silne więzy bez wątpienia natychmiast by je zerwał. Marichuy zapewnia go, że nie musi zrywać żadnych więzów, ponieważ one przestały istnieć gdy on i jego żona opuścili ją, skazali na samotność, upokorzenia, cierpienia i głód. Patricio uważa, że jego może oskarżyć o co tylko zechce, ale nie swoją matkę. Marichuy stwierdza, że obojgu ma prawo powiedzieć co tylko będzie chciała. Patricio ostrzega ją, że nie pozwoli by okazywała mu brak szacunku. Marichuy informuje go, że jeśli znowu ma ochotę ją uderzyć, to niech to zrobi, ale pamięta, że nie jest już tą smarkulą z ulicy, którą mógł maltretować.
Juan Miguel informuje Onelie, że przysporzyła mu wielu problemów, była niesprawiedliwa, a przede wszystkim wywierała zły wpływ na Maytę, dlatego też radzi jej by spakowała swoje rzeczy i udała się w długą podróż, która pomoże jej oczyścić duszę.
Marichuy zarzuca Patricio, że gdy mieszkała w jego domu pragnęła jedynie odrobiny jego czułości i uwagi, ale on zawsze zamykał drzwi swojego serca gdy do nich pukała.
Onelia informuje Balbinę, że udaje się w długą podróż, ponieważ Juan Miguel nie chce jej dłużej w swoim domu, a ona musi uznać jego racje ze względu na to, co zrobiła Viviana.
Marichuy prosi Patricia by zapomniał, że ma córkę, gdyż nigdy więcej jej nie zobaczy, ponieważ ona nie potrzebuje jego nazwiska i pieniędzy. Następnie zapłakana wraca do domu i informuje Candelarie, że to prawda iż Cecilia i Patricio są jej rodzicami.
Onelia mówi Maycie, że wybiera się w wiele pięknych miejsc, a z każdego z nich przywiezie jej prezent. Obiecuje również, że będzie pierwszą osobą, którą odwiedzi po powrocie, ponieważ bardzo ją kocha.
Amador widząc zamyślenie i zdenerwowanie Marichuy pyta ją, co się z nią dzieje. Marichuy informuje go, że dowiedziała się kim są jej rodzice. Amador stwierdza, że to był chyba najwyższy czas, ponieważ wiedzieli wszyscy oprócz niej. Marichuy kolejny raz zaczyna płakać i twierdzi, że wolałaby nigdy się nie dowiedzieć. Amador przypomina jej iż teraz jest aktorką i nie wolno jej płakać, ponieważ rozmaże makijaż. Marichuy stwierdza, że w takim stanie i tak nie będzie mogła zagrać. Amador nie przyjmuje tego do wiadomości i siłą wypycha ją na scenę.
Omar wpada w jadalni na Blancę.
Babcia Mariana zapewnia Maytę, że nie powinna martwić się podróżą Oneli, ponieważ ma przeczucie, że ona nigdzie nie wyjedzie.
Omar mówi Blance, że bardzo przypomina mu kogoś, kogo znał dawno temu.
Amador radzi Marichuy by zapomniała o swoich rodzicach i skoncentrowała się na nowej sztuce, ponieważ jej kariera powinna być ważniejsza od tych, którzy najpierw ją porzucili, a później traktowali jak śmiecia.
Omar pyta Blance czy była kiedyś we Francji, gdy Blanca zaprzecza proponuje jej by poprosiła Juana Miguela żeby pewnego dnia ją tam zabrał, ponieważ to piękny kraj, którego on niestety nigdy więcej nie odwiedzi, gdyż przywołuje tragiczne wspomnienia o kobiecie, do której jest podobna.
Amador pokazuje Marichuy gazetę, w której znajduje się artykuł na temat zwolnienia Blanci z aresztu. Dodaje również, że Juan Miguel zabrał ją do swojego domu i zobowiązał zająć jej leczeniem.
Onelia zapewnia Isabele, że nie ma zamiaru wyprowadzić się z domu Juana Miguela, nie pozwoli również by Blanca za niego wyszła, zrobi wszystko by zniszczyć ich oboje.
Marichuy pyta Amadora kto powiedział mu, że Blanca jest znowu w domu Juana Miguela. Amador z rozbawieniem stwierdza, że to była jej siostrzyczka Estefania. Marichuy słysząc jego słowa rzuca w niego gazetą. Amador chce wiedzieć czy powodem tej reakcji był jego żarcik, czy też nieuniknione małżeństwo Juana Miguela. Marichuy wpada we wściekłość i karze mu się wynosić z jego własnego domu. Amador zastanawia się czy to możliwe, że nadal kocha Juana Miguela. Marichuy stwierdza tylko, że to nie jego sprawa, ponieważ tylko ona jest właścicielka swoich uczuć i tylko ona decyduje o tym czy kogoś kocha, czy też go nienawidzi.
Onelia patrząc na Juana Miguela czytającego gazetę w salonie twierdzi, że nie ma pojęcia co go czeka, ponieważ ona zrobi wszystko by pomścić śmierć swojej córki.
Marichuy mówi swojemu synkowi, że teraz naprawdę zostaną sami, ponieważ jego tata się żeni i rozpoczyna nowe życie, w którym nie ma dla nich miejsca.
Cecilia dzwoni do Rocio by zapytać czy dowiedziała się już gdzie mieszka jej córka. Rocio informuje ją, że nie udało jej się jeszcze zdobyć adresu Marichuy, ale natychmiast się tym zajmie.
Ojciec Anselmo odwiedza Juana Miguela, podczas jego wizyty obecny jest również Omar, który zanim zostawia ich samych by mogli spokojnie porozmawiać pyta ojca Anselmo czy nie widział się ostatnio z Lirio, gdy ojciec Anselmo zaprzecza Omar informuje go iż w takim razie nie wie, że wygląda na to iż jej były mąż już ją nie interesuje, więc on zrobi wszystko by zabrać Lirio do swojej hacjendy. Po wyjściu Omara ojciec Anselmo pyta Juana Miguela dlaczego nie powie mu prawdy i nie skończy raz na zawsze z tą nieprzyjemną sytuacją. Juan Miguel stwierdza, że Omar jest jego przyjacielem i nie jest łatwo powiedzieć mu, że kobieta w której jest do szaleństwa zakochany była jego żoną i on również kocha ją z całego serca i będzie kochał do końca życia. Ojciec Anselmo mimo wszystko uważa jednak, że wyznanie prawdy byłoby w tej sytuacji właściwe. Juan Miguel stwierdza, że wyznanie prawdy jest właściwe tylko wtedy gdy jest się absolutnie pewnym, że powinno się to zrobić.
Marichuy mówi swojemu synkowi, że musi poszukać dla niego nowego imienia, ponieważ nie może już nazywać się tak jak jego tata.
Ojciec Anselmo zdając sobie sprawę, że słowa Juana Miguela na temat prawdy odnoszą się do dziecka Marichuy informuje Juana Miguela, że Marichuy poprosiła go o dochowanie tajemnicy. Juan Miguel pyta czy tajemnicą jest również to, że Marichuy jest teraz z Amadorem Roblesem i to on jest ojcem jej dziecka. Ojciec Anselmo chce wiedzieć kto naopowiadał mu takich bzdur. Juan Miguel informuje go iż wie o wszystkim od samej Marichuy. Ojciec Anselmo stwierdza, że ukrywanie iż to dziecko istnieje było wystarczające, ale to że jego ojcem jest inny mężczyzna to już za wiele i on tego nie toleruje. Juan Miguel nie rozumie postawy ojca Anselmo, wówczas on zapewnia go, że ojcem dziecka Marichuy nie jest Amador Robles.
Isabela informuje Estefanie iż zdaniem Oneli nie powinna tracić nadziei na to, że zostanie panią San Roman.
Juan Miguel chce wiedzieć kogo w takim razie jest dziecko Marichuy, gdy ojciec Anselmo zapewnia go, że jest jego z niedowierzaniem, ale i wielkim wzruszeniem i radością pyta czy jest tego pewien. Ojciec Anselmo stwierdza, że w takich sprawach nie można nic mówić od tak sobie, ponieważ są zbyt poważne. Juan Miguel nie może zrozumieć dlaczego sama Marichuy powiedziała mu, że ojcem jej dziecka jest Amador Robles. Ojciec Anselmo informuje go, że Marichuy po prostu go okłamała, ponieważ to on jest ojcem jej synka. Juan Miguel kolejny raz pyta czy może go o tym zapewnić. Ojciec Anselmo stwierdza, że może to zrobić bez cienia wątpliwości, ponieważ gdy Marichuy dowiedziała się, że jest w ciąży poprosiła go o pomoc twierdząc iż nie może zostać w Meksyku, dlatego też on osobiście zawiózł ją do hacjendy Omara, gdzie jego siostra pracuje od wielu lat. Juan Miguel pyta dlaczego Marichuy uciekła, dlaczego się przed nim ukryła i nie chciała by wiedział, że spodziewa się jego dziecka, gdy ojciec Anselmo stwierdza, że tylko Marichuy może odpowiedzieć na te pytania. Juan Miguel natychmiast udaje się do mieszkania Amadora, gdzie Candelaria zapewnia go, że Marichuy nie ma, ponieważ wyszła do teatru na próbę nowej sztuki. Następnie pyta po co tym razem chce się z nią zobaczyć, dlaczego nie zostawi jej w spokoju skoro Marichuy tyle razy mówiła mu iż nic ich już nie łączy. Juan Miguel stwierdza, że łączy ich coś najwspanialszego na świecie, ich dziecko.
Onelia w obecności Balbiny udaje, że źle się czuje.
Juan Miguel czeka na Marichuy w jej garderobie. Na jego widok Marichuy od razu pyta co tu robi. Juan Miguel informuje ją, że szukał jej w mieszkaniu Amadora. Marichuy chce wiedzieć dlaczego tam wrócił skoro prosiła go by tego nie robił. Juan Miguel stwierdza, że musiał to zrobić, ponieważ jest tam coś, co należy do niego, jego dziecko. Następnie prosi Marichuy by wyjaśniła mu dlaczego go okłamała, dlaczego powiedziała, że to dziecko Amadora. Zaznacza również by nie próbowała go okłamywać, ponieważ ojciec Anselmo wszystko mu powiedział. Marichuy informuje go iż nie było powodu by znał prawdę, ponieważ między nimi wszystko się skończyło, a dziecko jest jej i tylko jej. Juan Miguel nie może uwierzyć, że Marichuy może myśleć w ten sposób, tak samo jak nie może uwierzyć, że wyjechała by o niczym się nie dowiedział. Pyta również czy jej nienawiść sięgała tak daleko by uciec i się przed nim ukryć. Marichuy stwierdza, że to nie była nienawiść, a wielka miłość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:45:39 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 101

Juan Miguel jest bardzo zaskoczony słowami Marichuy. Ona prosi go by zaakceptował prawdę nie podważając jej, a prawda jest taka, że gdy dowiedziała się iż mężczyzna, którego kochała z całych sił był tym samym, który sprawił jej wielki ból ten cios był tak silny, że nie mogła go wytrzymać i właśnie dlatego musiała go opuścić.
Rocio daje Cecili adres Marichuy, który udał jej się zdobyć w teatrze.
Marichuy opowiada Juanowi Miguelowi, że później zdała sobie sprawę iż wciąż go kocha i gdy dowiedziała się, że spodziewa się jego dziecka pobiegła do niego by mu o tym powiedzieć. Juan Miguel chce wiedzieć czy to było tego dnia gdy spotkał ją w swoim domu. Marichuy przyznaje, że to było właśnie wtedy, a następnie dodaje, że czekała na niego wiele godzin, chciała się do niego przytulić i przekazać mu nowinę. Juan Miguel pyta dlaczego tego nie zrobiła. Marichuy stwierdza, że nie miała jak, ponieważ zanim zdążyła otworzyć usta on wykrzyczał jej iż nic ich już nie łączy i że nigdy tak naprawdę nie była jego żoną. Juan Miguel informuje ją iż myślał, że przyszła w sprawie rozwodu, a poza tym był bardzo zdenerwowany, ponieważ tego dnia Viviana pojawiła się żywa. Marichuy stwierdza, że wraz z pojawieniem się jego pierwszej żony ona przestała dla niego istnieć, ponieważ Viviana w jednej chwili odzyskała nie tylko wszystkie swoje prawa, ale również miejsce u jego boku.
Nelson informuje Else, że teraz bardziej niż kiedykolwiek żałuje, że nie mają dziecka, ponieważ jakaś cząstka jego zawsze byłaby z nią. Elsa prosi go by się tym nie zadręczał.
Juan Miguel zapewnia Marichuy, że Viviana nigdy nie odzyskała miejsca u jego boku. Marichuy zarzuca mu, że tego dnia tak właśnie powiedział, a później posłał ją do diabła. Juan Miguel stwierdza, że się pomylił, a poza tym nie znał prawdy, skąd mógł wiedzieć lub choćby przypuszczać, że jest w ciąży. Dodaje również, że powinna być z nim szczera, wyznać mu prawdę, a nie wyjeżdżać z Meksyku nie mówiąc, że spodziewa się jego dziecka. Marichuy pyta czy miała to zrobić dlatego żeby z obowiązku musiał zająć się nią i jej dzieckiem. Juan Miguel zapewnia ją, że jest dla niego najważniejsza na świecie. Marichuy uważa, że to kłamstwo i przypomina mu, że gdy tylko Viviana pojawiła się żywa od razu zabrał ją do swojego domu by odzyskała wszystkie należne jej prawa. Juan Miguel twierdzi, że nie miał innego wyjścia, po prostu musiał to zrobić. Marichuy zarzuca mu, że wszystko znowu było między nimi tak jak kiedyś, jakby ona w ogóle nie istniała, a później dowiedziała się jeszcze, że jego żona również urodzi mu dziecko. Juan Miguel stara się przekonać ją, że to było jedno wielkie kłamstwo Viviany. Marichuy stwierdza, że aby Viviana mogła pozwolić mu w to uwierzyć musiało coś między nimi zajść.
Amador odwiedza swojego syna, Elsa informuje go, że chłopiec ma na imię Eduardo.
Juan Miguel próbuje wytłumaczyć Marichuy co wydarzyło się pomiędzy nim a Vivianą, ale Marichuy natychmiast mu przerywa nie pozwalając dojść do słowa. Prosi również by się nie usprawiedliwiał, ponieważ nic ich już nie łączy, a on nie prosi o szczegóły. Juan Miguel informuje ją, że gdyby wiedział, że go kocha, gdyby przypuszczał co się dzieje poruszyłby niebo i ziemię by ją odnaleźć, niestety wierzył że nim pogardza i nie chce mieć z nim nic wspólnego. Marichuy stwierdza, że w związku z tym zamienił jedną kobietę na drugą, następnie dodaje, że wszyscy ukrywali przed nią powtórną śmierć jego żony, a kiedy dowiedziała się o wszystkim z gazet, gdy dowiedziała się, że oskarżają go o zabójstwo kolejny raz pobiegła do niego nie zastanawiając się ani chwili aby zaoferować mu swoje wsparcie i miłość, a także dodać odwagi do walki, ale on walczył o inną kobietę, z którą jest zaręczony i ma zamiar się ożenić. Juan Miguel próbuje powiedzieć jej, że ją kocha, ale Marichuy nie słucha jego słów i pyta czy po tym co nauczycielka Mayty zrobiła by uwolnić go od żony mógłby zostawić ją dla niej. Gdy Juan Miguel milczy Marichuy stwierdza, że nie może odpowiedzieć, ponieważ wszystko co powiedziała jest świętą prawdą.
Po powrocie do domu Juan Miguel patrząc na uczącą się Maytę dochodzi do wniosku, że jego ukochana córeczka to jedyne co miał przez dłuższy czas, ale teraz ma również synka.
Onelia widząc Juana Miguela i Blance w salonie stwierdza, że najpierw zaplanowali razem zabójstwo Viviany, a teraz ta kobieta chce zająć jej miejsce, ale to nie potrwa długo, ponieważ Juan Miguel może pożegnać się z myślą, że ona odejdzie z jego domu, zostanie by być dla nich karą za to co zrobili.
Marichuy pyta ojca Anselmo dlaczego wyznał Juanowi Miguelowi całą prawdę o ich dziecku.
Juan Miguel zwierza się Eduardo, że czuje się zdezorientowany i nie wie co powinien zrobić, ponieważ Blanca zabiła Vivianę z jego powodu, by uwolnić go od piekła jakim było dla niego życie z nią i dlatego czuje się wobec niej zobowiązany moralnie, ale jego miejsce jest przy Marichuy tym bardziej, że mają dziecko.
Ojciec Anselmo informuje Marichuy, że nie mógł pozwolić by Juan Miguel myślał, że jej dziecko jest owocem grzechu. Marichuy stwierdza, że teraz Juan Miguel na pewno będzie chciał odebrać jej dziecko. Ojciec Anselmo stara się ją przekonać, że problem jej synka i Juana Miguela nie jest jedynym, który powinna rozwiązać, ponieważ nie tylko Juan Miguel ją kocha, inni również mają uczucia, jak na przykład jej matka, która choć w to nie wierzy i nie chce nawet wiedzieć kim jest czuje do niej to samo co ona do swojego synka. Mariuchuy stwierdza, że już wie iż jej matką jest Cecilia Velarde. Ojciec Anselmo chce wiedzieć kto jej o tym powiedział. Marichuy informuje go, że dowiedziała się o wszystkim przez przypadek od Omara, który nie zdawał sobie sprawy o czy mówi, a później rozmawiała z Patriciem.
Eduardo stara się przekonać Juana Miguela, że być może Blanca zrozumie jego sytuację. Juan Miguel uważa jednak, że tak czy inaczej nie może zostawić jej samej, ponieważ jej stan psychiczny mógłby się pogorszyć, a wtedy zostanie zdominowana przez swoją drugą osobowość, ale to nie zmienia faktu, że wciąż kocha Marichuy i ma z nią dziecko. Eduardo pyta czy wierzy w ogóle, że Marichuy zgodzi się do niego wrócić gdy zerwie z Blancą, Juan Miguel nie potrafi jednak odpowiedzieć na to pytanie.
Ojciec Anselmo chce wiedzieć co wydarzyło się podczas jej spotkania z Patriciem. Marichuy stwierdza, że sędzia w ogóle się nie zmienił, choć wie iż jest jej ojcem, wciąż jest dumny, nieprzystępny, surowy i dlatego strasznie się pokłócili, do tego stopnia, że wyrzucił ją ze swojego biura.
Juan Miguel informuje Blance, że odnalazł Marichuy, a razem z nią swoje dziecko. Blanca pyta czy wciąż czuje coś do Marichuy, czy kocha ja bardziej od niej. Juan Miguel stwierdza, że to dwa zupełnie różne rodzaje uczucia, których nie można porównać. Blanca uważa, że być może różnica polega tylko na jednym słowie, do Marichuy czuje miłość, natomiast do niej litość. Prosi również by nie czuł się wobec niej niej zobowiązany, ponieważ to Marichuy dała mu dziecko i to ona ma do niego wszelkie prawa. Juan Miguel stwierdza, że dziecko na zawsze łączy dwie osoby i jest ponad wszystkim, a on nie trzymał nawet jeszcze swojego synka w ramionach, ani razu go nie pocałował, choć myśli o nim z ogromną czułością i miłością, ponieważ to jego dziecko. Blanca uważa, że to naturalne iż chce być z nim i jego matką, dlatego też zwraca mu wolność, ponieważ sam nie zdając sobie chyba z tego sprawy o to właśnie ją prosi.
Omar topi w alkoholu smutki z powodu rozczarowania Lirio.
Juan Miguel zapewnia Blancę, że podziwia jej szlachetność, ale nawet jeśli ona pozwoli mu odejść to Marichuy na pewno nie zechce do niego wrócić.
Omar zjawia się w mieszkaniu Marichuy i informuje ją, że jest jedyną osobą, która może mu pomóc, ponieważ prześladuje go Ivette.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:45:55 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 102

Onelia informuje Juana Miguela iż wciąż nie może uwierzyć, że jej córka była zdolna by kogoś zabić. Następnie dodaje, że dla matki to straszny cios, ale mimo wszystko w niedziele się wyprowadzi.
Omar pyta Marichuy jak wytłumaczyła swojemu byłemu mężowi to, że spał w ich mieszkaniu. Marichuy stwierdza, że Amador po prostu go nie widział, ponieważ nigdy nie zostaje tutaj na noc.
Eduardo prosi Beatriz by za niego wyszła
Elsa opowiada Nelsonowi o Blance i jej problemach z podwójną osobowością, nagle zdaje sobie sprawę, że Nelson jej nie słucha, ponieważ jest nieprzytomny.
Beatriz informuje Eduarda, że nie może za niego wyjść, ponieważ wie jak bardzo kochał Else i choć teraz nie może z nią być, to jednak wkrótce Elsa odzyska wolność i znowu będą mogli być razem.
Omar zapewnia Marichuy, że wczoraj wieczorem w domu Juana Miguela widział Ivette.
Blanca informuje Rocio, że po wczorajszej rozmowie z Juanem Miguelem jest przekonana iż między nią, a jej bratem wszystko skończone.
Juan Miguel zawiadamia Onelie, że jeśli chce może zostać w jego domu dwa lub trzy dni dłużej.
Rocio pyta Blance dlaczego sądzi, że Juan Miguel chce zerwać zaręczyny. Blanca informuje ją, że Juan Miguel odnalazł Marichuy. Rocio stara się ją przekonać iż pomiędzy nimi wszystko się już skończyło. Blanca twierdzi, że wcale nie jest tego taka pewna, a nawet gdyby tak było to zawsze będzie ich łączyć dziecko. Rocio chce wiedzieć jakie dziecko ma na myśli. Blanca informuje ją, że Juan Miguel i Marichuy mają synka. Rocio nie może w to uwierzyć.
Cecilia dzwoni do drzwi mieszkania Marichuy.
Juan Miguel opowiada Rocio o swojej skomplikowanej sytuacji, w której po jednej stronie znajduje się Blanca, po drugiej Marichuy i dziecko, a wszystko jeszcze bardziej komplikuje obecność Omara, który jest do szaleństwa zakochany w Marichuy, chce ją odzyskać i zabrać do swojej hacjendy.
Olga otwiera drzwi Cecili z synkiem Marichuy na ręce, Cecilia chce wiedzieć czyje to dziecko.
Marichuy wybiera się do sklepu z zabawkami by kupić prezenty dla dzieci z sierocińca.
Omar zwierza się Juanowi Miguelowi, że cierpi na halucynacje, wizje, albo po prostu ma obsesje, a przyczyną tego wszystkiego jest wspomnienie kobiety, która zniszczyła mu życie, to ona ponosi część winy za to, że niewinna dziewczyna i jej dziecko zmarli podczas porodu. Dodaje również iż ten cios był tak silny, że postanowił zrezygnować z medycyny i zaszyć się w hacjendzie swoich rodziców, stał się sfrustrowany, zgorzkniały, jednak Lirio go uratowała.
Olga informuje Cecili, że to synek Marichuy, Cecilia prosi ją by pozwoliła jej go potrzymać.
Omar opowiada Juanowi Miguelowi, że poród Lirio był bardzo trudny i trwał wiele godzin w czasie których jej życie wymykało mu się z rąk, a kiedy w końcu pojawiło się dziecko i zobaczył uśmiech wdzięczności na twarzy jego mamy pomyślał, że Bóg postawił Lirio na jego drodze by mógł naprawić swój błąd, dlatego nie może z niej zrezygnować, chce być blisko nie do końca życia.
Onelia informuje Isabele, że zrobi wszystko by Juan Miguel uwierzył iż jest chora i pozwolił jej zostać w swoim domu żeby mogła zniszczyć morderczynię swojej córki.
Juan Miguel dochodzi do wniosku, że podczas gdy on zajmuje się Blancą Omar z każdą chwilą jest coraz bliżej Marichuy i jego dziecka.
Cecilia w obecności Estefani informuje Patricia, że mają wnuka.
Mayta prosi Juana Miguela by pozwolił Oneli zostać w ich domu.
Marichuy podczas próby teatralnej do nowej sztuki ma złe przeczucia i prosi Amadora by pozwolił jej pojechać do domu i przekonać się, że z jej synkiem wszystko w porządku. Amador pozwala jej jedynie zadzwonić lub zaczekać do końca próby.
Tymczasem Candelaria dochodzi do wniosku, że Juanito ma wysoką gorączkę.
Eduardo informuje rodziców Elsy iż obawia się, że Nelson wkrótce umrze.
Juan Miguel pyta Balbinę czy nie dzwonił Eduardo. Balbina informuje go, że był tylko jeden telefon, do pana Omar dzwoniła kobieta o imieniu Lala prosząc by przyjechał do bardzo chorego dziecka z wysoką gorączką. Juan Miguel natychmiast zjawia się w mieszkaniu Marichuy.
Marichuy mówi Oldze, że czasami wydaje jej się iż narodziła się by być aktorką ponieważ bardzo lubi grać, a Amador dobrze jej za to płaci, nie podoba jej się tylko, że tyle czasu spędza poza domem z dala od swojego synka.
Cecilia jest bardzo szczęśliwa z faktu iż jest babcią, niestety Patricio nie podziela jej radości.
Candelaria pyta Juana Miguela jak czuje się dziecko. Juan Miguel informuje ją, że gorączka co prawda spadła, ale wciąż nie wie co ja wywołało. Candelaria stwierdza, że jest przecież lekarzem. Juan Miguel informuje ją, że studiował medycynę, ale specjalizuje się w psychologii i okulistyce choć niewiele praktykował, natomiast o pediatrii nie ma pojęcia. Candelaria zauważa, że dziecko przynajmniej już nie płacze. Juan Miguel stwierdza, że pomogła mu kąpiel w zimnej wodzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:46:13 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 103

Podczas gdy Marichuy gra w sztuce teatralnej Juan Miguel zajmuje się ich chorym dzieckiem. Po przedstawieniu Olga informuje o wszystkim Marichuy, która natychmiast jedzie do domu, gdzie spotyka czuwającego przy małym Juana Miguela.
Balbina informuje Omara o telefonie kobiety o imieniu Lala, która prosiła by przyjechał do bardzo chorego dziecka z wysoką gorączką.
Marichuy pyta Juana Miguela czy ich synek może umrzeć. Juan Miguel prosi ją by tak nie mówiła, a tym bardziej nie myślała, ponieważ to prawdopodobnie zwykła infekcja. Czuwanie nad kołyską Juanita bardzo ich do siebie zbliża, do momentu gdy do drzwi rozlega się dzwonek, a w mieszkaniu zjawia się Omar, który na widok Amadora stwierdza, że ojciec dziecka nareszcie się nim zainteresował, następnie pyta Juana Miguela co tu robi.
Blanca informuje Rocio, że Juan Miguel i Omar pobiegli do domu Marichuy. Rocio stwierdza, że nie chce nawet myśleć co się stanie gdy obaj się tam spotkają, ponieważ narzeczona Omara i Marichuy to ta sama kobieta.
Candelaria również zastanawia się nad tym, co za chwilę się wydarzy. Amador uważa, że jedynie to, co prędzej lub później stać się musiało i oni nie mogą tego przegapić.
Omar nie czekając ani na odpowiedz Marichuy, ani też Juana Miguela stwierdza, że skoro nie udało im się skontaktować z nim powinni byli wezwać innego pediatrę, ponieważ jego przyjaciel nim nie jest. Gdy próbuje zbliżyć się do kołyski Juan Miguel staje mu na drodze i informuje, że zrobił już wszystko co było trzeba, a teraz należy tylko czekać. Omar stwierdza, że chce jedynie zbadać małego, ponieważ również jest przecież lekarzem. Juan Miguel zawiadamia go, że nie przyszedł tutaj jako lekarz, a ojciec tego dziecka.
Cecilia jest bardzo szczęśliwa, że jej córka dała jej wnuka.
Omar zupełnie nie rozumie słów Juana Miguela, uważa również iż to nie jest odpowiednia pora na żarty, a ten nawet nie jest śmieszny. Juan Miguel stara się go przekonać iż to nie jest żart, a prawda że to on, a nie Amador Robles jest ojcem tego ślicznego chłopca. Omar uważa, że to niemożliwe i prosi Lirio by mu to wyjaśniła. Juan Miguel informuje go, że ona nie nazywa się Lirio, a Marichuy i to właśnie ona była jego żoną. Omar kolejny raz prosi Marichuy by coś powiedziała, by zaprzeczyła temu, co mówi Juan Miguel. Marichuy informuje go, że nie może zaprzeczyć, ponieważ słowa Juana Miguela są prawdą. Amador z wielkim rozbawieniem stwierdza, że to była spektakularna scena godna najlepszej sztuki teatralnej, albo najbardziej ekscytującej telenoweli. Candelaria wypycha go za drzwi twierdząc, że oboje nie mają tu nic do roboty. Omar zarzuca Juanowi Miguelowi i Marichuy, że oboje są nędznikami, którzy śmiali się z niego za jego plecami. Juan Miguel prosi by nie obrażał Marichuy i niesłusznie jej nie oskarżał. Omar pyta czy jego zdaniem nie ma nawet prawa by mieć do niej pretensje po tym jak go oszukała, pozwoliła mieć nadzieję i wierzyć w bardzo wiele rzeczy. Juan Miguel stwierdza, że Marichuy nie jest niczemu winna, ponieważ do wszystkiego zmusiły ją okoliczności. Omar dochodzi do wniosku, że może w takim razie on zasługuje na jego gniew, ponieważ okazał się tym łajdakiem, który ja porzucił. Marichuy prosi ich by się uspokoili. Juan Miguel proponuje Omarowi by zapytał Marichuy czy ją porzucił. Omar stwierdza, że Marichuy musiała uciec do jego hacjendy, szukać schronienia pod jego dachem, ponieważ w życiu jej męża była inna kobieta. Juan Miguel przypomina mu, że Viviana przez długi czas była uznawana za zmarłą.
Babcia Mariana opowiada Maycie bajkę o Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach.
Kłótnie Omara i Juana Miguela przerywa Marichuy, która stwierdza że żaden z nich nie ma do nie żadnych praw i żadnego z nich nie chce również w tym pokoju. Po chwili jednak jest zmuszona poprosić ich o pomoc, ponieważ wydaje jej się, że mały gorzej się czuje. Juan Miguel i Omar biegnąc do pokoju zderzają się w drzwiach, następnie obaj stwierdzają, że Juanito ma odrę. Candelaria i Olga dochodzą do wniosku, że skoro to zwykła odra to obaj panowie powinni już wyjść i dać Marichuy odpocząć. Obserwujący całą sytuację Amador nie przestaje dobrze się bawić. Juan Miguel stwierdza, że nigdzie nie pójdzie jeśli Omar nie wyjdzie pierwszy. Marichuy prosi Candelarie by odprowadziła do drzwi ich obu.
Po powrocie do domu Omar natychmiast pakuje swoje rzeczy i informuje Juana Miguela, że przenosi się do hotelu, następnie dodaje iż jeśli myśli, że zrezygnuje z Lirio po tym czego się dowiedział to bardzo się myli, ponieważ wciąż ją kocha i jeśli wróci do hacjendy to tylko z nią.
Marichuy informuje Amadora, że nie zagra w dzisiejszym przedstawieniu. Amador zapewnia ją, że nie ma zamiaru odwoływać wieczornej premiery, ponieważ praca jest najważniejsza. Marichuy stwierdza, że nie ma nic ważniejszego od jej dziecka. Amador informuje ją, że zanim zrezygnuje z pracy w jego teatrze będzie musiała natychmiast opuścić jego mieszkanie.
Marichuy zapewnia go, że to zrobi ale nie od razu, a gdy jej dziecko poczuje się lepiej. Ich kłótnię przerywa wizyta Cecili na widok której Amador prosi Marichuy by zapomniała o wszystkich bzdurach, które powiedział jej przed chwilą i zapewnia, że może zostać w jego mieszkaniu i zaopiekować się swoim dzieckiem, a on odwoła dzisiejsze przedstawienie. Cecilia pyta Marichuy czy już wie, że jest jej matką. Marichuy stwierdza, że wie iż ją urodziła, ale nie nazwałaby tego macierzyństwem. Cecilia stara się ją przekonać, że żadna matka nie chce stracić swojego dziecka. Marichuy uważa, że gdyby tak było to w sierocińcach nie byłoby tylu porzuconych dzieci, a na ulicach tyle sierot. Cecilia stwierdza, że ona nie jest sierotą. Marichuy informuje ją iż to własnie boli ją najbardziej, że miała rodziców, a była sama na świecie.
Estefania mówi Martilio, że nie jest nawet w stanie wyobrazić sobie jak bardzo denerwuje ją, że Marichuy będzie cieszyć się wszystkim co ona zdobyła z takim wysiłkiem. Martilio stwierdza, że najgorsze w tym wszystkim jest to iż Cecilia na pewno przekona wkrótce Patricia by zaakceptował Marichuy i pozwolił jej z nimi zamieszkać.
Cecilia pyta Marichuy czy pewnego dnia pokocha ją jak matkę, która teraz przed nią stoi i pragnie ją objąć i pocałować.
Matka Adriana informuje ojca Anselmo, że codziennie prosi Boga by zwrócił jej syna, ponieważ jest samotna. Ojciec Anselmo radzi jej by zapytała Boga co może zrobić by Adrian wrócił, następnie dodaje, że ze swojej strony może powiedzieć jej iż proszenie o wybaczenie nikomu nie przynosi wstydu.
Marichuy zarzuca Cecili, że nie było jej przy niej gdy dorastała, była chora, wypowiadała pierwsze słowa i stawiała kroki, gdy się bała, więc jak mogłaby teraz pragnąć by ją objęła i pocałowała skoro nic do niej nie czuje. Cecilia słysząc jej słowa dochodzi do wniosku, że chyba najlepiej będzie jeśli już sobie pójdzie, jednocześnie zapewnia ją, że wróci, ponieważ już raz straciła ją z powodu swojej słabości i nie pozwoli by ta sytuacja się powtórzyła, bez względu na to ile razy ją odrzuci ona zawsze będzie wracać, aż pewnego dnia zda sobie sprawę jak bardzo ją kocha.
Amador opowiada Estefani co wczorajszego wieczoru wydarzyło się pomiędzy Omarem, a Juanem Miguele i Marichuy. Estefania nie może uwierzyć, że dwóch kulturalnych, inteligentnych i przystojnych mężczyzn kłóci się z powodu zwykłej prostaczki.
Cecilia informuje Patricia iż ich córka nie potrafi wybaczyć jej tego, że ja porzuciła.
Omar przeprasza Marichuy za to, że wciąż zwraca się do niej Lirio, ale nie może przyzwyczaić się do jej imienia, które tyle razy słyszał wypowiadane z miłością i bólem przez Juana Miguela. Marichuy natychmiast stwierdza, że Juan Miguel jej nie kocha. Omar pyta co by zrobiła gdyby nie było tak jak myśli, gdyby Juan Miguel kochał ja najbardziej na świecie. Marichuy informuje go, że skoro Juan Miguel żeni się z guwernantką, to wydaje jej się iż jej nie kocha. Omar stwierdza, że w takim razie ona również go nie kocha, ponieważ wychodzi za niego.
Patricio obiecuje Cecili, że udzieli jej swojego wsparcia w walce o przebaczenie Marichuy.
Marichuy zwierza się Omarowi, że czuje się bardzo zagubiona, nie wie czy kocha któregoś z nich, nie wie co robić, zupełnie tak jakby miała martwa duszę.
Ana Julia proponuje Amadorowi, że zastąpi Marichuy podczas wieczornego przedstawienia.
Marichuy pyta Juana Miguela dlaczego nie zapomni, że jest ojcem jej dziecka. Juan Miguel informuje ją, że nie chce i nie może tego zrobić. Marichuy przypomina mu, że ma przecież córkę i zaczyna nowe życie z inną kobieta, z którą ma zamiar się ożenić i w tym życiu nie ma miejsca dla niej i jej synka. Następnie prosi by o nich zapomniał, zostawił ich w spokoju. Juan Miguel kolejny raz zapewnia ją, że nigdy tego nie zrobi. Marichuy pyta czy może wiedzieć dlaczego. Juan Miguel stwierdza, że kocha ich ze wszystkich sił i choć mu nie wierzy wciąż jest w niej zakochany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:47:07 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 104

Amador reaguje śmiechem na propozycje Any Juli, następnie stwierdza, że jeśli ona ma zastąpić Marichuy to on tym bardziej woli odwołać wieczorne przedstawienie.
Juan Miguel stara się przekonać Marichuy, że wciąż kocha ją ze wszystkich sił i nie potrafi o niej zapomnieć, ponieważ ma szczególne miejsce w jego sercu, jest obecna we wszystkich rzeczach, które robi, wszystko mu o niej przypomina. Marichuy stwierdza, że jego słowa pięknie brzmią, ale prawda jest taka, że w jego życiu jest inna kobieta, której nie ma zamiaru zostawić.
Rocio zawiadamia ojca Anselmo, że ona i Vincente mają zamiar wkrótce się pobrać i pragną by udzielił im ślubu.
Juan Miguel zapewnia Marichuy, że jeśli go o to poprosi zostawi Blance. Marichuy stwierdza, że nigdy go o to nie poprosi, ale prosi by zostawił ją w spokoju i nie rujnował jej życia. Juan Miguel stara się przekonać ją, że nawet jeśli już nigdy nie będą razem to jednak zawsze będzie ich łączyć dziecko. Wówczas Marichuy informuje go, że nie chce dzielić z nim dziecka, więc będzie lepiej jeśli zapomni o jego istnieniu. Juan Miguel stwierdza, że nie może tego zrobić, ponieważ je kocha i jest jego ojcem.
Marichuy zastanawia się jak może je kochać skoro widział je dopiero trzy razy. Juan Miguel stwierdza, że to wystarczyło by ta istotka wzbudziła w nim szczególne uczucia, ponieważ jest owocem ich miłości. Marichuy kolejny raz upiera się, że dziecko jest jej i tylko jej i prosi Juana Miguela by wyszedł i zapomniał o drodze, która prowadzi do jej domu.
Onelia stara się wzbudzić litość w Maycie.
Rodzice Vincente proszą Juana Miguela o rękę Rocio dla swojego syna.
Marichuy informuje Amadora, że w związku z tym iż jej synek czuje się lepiej może wrócić do pracy w teatrze.
Ivette zjawia się w barze, w którym przebywa Omar.
Cecilia prosi Boga by pomógł jej odzyskać córkę.
Ivette stara się przekonać Omara, że nie może bez niego żyć i dlatego bardzo długo go szukała, aż w końcu znalazła i nie pozwoli mu odejść. Omar stwierdza, że nigdy do niej nie wróci, ponieważ kocha inną kobietę.
Cecilia informuje ojca Anselmo, że rozmawiała ze swoją córką i Marichuy co prawda przebaczyła jej, ale to nie było przebaczenie z głębi serca.
Marichuy ma wyrzuty sumienia, że kolejny raz tak źle potraktowała Cecilie, ale choć bardzo chciałaby jej wybaczyć nie potrafi, ponieważ jej żal jest silniejszy od niej.
Patricio zapewnia Cecilie, że gdyby to zależało od niego zrobiłby wszystko by Marichuy ją zaakceptowała i pokochała.
Candelaria stara się przekonać Marichuy, że jej matka bardzo ją kocha.
Ivette pyta Omara kim jest ten anioł, który wyciągnął go z piekła, w którym ona go zostawiła. Omar informuje ją, że to dziewczyna o imieniu Marichuy.
Rocio i Becky odwiedzają Marichuy w jej mieszkaniu, przynoszą również prezenty dla jej dziecka, które bardzo chcą zobaczyć. Rocio pyta Marichuy czy nie wydaje jej się iż to po prostu egoizm z jej strony, że chce zatrzymać dziecko tylko dla siebie.
Omar dochodzi do wniosku, że Ivette w ogóle się nie zmieniła, jest dokładnie taka sama jak wtedy gdy ją poznał, patrzy w ten sam sposób, używa tych samych perfum, tak samo się uśmiecha, jest po prostu tym samym diabłem.
Marichuy zwierza się Rocio, że boi się iż Juan Miguel odbierze jej dziecko. Rocio stara się przekonać ją, że jej brat nigdy nie byłby do tego zdolny.
Cosme, zarządca hacjendy radzi Omarowi by okazywał kobietą swoją dominację, był wobec nich bardziej uparty i twardy. Idąc za jego radami Omar zjawia się w mieszkaniu Marichuy i karze jej natychmiast spakować swoje rzeczy, ponieważ ma zamiar zabrać ją do swojej hacjendy.
Marichuy informuje go, że ze względu na teatr i aktorstwo nie może z nim wyjechać. Omar stara się przekonać ją, że u jego boku niczego nie zabraknie ani jej, ani też jej dziecku.
Rocio i Vincente odwiedzają Else i Nelsona. Elsa jest bardzo ciekawa co dzieje się u przyjaciół z ich paczki. Rocio informuje ją, że ona i Vincente mają zamiar pobrać się za jakieś dwa miesiące, a wcześniej Vincente będzie miał swoją pierwszą wystawę obrazów, natomiast Marichuy i Juan Miguel mają ślicznego synka.
Mayta prosi Juana Miguela by wybaczył Oneli i pozwolił jej zostać z nimi w domu.
Onelia pyta Blance czy to ona była ta kobietą, która wczoraj wieczorem wychodziła po kryjomu z domu.
Omar chcąc zmusić Marichuy do wyjazdu próbuje wyjść z mieszkania z jej dzieckiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:47:22 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 105

Juan Miguel obiecuje Maycie, że jeśli tak bardzo zależy jej na tym by babcia była blisko niej to postara się jakoś rozwiązać ten problem.
Marichuy informuje Omara, że nie pozwoli mu wyjść z mieszkania z jej dzieckiem.
Blanca sugeruje Oneli, że to nie ona, a Ivette wychodziła wczoraj wieczorem po kryjomu z domu.
Marichuy zarzuca Omarowi, że jest dzikusem, który chciał odebrać jej to, co najbardziej kocha i dlatego nie chce nigdy więcej go widzieć. Omar stwierdza, że jeśli on jest dzikusem, to ona jest niewdzięcznicą, kłamczuchą i kokietką. Ich kłótnia doprowadza do szarpaniny w czasie której Marichuy gryzie Omar w rękę, a on ją policzkuje.
Nelson prosi Else by obiecała mu, że po jego śmierci odbuduje swoje życie i znajdzie nową miłość.
Onelia stara się przekonać Blance, że zaczyna wierzyć w jej problemy z podwójną osobowością. Blanca prosi ją by nie mówiła Juanowi Miguelowi o tym, że wczoraj widziała ją w ogrodzie.
Elsa informuje Nelsona, że nie może mu niczego obiecać, ponieważ to nie jest odpowiedni moment na składanie obietnic.
Omar zapewnia Marichuy, że nie chciał jej uderzyć. Ona nie wierzy jednak w jego słowa i wyrzuca go z domu.
Blanca pyta Juana Miguela dlaczego nie zamknie jej w jakimś szpitalu. Juan Miguel stwierdza, że zamknięcie mogłoby tylko pogorszyć jej stan i prosi by niczym się nie martwiła, ponieważ on zawsze będzie przy niej. Blanca chce wiedzieć czy jest tego pewien. Juan Miguel zapewnia ją, że nie zostawi jej samej.
Rocio informuje Juana Miguela, że Marichuy nie powiedziała mu, że spodziewa się jego dziecka, a teraz nie chce by się nim zajął, ponieważ boi się, że jej je odbierze. Juan Miguel jest bardzo zaskoczony i natychmiast zjawia się w teatrze podczas próby Marichuy do nowej sztuki.
Matka Adriana przeprasza Olgę za to, że swoim zachowaniem unieszczęśliwiła swojego syna i Puritę.
Juan Miguel z zazdrością obserwuje jak Marichuy całuje na scenie innego mężczyznę. Jego zazdrość podsyca rozbawiony całą sytuacją Amador. Po zakończeniu próby Juan Miguel idzie za Marichuy do jej garderoby, gdy tylko pojawia się w drzwiach Marichuy natychmiast pyta po co przyszedł. Juan Miguel informuje ją, że muszą poważnie porozmawiać. Marichuy stwierdza, że patrząc na jego wyraz twarzy nie wydaje jej się by miał takie zamiary. Juan Miguel pyta jak ma się zachowywać po tym gdy zobaczył jak całowała się z tym mężczyzną. Marichuy stara się przekonać go, że to był tylko pocałunek, który jest częścią sztuki. Juan Miguel uważa, że jak na pocałunek, który jest tylko częścią sztuki był dość realny. Marichuy stwierdza, że jest po prostu śmieszny robiąc tyle szumu o jeden pocałunek, który znajduje się w scenariuszu. Juan Miguel informuje ją, że będzie musiała zostawić swoją karierę artystyczną, ponieważ nie ma zamiaru tolerować tego, że matka jego dziecka całuje się z obcymi mężczyznami. Marichuy zapewnia go, że tego nie zrobi, ponieważ to jej życie i może z nim zrobić co zechce. Wówczas Juan Miguel stwierdza, że jeśli nie zrezygnuje z pracy w teatrze odbierze jej dziecko.
Clemensia informuje ojca Anselmo, że poprosiła o przebaczenie Olgę, a ona jej wybaczyła. Ojciec Anselmo zapewnia ją iż teraz Bóg na pewno sprawi, że Adrian również jej wybaczy i wróci do domu.
Marichuy jest przekonana, że nikt nie może odebrać dziecka jego matce. Juan Miguel stwierdza, że nie można odebrać dziecka matce, która się nim opiekuje, a nie zostawia je samo, tak jak tego dnia gdy się rozchorowało i miało wysoka gorączkę, a jego matka całowała się w tym czasie z obcym mężczyzną. Marichuy stara się przekonać go, że to po prostu jej praca, w której ona nie widzi nic złego. Juan Miguel informuje ją, że może sobie myśleć i mówić co chce, ale to nie zmienia faktu, że musi zrezygnować z aktorstwa. Marichuy stwierdza, że wcale nie chodzi mu o dziecko, a o to, że jest zazdrosny o każdego mężczyznę, który się do niej zbliży. Gdy Juan Miguel przyznaje, że to prawda Marichuy dodaje, że niczego nie osiągnie swoimi groźbami, ponieważ ona nigdy nie pozwoli odebrać sobie dziecka, a jeśli mimo wszystko spróbuje to zrobić będzie go to drogo kosztowało. Gdy Juan Miguel stwierdza, że ma zamiar zająć się wszystkim jeszcze dziś Marichuy krzyczy, że najpierw będzie musiał ją zabić, a jeśli tego nie zrobi to ona zabije jego, ponieważ jest podłym draniem, którego nienawidzi. Juan Miguel bijąc jej brawo stwierdza, że jest doskonałą aktorką, ale ma nadzieję, że to ostatnia rola, którą zagrała.
Po powrocie do domu Juan Miguel prosi Eduarda i Rocio by poszli z nim jako jego świadkowie zarejestrować jego dziecko.
Zrozpaczona Marichuy informuje ojca Anselmo, że Juan Miguel chce jej odebrać synka. Ojciec Anselmo stara się ją uspokoić i przekonać, że Juan Miguel chciał bez wątpienia tylko ją przestraszyć, ale na pewno nie posunie się do tego by spełnić swoje groźby.
Rocio informuje Juana Miguela, że nie wydaje jej się by dawanie nazwiska dziecku tylko dlatego, że pokłócił się z Marichuy było właściwe. Juan Miguel stwierdza, że Marichuy jest w każdej chwili gotowa zabrać małego gdzieś daleko by nie mógł go widywać. Rocio stara się przekonać go, że Marichuy ma podobne obawy i najbardziej na świecie boi się, że odbierze jej synka. Juan Miguel zapewnia ją, że nigdy nawet nie pomyślał o tym by odebrać Marichuy dziecko i chciał by ona również o tym wiedziała i dlatego poszedł do teatru by z nią porozmawiać, ale strasznie zdenerwował się gdy zobaczył jak całuje się z innym mężczyzną. Rocio wybucha śmiechem i uważa, że jest głupiutki, ponieważ to był tylko pocałunek, który jest częścią sztuki. Juan Miguel stwierdza, że ona najlepiej wie jak bardzo kocha Marichuy, jego słowa słyszy stojąca na schodach Blanca.
Marichuy zwierza się ojcu Anselmo, że umrze jeśli Juan Miguel odbierze jej synka i dlatego chce go ochrzcić i uznać tylko za swoje dziecko.
Blanca informuje Juan Miguela, że niechcący słyszała to co powiedział i dlatego uważa, że nie powinien się z nią żenić skoro kocha Marichuy i ma z nią dziecko, a ona nic dla niego nie znaczy. Juan Miguel prosi ja by zapomniała o tym co usłyszała i nie krzywdziła ich oboje.
Ojciec Anselmo obiecuje Marichuy, że ochrzci jej synka i postara się pomóc jej przy zarejestrowaniu go i nadaniu mu nazwiska, które otrzymała w sierocińcu.
Blanca stwierdza, że gdyby Marichuy zgodziła się do niego wrócić jego życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Juan Miguel uważa, że nie ma sensu rozmawiać o czymś, co jest niemożliwe. Blanca zapewnia go, że nie chce być przeszkodą na drodze do jego szczęścia, ponieważ zdaje sobie sprawę, że to Marichuy jest miłością jego życia i matką jego dziecka. Juan Miguel stwierdza, że Marichuy kiedyś go kochała, ale teraz nim pogardza i jedyne co ich łączy to właśnie dziecko.
Urzędnik stanu cywilnego informuje ojca Anselmo, że dzisiejszego popołudnia był tutaj doktor Juan Miguel San Roman wraz dwoma świadkami by na podstawie aktu małżeństwa udowodnić, że jest ojcem dziecka i dlatego powinno nosić jego nazwisko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:47:39 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 106

Beatriz informuje Eduarda, że Marichuy ma zamiar ochrzcić swoje dziecko.
Omar chce zostać w Meksyku by odzyskać Marichuy.
Blanca zdaje sobie sprawę, że nie tylko Juan Miguel mówił jej, że kocha Marichuy, po chwili przypomina sobie rozmowę Ivette i Omara.
Juan Miguel widząc spakowane walizki w pokoju Oneli pyta czy ma zamiar się dzisiaj wyprowadzić.
Ivette odwiedza Marichuy w teatrze.
Onelia zapewnia Juana Miguela, że miała wyprowadzić się już godzinę temu, ale rozbolała ją głowa i położyła się na chwilę by odpocząć. Juan Miguel informuje ją, że może zostać w jego domu, ponieważ prosiła go o to Mayta. Po wyjściu Juana Miguela z pokoju Onelia stwierdza, że jest idiotą, który wpadł w jej pułapkę i nie ma pojęcia ile to go będzie kosztowało.
Ivette zawiadamia Marichuy, że Omar należy do niej i żadna inna kobieta nie może jej go odebrać, ponieważ drogo za to zapłaci.
Eduardo informuje Juana Miguela, że Marichuy dzwoniła do Beatriz by zaprosić ją na chrzest swojego dziecka. Juan Miguel jest zaskoczony, że jemu nic o tym nie wspomniała.
Eduardo stwierdza, że to logiczne iż nie chce żeby przyszedł ze względu na to jak wyglądają sprawy pomiędzy nimi. Juan Miguel prosi go by dowiedział się kiedy i gdzie jest ten chrzest, ponieważ choć nie został zaproszony ma zamiar tam pójść, bo jest ojcem tego dziecka.
Ivette ostrzega Marichuy by nie stawała jej na drodze, ponieważ to niebezpieczne, następnie dodaje, że jeśli nie zostawi Omara w spokoju to ona wróci i wydrapie jej oczy.
Marichuy informuje ją, że nie ma nic wspólnego z Omarem. Ivette stwierdza, że wystarczy iż on ją kocha.
Becky widząc jak Marichuy przebiera swojego synka dochodzi do wniosku, że posiadanie dziecka musi być cudowne. Marichuy zapewnia ją, że na pewno będzie je miała gdy wyjdzie za mąż. Becky informuje ją, że jeśli wyjdzie za mąż to niestety nie za mężczyznę, o którym zawsze marzyła, a chciałaby mieć dzieci z człowiekiem, którego kocha. Marichuy stwierdza, że czasami miłość nie wystarczy , tak jak w jej przypadku. Becky pyta czy Juan Miguel był jej jedyną miłością. Marichuy stwierdza, że choć tak właśnie było, to teraz jest sama, ponieważ Juan Miguel będzie miał nowa żonę, dom i życie, w którym dla niej i jej synka nie ma miejsca.
Omar rozmyśla o Ivette.
Juan Miguel pyta Rocio kiedy i gdzie odbędzie się ten chrzest. Rocio chce wiedzieć jaki chrzest ma na myśli. Juan Miguel informuje ją, że Marichuy dzwoniła do Beatriz by zaprosić ją na chrzest ich dziecka. Rocio jest bardzo zawiedziona, że Marichuy nie wspomniała o niczym jej, mimo że jest ciocią jej synka. Juan Miguel stwierdza, że na pewno nie zrobiła tego dlatego, że nie chce by on zjawił się w kościele.
Blanca odwiedza Marichuy w jej mieszkaniu.
Mayta jest bardzo szczęśliwa, że babcia Onelia nadal będzie z nią mieszkać, a ciocia Rocio wkrótce wychodzi za Vincente.
Marichuy pyta Blance po co przyszła, Blanca jednak ignoruje jej pytanie i postanawia opowiedzieć Marichuy najpierw o sobie i swoim życiu, które było pełne cierpienia z powodu jej choroby. Marichuy stwierdza, że jej życie również nie przypominało żadnej z bajek, które tak bardzo lubi.
Blanca uważa jednak, że Marichuy jest na pewno silna i odważna, a nie słaba i strachliwa jak ona.
Mayta jest bardzo ciekawa czy babcia Onelia w końcu się zmieni, pod wpływem tego, że tatuś pozwolił jej zostać z nimi w domu. Babcia Mariana tłumaczy jej, że nie można zmienić się z dnia na dzień.
Blanca opowiada Marichuy, że najpierw straciła rodziców, a później odeszła jej siostra i zostawiła ją samą, nie miała nikogo, kogo mogłaby kochać, ani też nikogo, kto mógłby kochać ją.
Marichuy zapewnia ją, że doskonale wie jak to jest. Blanca stwierdza, że ona mogła przynajmniej liczyć na miłość i wsparcie kobiety, która ją przygarnęła. Marichuy przyznaje, że miała wiele szczęścia.
Nelson zwierza się czuwającej przy jego łóżku matce Elsy, że bardzo boi się śmierci i nie chce umierać. Luisa stara się przekonać go, że nie wszystko kończy się na ziemi, ponieważ jest przecież jeszcze drugie życie. Nelson uważa jednak, że śmierć jest końcem wszystkiego.
Blanca informuje Marichuy, że jest dokładnie taka jak ją sobie wyobrażała, dobra, szlachetna, wrażliwa, dodaje również, że teraz już wie dlaczego Juan Miguel tak bardzo ją kocha.
Marichuy stwierdza, że Juan Miguel chyba naprawdę ją kochał, jednak historia ich miłosci była bardzo krótka. Wówczas Blanca przypomina Marichuy, że nie odpowiedziała jeszcze na jej pytanie w jakim celu przyszła, a chce by wiedziała, że jest gotowa zrezygnować z Juana Miguela i zniknąć z jego życia jeśli ona wciąż go kocha.
Adrian wraca do domu swojej matki.
Marichuy pyta Blance czy naprawdę byłaby gotowa to zrobić. Blanca stwierdza, że chce tylko by Juan Miguel był szczęśliwy i choć bardzo go potrzebuje to jednak wie, że to ona jest miłością jego życia i matką jego dziecka. Marichuy zapewnia ją jednak, że nie musi się poświęcać, ponieważ jej nie jest potrzebna miłość żadnego mężczyzny. Blanca stwierdza, że czuje iż Mayta i Rocio ją kochają, a teraz gdy pozbyła się wątpliwości, które jej towarzyszyły będzie mogła przyjąć również wsparcie Juana Miguela.
Clemensia informuje syna, że dziś po południu odbędzie się chrzest dziecka Marichuy, na który Marichuy zaprosiła wszystkich znajomych z dzielnicy. Adrian stwierdza, że on również w takim razie pójdzie.
Po wyjściu Blanci zrozpaczona Marichuy dochodzi do wniosku, że nadszedł moment by pogodziła się z tym, że na zawsze straciła Kumpla, Maytę, Rocio, Juana Miguela i dom, w którym była taka szczęśliwa.
Babcia Mariana kontynuuje bajkę o Królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach.
Amador informuje Estefanie, że dziś po południu odbędzie się chrzest dziecka Marichuy, a w kościele ojca Anselmo na pewno będzie również Juan Miguel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:47:54 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 107

Adrian pyta Marichuy kogo wybrała na ojca chrzestnego swojego dziecka. Ojciec Anselmo informuje go, że Marichuy prosiła o to jego, ale nie będzie miał nic przeciwko, a wręcz będzie zadowolony jeśli zgodzi się go zastąpić. Candelaria uważa, że ona w takim razie również nie powinna być chrzestną. Elsa proponuje by została nią Rocio, ponieważ jest przecież ciocią dziecka. Marichuy informuje ją, że nie zawiadomiła o chrzcie Rocio, ale matką chrzestną mogłaby zostać Ana Julia. Jednak po wejściu do kościoła zaskoczona Marichuy dostrzega w nim Rocio i Vincente. Elsa zawiadamia ją, że miała jej o tym powiedzieć, ale przeszkodził jej ojciec Anselmo. Rocio informuje Marichuy, że postanowiła przyjść mimo tego iż jej nie zaprosiła, ponieważ to jej bratanek i nie mogło zabraknąć jej podczas tak ważnego wydarzenia jak jego chrzest. Marichuy stara się przekonać ją, że o niczym jej nie powiedziała mimo tego, że bardzo ją kocha, ponieważ nie chciała by w kościele zjawił się jej brat. W tej samej chwili za plecami Rocio Marichuy dostrzega Juana Miguela.
Amador w czasie rozmowy telefonicznej z Estefanią przypomina jej iż obiecała, że przyjdzie z Isabelą zobaczyć jego nową sztukę. Estefania prosi go by nie zmuszał jej do patrzenia na znajdę przez dwie godziny, następnie stwierdza, że skoro Marichuy wróciła do teatru to znaczy, że jej dzieciak nie umarł. Amador informuje ją, że mały ma się doskonale, a dziś odbędzie się jego chrzest, wszyscy goście są już na pewno kościele ojca Anselmo, a wśród nich Juan Miguel San Roman.
Marichuy za namową Elsy prosi Rocio by została matką chrzestną jej dziecka, któremu ojciec Anselmo w czasie chrztu nadaje imiona Juan Miguel. Po udzieleniu błogosławieństwa i pocałowaniu swojego synka przygnębiony Juan Miguel opuszcza kościół. Marichuy prosi ojca Anselmo by wyjaśnił jej dlaczego Juan Miguel jednak zjawił się w kościele skoro ona nie chciała by był obecny podczas chrztu. Ojciec Anselmo stara się przekonać ją, że to najwyższy czas by pogodziła się z tym, że Juan Miguel jest ojcem jej dziecka. Marichuy stwierdza, że jej synek nigdy nie powie do niego tato, nigdy nawet nie dowie się, że Juan Miguel jest jego ojcem. Ojciec Anselmo informuje ją, że jest coś o czym nie wie, coś o czym miał jej powiedzieć już wcześniej, ale wolał poczekać do tej chwili. Następnie dodaje, że gdy poszedł do Urzędu Stanu Cywilnego jej dziecko było już zarejestrowane, ponieważ Juan Miguel na podstawie aktu ich małżeństwa udowodnił, że jest jego ojcem i od tamtej pory jej dziecko w świetle prawa nazywa się Juan Miguel San Roman Velarde. Rocio dziękuje Marichuy, że pozwoliła jej być matką chrzestną swojego dziecka. Marichuy stwierdza, że zaczyna tego żałować, choć to nie jej wina, a Juana Miguela, który bez jej zgody dał jej synkowi swoje nazwisko. Rocio informuje ją, że wiedziała o tym już wcześniej, ponieważ ona i Eduardo byli jego świadkami. Marichuy chce wiedzieć gdzie teraz może być Juan Miguel. Rocio stwierdza, że jest na pewno w swoim gabinecie.
Marichuy natychmiast się w nim zjawia i pyta jak mógł zrobić coś takiego. Juan Miguel nie rozumie co ma na myśli. Marichuy chce wiedzieć jak mógł zarejestrować jej dziecko.
Juan Miguel stwierdza, że myślał iż chodzi jej o to, że zjawił się na chrzcie własnego dziecka by je pocałować i udzielić mu błogosławieństwa. Marichuy uważa, że tego również nie powinie był zrobić. Juan Miguel informuje ją, że choć bardzo się stara nie uda jej się zmusić go by zrezygnował z tej istotki. Marichuy stwierdza, że zarejestrował jej synka wbrew jej woli, a ona nie chce by nosił jego nazwisko lub też sędziego Velarde. Juan Miguel stara się przekonać ją, że skoro on nazywa się San Roman, a ona Velarde to ich dziecku te dwa nazwiska po prostu się należą.
Marichuy stwierdza, że znajdzie adwokata, który pomoże jej w tym by Juanito nosił tylko to nazwisko, które otrzymała w sierocińcu.
Estefania informuje Patricia, że Cecilia na pewno dowiedziała się o tym, że dziś miał odbyć się chrzest dziecka Marichuy i Juana Miguela i postanowiła tam pójść. Patricio uważa, że równie dobrze mogła pójść w inne miejsce. Estefania stwierdza, że Cecilia nie przestanie walczyć o to by Marichuy ją zaakceptowała i zgodziła się z nią zamieszkać i dlatego on powinien być twardy i stanowczy i nie pozwolić by ktoś, kto go obraził i nie okazał mu szacunku mieszkał w jego domu.
Juan Miguel prosi Marichuy by oboje się uspokoili i spróbowali jasno i szczerze porozmawiać. Marichuy pyta o czy jeszcze mają ze sobą rozmawiać. Juan Miguel stwierdza, że nie powinni kłócić się ze względu na miłość, którą czują do swojego dziecka, ale również ze względu na miłość, którą czują do siebie. Miłość, która jest silniejsza i bardziej szczera od nich samych i dlatego nie powinni zachowywać się jak wrogowie, ponieważ tak naprawdę oboje pragną objąć się i pocałować. Marichuy nie jest w stanie oprzeć się jego słowom. Juan Miguel pyta dlaczego nie potrafią być wobec siebie szczerzy, wyznać prawdy o swoich uczuciach i rozwiązać jakoś sytuacji w której się znajdują dla siebie i swojego synka. Marichuy uważa, że z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Juan Miguel stwierdza, że jest świadomy tego, że są sprawy, które ich dzielą, ale przecież mogą spróbować o nich zapomnieć w imię prawdziwej miłości, która ich łączy. Miłości, która w jego przypadku jest tak samo silna albo nawet silniejsza niż pierwszego dnia. Następnie dodaje, że pragnąłby żeby powiedziała to samo i zgodziła się ponownie zostać jego ukochaną żoną, której nigdy nie przestał kochać z całego serca.
Onelia wspólnie z Isabelą usiłuje znaleźć najlepszy sposób by zniszczyć Blance.
Marichuy słuchając słów Juana Miguela przypomina sobie swoją rozmowę z Blancą. On natomiast prosi by wróciła do jego domu, w którym wszystko na nią czeka, gdzie razem wychowają swojego synka, który jest owocem ich wielkiej miłości i wspólnie z Maytą odbudują swoją rodzinę. Marichuy pyta czy stracił pamięć i zapomniał, że właśnie w tym domu czeka na niego inna kobieta.
Patricio informuje Estefanie, że nie może być zbyt surowy wobec Cecili, ponieważ bardzo ją kocha. Estefania pyta czy jego żona przekonała go już by zaakceptował Marichuy.
Patricio zapewnia ją, że Cecilia do niczego go nie przekonała, ale narodziny dziecka Marichuy bardzo komplikują całą sytuację. Estefania chce wiedzieć czy widzi się już w roli dziadka, który opiekuje się wnukiem. Patricio twierdzi, że nigdy do tego nie dojdzie.
Isabela zapewnia Onelie, że pomoże jej zrealizować plan zemsty na Blance, następnie prosi by nie zapominała o jej siostrzenicy Estefani gdy doprowadzi już do tego, że Blanca wyląduje w więzieniu lub na ulicy.
Juan Miguel stara się przekonać Marichuy, że o niczym nie zapomniał, ale jest wiele sposobów by rozwiązać tą sytuację nie raniąc nikogo. Marichuy stwierdza, że ona nie ma już ochoty na szukanie żadnych rozwiązań, ani też na rozmowę z nim. Następnie prosi by ożenił się z Blancą i o niej zapomniał, a przede wszystkim zapomniał o jej dziecku, ponieważ nie chce nigdy więcej go widzieć. Po powrocie do domu mimo słów Marichuy Juan Miguel jest bardzo szczęśliwy, ponieważ czuje, że ona wciąż go kocha.
Babcia Mariana opowiada Maycie kolejną bajkę, tym razem o niepełnosprawnej dziewczynce.
Blanca informuje Juana Miguela, że po raz pierwszy ma odwagę otworzyć się na szczęście, ponieważ po rozmowie z Marichuy pozbyła się wątpliwości, że jest przeszkodą na drodze do ich szczęścia.
Ana Julia widząc smutek Marichuy zapewnia ją, że gdy tylko będzie chciała może opowiedzieć jej o swoich problemach, ale teraz nie powinna się nimi przejmować, a być szczęśliwa, ponieważ dziś jest dzień chrztu jej synka.
Juan Miguel pyta Blance o czym rozmawiała z Marichuy. Blanca informuje go, że była bardzo szczera i otworzyła przed nią swoje serce, opowiedziała o swojej samotności i słabościach, a także zapewniła ją, że jest gotowa z niego zrezygnować jeśli ona do niego wróci, ale Marichuy przekonała ją, że nigdy nie miała takiego zamiaru.
Marichuy prosi Candelarie by zajęła się gośćmi, ponieważ ona z powodu kłótni z Juanem Miguelem źle się czuje.
Blanca pyta Juana Miguela czy miał jeszcze nadzieję, że odzyska Marichuy. Juan Miguel stwierdza, że to już nieważne i nie ma sensu o tym rozmawiać, ponieważ po tym co mu powiedziała jest pewien, że Marichuy nigdy do niego nie wróci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ansza
Natalia i Diego



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 9970
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królewskie Miasto Stołeczne WARSZAWA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:48:09 29-04-10    Temat postu:

Odcinek 108

Cecilia prosi Marichuy by pozwoliła jej potrzymać i pocałować wnuka.
Blanca pyta Juana Miguela co chciał jej powiedzieć. Juan Miguel prosi ją by o tym zapomniała, ponieważ to już nie ma znaczenia.
Marichuy pod wpływem spojrzenia ojca Anselmo zgadza się by Cecilia potrzymała jej synka, sama natomiast smutna wraca do swojego pokoju.
Nelson prosi Else by opowiedziała mu o chrzcie synka Marichuy.
Adrian pyta Olgę czy może odwiedzić Puritę. Olga informuje go, że nowicjuszki nie mogą przyjmować mężczyzn, a poza tym Purita na pewno nie zechce się z nim zobaczyć.
Ivette czeka na Omara w jego pokoju.
Marichuy zwierza się Candelari, że chciałaby zabrać swojego synka gdzieś daleko by nie dorastał blisko ojca, którego tak naprawdę nie ma. Candelaria uważa jednak, że to właśnie dziecko może znowu ich do siebie zbliżyć. Marichuy informuje ją, że jeszcze kilka miesięcy, a nawet dni temu też tak myślała, ale od kiedy poznała Blance już tak nie jest. Candelaria stwierdza, że wystarczyłoby żeby uśmiechnęła się do Juana Miguela, a on natychmiast zostawiłby Blance. Marichuy uważa jednak, że nie może tego zrobić, a najgorsze jest to, że wciąż kocha Juana Miguela bardziej niż swoje własne życie. Candelaria stara się przekonać ją, że skoro tak bardzo go kocha to powinna mu o tym powiedzieć i ponownie zostać jego żoną ze względu na siebie i swoje dziecko.
Ana Julia pyta Marichuy czy wciąż kocha ojca swojego synka. Marichuy stwierdza, że choć bardzo się stara nie potrafi wyrzucić go ze swojego serca. Ana Julia uważa, że może w takim razie będzie lepiej jeśli po prostu do niego wróci. Marichuy chce wiedzieć co ona zrobiłaby na jej miejscu. Ana Julia stwierdza, że co prawda nie znajduje się na jej miejscu, ani też nie jest nią, ale na podstawie tego co jej opowiadała nigdy by do niego nie wróciła.
Zrozpaczona Elsa prosi ojca Anselmo by odwiedził Nelsona i pomógł mu umrzeć w spokoju i pojednać się z Bogiem.
Ivette stara się przekonać Omara, że potrzebuje prawdziwej kobiety, takiej jak ona, a nie głupiego dziewczątka, takiego jak Marichuy.
Rocio pyta Juana Miguela czy chce porozmawiać z nią o tym co się dzisiaj wydarzyło. Juan Miguel informuje ją, że Marichuy miała do niego ogromne pretensje o to, że bez jej zgody zarejestrował ich dziecko i dał mu swoje nazwisko, jednak później gdy się uspokoiła mogli otwarcie porozmawiać. Rocio informuje go, że Marichuy wróciła do domu ze łzami w oczach, była bardzo smutna i przygnębiona, zamknęła się w swoim pokoju i nie wyszła do końca przyjęcia. Następnie pyta co się między nimi wydarzyło. Juan Miguel stwierdza, że byli bardzo blisko odzyskania czegoś pięknego, ale ostatecznie im się nie udało
Nelson pyta ojca Anselmo czy może zapewnić go, że nie wszystko kończy się na ziemi. Ojciec Anselmo stara się przekonać go, że dusza nigdy nie umiera, a życie nie kończy się wraz ze śmiercią.
Rocio szuka Blanci w jej sypialni, jednak w pokoju nikogo nie ma, a drzwi do ogrodu są otwarte. Onelia informuje ją, że widziała jak Blanca, a raczej jej druga osobowość wychodziła jakiś czas temu z domu.
Ojciec Anselmo udziela Nelsonowi sakramentu ostatniego namaszczenia.
Ivette stara się udowodnić Omarowi, że nie jest w stanie jej się oprzeć.
Rocio i Onelia informują Juana Miguela, że pokój Blanci jest pusty, a jej druga osobowość wychodziła z domu po kryjomu przez ogród.
Omar wyrzuca Ivette ze swojego pokoju.
Nelson chcąc zostawić coś Elsie daje jej swoje wiersze.
Juan Miguel i Rocio nie wiedząc gdzie mogła pójść Ivette postanawiają zaczekać na jej powrót w domu.
Elsa i Nelson wspominają wspólnie spędzone chwile.
Juan Miguel zastanawia się dlaczego nie znalazł w sobie dość odwagi by szczerze porozmawiać z Blancą i powiedzieć jej, że może liczyć na jego pomoc i wsparcie, ale pragnie odzyskać wolność by odbudować swoje życie z Marichuy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o telenowelach i nie tylko! Strona Główna -> » Pozostałe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 7 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin